ka. Wtedy pó ra/ pierwszy /nświlnłu inu myśl. aby porzucić krń^ nic I odejść jtii/icś daleko w świat.
Ostateczną decyzję podjął pod wpływem pewnego /darzeni*, | który m brał udział sim czarodziej, Czarny Tcskniłipoka. DyigJ? Zwierciadło. Pewnego razu czarodziej przybrał jłosłue starego ||| wieka i wmieszawszy się w gromadę demonów udał sit; / nimi cło ll(V hi Tołłan, obwieszczając rychły upadek państwa. Wślizgnął «c apartamentów Kccalkoatla i zaproponował mu wspicie pf/ynicsńif^ go przez siebie lekarstwa, przywracającego rzekomo Niłudzicfa wygląd i czerstwe zdrowie. Początkowo w I idea nic uwierzył ' wi. ale ulegając usilnym namowom skopiował kilku kropli \;l tychmiust poi/ul się tak dziarsko, że łyknął więcej, a wreszcieifi, całkowicie. Opanowała go nieprzeparta chęć pójściu w świat, ko- [ wic en tak nakazywały czaty zawarte w napoju.
Wielkie było przerażenie Kccalkoatla, kiedy oprzytomniał i mwn-dtwnil sobie, że po raz pierwszy opuścił godzinę umartwień. Spnjr/jl n«i niedopite resztki płynu i... przeszło go mrowie. Było to prztciei bi ł • ino pułkc z agawy, które mogły pić jodynie niebiańskie innej i starcy po 7f> roki życia. Poocłml dwa. a nawet trzv grzechy: on. w-formnior religijny, przykład dla całego statui kapłańskiego. zauk> dbał przepisanych praktyk, upił się i skosztował w iętok rudero ba-, kiego napoju.
Teraz nie było już rady. trzeba było dobrowolnie usunąć się gÓ takiej kompromitacji. Opowiadaj;], te przed wyruszeniem na wygnanie spalił swoje dwa budynki z muszel oraz tołtecki skarbiec. Koszuw* naści i wspaniałości zakopał w trudno dostępnych ustroniach. gtJfflcł w pieczarach górskich czy wąwozach.
! wyruszył wielki Kecałkoatl w daleką drogę na wschód. Pośpieszył w stronę, która teksty azteckie nazywają lalpallan. czyli Krajem Jutrzenki. A w osieroconym przez władcę Tollunie będą jeszcze cak wieki wspominać krala-eywili/alora i arcykapłana-teformalont Niestety. rychlej niż jego imię pójdą w zapomnienie szlachetne rełoimyi czyste obyczaje dobrowolnego wygnańca. Tylko jeszcze pięciu vvhul-cmv panowało po Kccałkoaltu i za ostatniego /. nich. Ucmałća, n.tńc-szło nieszczęście obwieszczane już od dawna przez demony. Państwu tołteckic ze stolicą w Tołlan upadło bezpowrotnie. W ostatnich latach straszne płaci spadły na nieszczęsny naród Sam król poślubi! łłemomcę. która namawiała go do potwornych zbrodni. Gdy nastała siedmioletnia susza, król Uemak /łożył uroczyście w ofierze wlav n\ch synów 1 w ten sposób zachęcił do ofiar z dzieci na rzec/ bogu I
TM
jcszczu Tlaloktu Zaczęto równict zabijać jeńców, obdzierać ludzi ze vión- i przyodziewać się w nic, aby przypodobać się bogu wiosny Szi-m Totekowi. Naszemu Hanu Zmieniającemu Skórę. Wszystkie te nieprawości, ongiś potępione przez Kecnlkoatla. tez nic zmieniły przeznaczenia.
Rychły a nieszczęsny koniec obwieszczały liczne znaki zlowróżcb-nc. Krążyły na ten temat najdziwniejsze wieści wśród ludu. Oto przebity strzałą ptak miał spaść kiedyś z czystego niebo. Zapłonęła Góra Zieleni. Na okolicę spadł kamienny deszcz. W pobliżu Czapul-icpek upadły meteoryty. Wśród przerażonych mieszkańców znaleźli w; tacy. którzy ofiarowali się bogom na spadłym głazie. W dodatku błogosławiony dar bogów, kukurydza, zgorzkniała i zaśniedziała tak. te zaczęła cuchnąć na cały kraj. Wszystkie te oznaki nadchodzącej klęski tak przygnębiły Toltcków, że król Ucmak powiesił się w skalnej grocie w tejże samej miejscowości, gdzie spadł meteoryt. W taki to niesławny sposób rozpadła się ostatecznie władza loitecka.
Wyraźnie przeczuwał tuki okropny upadek mądry Kccalkoatl. gdy decydował się opuścić kraj rodzinny, choć nie było to dla niego łatwe. W miejscu zwanym Tcmakpalko. czyli Odcisk Ręki. zatrzymał się i rzucił jeszcze ostatnie, pożegnalne spojrzenie na Tołlan. miasto, które rozbudował i nauczył sprawiedliwości i pobożności. Oczy kró-lu-kapłana, dobrowolnego wygnańca, wezbrały od łez. Płakał i osłabiony żulem oparł się ręką na kamieniu tak mocno, że do dziś pozostały w skale widoczne wgłębienia od palców, i otwory od łez.
Mnóstwa dziwnych rzeczy dokonał Kccalkoatl w swej wędrówce na wschód. Pozamieniał drzewa kakaowe w klujące agawy, a w jedno z nich wcisną! kamienie, tak że wrosły one w korę niby konary. Pokazują też naturalny most. który wyczarował Kccalkoatl przeprawiając się przez rzekę. W drodze Opadły go demony i starały Sie wywieść go na manowce, aby nic Irufil do miasta Tlapaiłan na wschodzie. dokąd zmierzał. Musiał się im okupić rzucając do rzeki wszyst kie wyroby złotnicze, szlifierskie, snycerskie, kamieniarskie, malarskie piórozdobniczc, jakie zabrał ze sobą z Tołlan, Miasta Sitowia
Najcięższą była przeprawa przez przełęcz pomiędzy wulkanami Ponokatepetl i Istakiepetl. Mimo gorąca u podnóża, na wierzchołkach gór leżał wieczny śnieg. Nie przetrzymali trudów wysokogórskich towarzyszący mu słabsi dworzanie i wielu ich wtedy stracił, zwłaszcza karłów i garbusów.
Wiele krajów i miast przemierzy! Kccalkoatl- zanim dotarł do wybrzeża morskiego. Kiedyś nawet rozciął górę i wdrapał się na nią po