rażanej w języku polskim przy pomocy przyimka do: „coś stosuje się do czegoś”: maszyna do pisania, garnek do [gotowania] mleka itp.), która zachodzi między dwoma przedmiotami (są to w tym przypadku przedmioty fizyczne, „klucz” i „(puszka) konserw”1 (zauważmy przy okazji metonimiczną relację „zawartość zamiast pojemnika”). Ale zwrot ten znaczy po polsku o wiele więcej niż tylko „klucz, który się stosuje do (puszki) konserw”: wiemy, że chodzi o otwieranie (zamykanie nie wchodzi w grę!) pojemnika o określonym kształcie i wykonanego z blachy, a także, iż owo narzędzie wygląda inaczej niż prototypowy klucz, ze swoim uchem i piórem. Nie potrzebujemy kontekstu sytuacyjnego, ponieważ--jest on niejako „wbudowany” w treść wyrażenia./Właśnie na takim wbudowywaniu kontekstu w wyrażenie językowe polega konwencjonalizacja danego wyrażenia w języku) Problem ograniczenia kontekstu istotnego dla zro-zumieniąpdanej jednostki języka model sieciowy rozwiązuje definiując desygnat odpowiadający tej jednostce jako punkt dostępu do siecijang. point ofaccess to a network). Wracając do naszego przykładu, pojęcie wyrażane w języku polskim zwrotem klucz do konserw jest połączeniem dwóch węzłów sieci: pierwszy odpowiada pojęciu „klucz”, drugi zaś — pojęciu „puszka konserw”. Zauważmy, że każdy z tych węzłów znajduje się w określonym miejscu sieci: dla zrozumienia pojęcia „klucz” w tym zwrocie nie uruchamiamy całej naszej encyklopedycznej wiedzy o kluczach (nie obchodzi nas, na przykład, związek klucza z zamkiem u drzwi lub oznaczaniem roślin). Podobnie, dla zrozumienia pojęcia „konserwa” w tym zwrocie musimy wiedzieć, co to jest puszka konserw, natomiast nie obchodzi nas konkretna zawartość, data ważności, przepis podawania etc.
Przykład ten ilustruje jednocześnie podstawową tezę językoznawstwa kognitywnego, które głosi, że budowanie jednostek językowych nie odbywa się jak budowanie domów z klocków. Konkretne zestawienia określonych jednostek powodują bowiem semantyczne uwypuklenie pewnych elementów znaczenia (np. obrotowy ruch, otwieranie) przy jednoczesnym usunięciu innych na dalszy plan (zamykanie, obecność rygla zamka).
Do zagadnienia tego powrócimy w rozdziale 5. W tym miejscu wyobraźmy sobie jeszcze, że natrafiamy w jakimś tekście na wyrażenie klucz do tapczanu. Na podstawie naszej wiedzy o świecie będziemy sobie skłonni wyobrazić ten przedmiot raczej jako podobny do klucza do drzwi (prototyp kategorii) niż, na przykład, klucza do konserw czy klucza nutowego. Natomiast — ponieważ brak nam sytuacyjnego kontekstu dla tego wyrażenia (tzn. nie znamy sytuacji, w której ktoś otwierałby tapczan przy pomocy narzędzia, które bylibyśmy skłonni nazwać kluczem) — pojęcie okaże się o wiele bardziej schematyczne niż usankcjonowane konwencją pojęcie „klucza do konserw” (podobnie zresztą jak hipotetyczny „klucz laryngologiczny”, o którym była mowa powyżej). Może się natomiast zdarzyć, że określony użytkownik języka dostrzeże podobieństwo uzasadniające takie właśnie użycie leksemu klucz. Powstanie nowe rozszerzenie znaczenia, i jeśli inni użytkownicy uznają je za wystarczająco umotywowane, język wzbogaci się o kolejną jednostkę.
Albowiem, jak już powiedzieliśmy, jednostki języka nie są niczym innym jak wynikiem subiektywnego spojrzenia człowieka na otaczający go świat. Znaczenie zaś jest równoznaczne z konceptualizacją, czyli z doświadczeniem umysłowym, tworzeniem subiektywnej struktury pojęciowej odpowiadającej naszemu widzeniu świata.
Takiemu subiektywnemu spojrzeniu na świat i jego językowym konsekwencjom poświęcony jest rozdział 5.
55
Do gramatycznych cech tej struktury powrócimy w rozdziale 6 (6.2).