79276 Obraz (560)

79276 Obraz (560)



134 KR Y STY NA KRA LKO WSKA-GĄ TKO WSKA

Starcie dwóch nieprzyjacielskich oddziałów poprzedzone zostaje swoistą mobilizacją żywiołowych sił natury:

Wojsko ogromne nadciąga, już opasują las, oddziały jego piesze i konne już jak rzeki szumne lasem płyną. Przez las drzew przedzierają się lasy luf, pik, bagnetów. (Gv, s. 264)

Porównania zastosowane przez pisarkę uwydatniają podkreślany także przez romantyków kontrast materialnej siły wroga i słabości partyzantów; przeciwko rzekom i lasowi występuje waloryzowany dodatnio oddział powstańczy: „[...] jak łan kwiatów na łące zakołysał się tłum ten i wyrzucił z setek piersi bojowy okrzyk zapału” (Gv, s. 265).

Zastępy partyzantów na mocy prawa mimikry upodobniają się, ukryte w zasadzce, do elementów leśnego otoczenia, tchnącego pogodą, lecz mającego — niejako w pogotowiu — akcenty funebralne:

dziwnie to wyglądało wśród ucętkowanej kwiatami zieloności leśnej i wśród majowych prętów sosen, które w milczeniu upalnej pogody swe jasne, wieloramienne świeczniki podnosiły nad twarzami ciemnymi, skamieniałymi w milczącym oczekiwaniu”. (Gv, s. 266)

W opisie ciągnących wojsk rosyjskich użyła Orzeszkowa chwytów impresjonistycznych — zaimka nieokreślonego „coś”, opisu wrażeń dźwiękowych, a doznania wzrokowe zredukowała do epitetu „szara masa ogromna posuwająca się naprzód z trudem i powoli wśród gęstych drzew” (Gv, s. 266). W tej części tekstu nie pada określenie „wojsko”, „siły nieprzyjaciela”. W konsekwencji powstaje złudzenie obcowania z potwornym amorficznym bytem, wyposażonym jednak w cechy zwierzęce lub żywiołowe. Orzeszkowa twórczo wykorzystuje

jak sądzę — możliwości ekspresyjne wskazane przez Mickiewicza w obrazowaniu Reduty Ordona. Sekwencja ujęć bitwy, wyjąwszy finalną scenę rzezi rannych, opiera się na doświadczeniach tego tekstu. Dla porównania: szeregi artylerii — „morza brzegi”, piechota — „lawa błota”, porównania sugerujące teriomorficzność wojsk — „jak sępy, czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy” (R, s. 330). U Mickiewicza są to środki artystyczne użyte okazjonalnie (wzorem — Homer); Orzeszkowa eksponuje za ich pomocą ewolucjonistyczną ideę tekstu:

W dymach, które stawały się morzem napowietrznym, kłębiącym się i ciemnym, szara masa, wydłużona na kształt kolumn, to roztaczan.i w kształt półobręczy, przybliżała się znowu i znowu cofała. Niewygodnie jej było, ciasno, i wśród zasłon leśnych, ogniem ziejących, trwożnie Ale rosła wciąż [...] (Gv, s. 267)

Stylizowany na romantycznego „ostatniego żołnierza” (chociażby z Reduty Ordona) Maryś zostaje jednocześnie wyposażony w cechy zwierzęce, pozwalające zabijać: „Coś lwiego czy tygrysiego błyszczało mu w oczach o rozpalonym błękicie” (Gv, s. 267); rani go zaś „c o ś mającego w szarym dymie podobieństwo do wydłużonego ciała czarnej pszczoły” (Gv, s. 267).

Złowrogie, śmiercionośne oblicze natury bywa tradycyjnie utożsamiane ze światem zwierzęcym. A więc — także ludzkim. „Silny dąb”, rapsod opowiadający o bitwie, zamyka tę refleksję w opozycji: „raj leśny” — „piekło ludzkie”. Ponowne uczłowieczenie bohatera następuje w spektakularnej scenie męczeństwa:

Na ostrzach kilku pik osadzony i wysoko wzniesiony w powietrze mały Tarłowski twarz białą jak chusta wystawiał na jaskrawoczerwony blask słońca. Męczeńska twarz ta, o umierających oczach, z czerwonym sznurkiem krwi od złotych włosów do ust... (Gv, s. 269)

Symbolika tego obrazu nawiązuje w sposób czytelny do ikonografii Ukrzyżowania, zwłaszcza do tradycji przedstawiania twarzy Chrystusa. „Słońce” jest tym elementem, który na skutek swej wieloznaczności komplikuje dosyć oczywisty sens obrazu. „Słońce” może oznaczać alegorię ojczyzny, może też być emblematem natury, pierwszej „kochanki” powstańca. Zachodzi ono realnie i symbolicznie — lecz przecież wzejdzie znowu. Wzniesienie chłopca na pikach w górę —jest tragicznym wariantem „orlego lotu”.

Podobnie jak w przypomnianym wcześniej fragmencie Nad Niemnem, tak i w zakończeniu rapsodu Gloria victis mówi się o powtarzalnym, niewzruszonym od dziesięcioleci cyklu wegetacyjnym leśnej przyrody, o przemianach pór roku, stanów pogody, o powracających zjawiskach kosmicznych w otoczeniu miejsca wiecznego spoczynku partyzantów. Historia ich czynu dawno stała się „naturalna” — „geniusz natury” ojczystej upostaciowany w drzewach, kwiatach i wietrze przechował pamięć ich porażki, zrodzonej z miłości, cnoty, braterstwa, pragnienia wolności. Potomni odnajdą w ich dziejach żywą tradycję, swój początek, swoje korzenie. Łańcuch ewolucyjnych przemian nie zostanie więc zerwany.

„Gloria victis” a rapsod młodopolski

Szczególnym zbiegiem okoliczności koncepcja cyklu nowel powstańczych krystalizuje się w świadomości Orzeszkowej w tym samym mniej więcej czasie, gdy Żeromski dokonuje pogłębienia pierwotnego pomysłu Dumy o hetmanie (I907)41. Oba teksty łączy wiele cech wspólnych: osnute wokół jednego

41 Zob. A Lubaszewska: Mitethoskonstrukcja..., s. 85—86.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz (564) 126 KR YSTY NA KRA LKO WSKA-GĄ TKO WSKA hieratycznej pozie posągu matczynej boleści: „Ta
Obraz (558) 138 KR YSTY NA KRA LKO WSKA-GĄ TKO WSKA ewolucyjnych przeobrażeń świata. I jest to kolej
Obraz (564) 126 KR YSTY NA KRA LKO WSKA-GĄ TKO WSKA hieratycznej pozie posągu matczynej boleści: „Ta
Obraz2 (21) I ( iepta woda z kr.mu leci. chlapie i zaprasza dzieci. Ket Pucu. pucu. chlapa, chlapa,
Obraz2 (21) I ( iepta woda z kr.mu leci. chlapie i zaprasza dzieci. Ket Pucu. pucu. chlapa, chlapa,
Obraz (68) 134 UPIÓR Z UPITY Niczego takiego nie ma w Upiorze. „Trupia głowa” to obraz podmiotu cier
Obraz2 (21) I ( iepta woda z kr.mu leci. chlapie i zaprasza dzieci. Ket Pucu. pucu. chlapa, chlapa,
skanuj0010 (432) — 134 —    RUCH TURYSTYCZNY NA ŚWIECIEIW POLSCE Lp. Kraj Wydatki (
Pomoce dydaktyczne w katechezie W kulturze, w której dominuje dziś obraz (ikonosfera) warto też, zwł
Obraz (2583) 134 134 n reakcji Tafela (9.29). Elektrody takie charakteryzują się niskim nad potencja
Obraz0 *    jW ŁJthsb uJmmx cbd na uf/ruUi uumjri *    LHpolii rpnj/i

więcej podobnych podstron