46 TRANSAKCYJA WOJNY CHOCIMSK1EJ
A tc głupi bez straży zostawiwszy w lesie,
Krzyknie na swych i szablę do góry wyniesie.
Na myśl naszym nie padło, żeby w kąt tak ścisły Szturm Turcy dać i mieli obracać zamysły. i°55 Wejer w szańcu od pola, Lubomirski w drugim U swej brony ma działa przy muszkiecie długim.
Ale skoro Karakasz, minąwszy Wejera I bronę Lubomirską, prosto się pobiera,
Kędy cudzą Mościński ćwiczony przygodą 1060 Patrzy, czy nie nań Turcy szturmy one wiodą;
Toż hetmani do pola, toż w obozie larmo!
Wejer widzący ślepych Turków, nie chce darmo Strzelać; którzy gdy na szańc Mościńskiego skorą Chęcią wpadną, odkosza naprzód rześko biorą:
1065 Trafią na gotowego; lecz w gęstwie tak wielkiej Jako w morzu malutkiej nie poznać kropelki. Swoimiż trupy Turcy wyrównawszy fosy,
Drą się w obóz jakoby rozdrażnione osy.
Już Mościński tył podał, już piechota nasza i°7o Uciekła, już się za wał przewalił sam basza.
Pełno trwogi, pełno krwie, gdy Chodkiewicz stary Wpadnie w majdan i krzyknie, co w sobie ma pary: „Już poganie w obozie: komu miła cnota.
Dziś plac, dziś ma do sławy otworzone wrota!
1075 Hej, moja żywa młodzi, do strzelby, do broni!
Niech tu znowu Turczyn kieł wyuzdany zroni!” Ledwo wyrzekł, aż wojsko jakoby z rękawa Sypie się ze wszytkich stron; to tylko wstręt dawa, Że kędy iść, nie wiedzą, bo hetman do szyku 1080 Poszedł w pole; dopiero dociekszy po krzyku,
w. 1061 larmo —alarm, w. 1064 odkosz — odprawa, w. 1072 majdan — plac obozowy.
Kędy hardy Karakasz i strzela i ścina,
Tam się wali serdecznie wojskowa drużyna.
Już tam w pięknym podczaszy szedł rycerstwa gronie, Gdzie Karakasz piechotę Mościńskiego żonie.
108 5 Którego kiedy w złotym obaczy teleju,
Pozna wodza; jakoby to miał w przywileju,
Gdy mniejszych biją mniejszy, w równia każdy mierzy: Sam Achilles w Hektora bezpiecznie uderzy.
Karaib/ „Dosyć, dosyć odwagi, dosyć sławy!” — rzecze, ginie 1000 wraz g0 ostrym przez piersi koncyrzem przewlecze,
A ten mdleje i bułat puści z ręku goły.
Toż co żywo jakoby w dym w nieprzyjacioły!
Toż się Wejer ozowie, ani chybi cela,
Gdy każdy Niemiec swemu w piąty guzik strzela, i°9 5 Kurzy im gęsto w tyle; z przodu ich nagrzewa Podczaszy, choć ręce krwią, czoło potem zlewa.
Już się nakoło biją; wżdy się jeszcze wstydzą Uciekać, choć już wodza przed sobą nie widzą; Czekają, rychło-li ich, co chciał włóczyć trupa, lioo Husseim posiłkuje. Lecz ten na kształt słupa Stoi, trzymając wojska pod swymi bończuki.
Gdyż nie dla bitwy wyszedł, ale dla nauki,
Jako cesarz rozkazał, a uchowaj Panie,
Żeby miał kiedy pańskie wzgardzić rozkazanie.
1,05 W rzeczy na Chodkiewicza patrzy okiem pilnym.
Żeby ich nie okrążył i polem zatylnym Nie zawarł, a tymczasem duszę nienawisną
w. 1083 podczaszy — tj. Stanisław Lubomirski, w. 1084 żonie — gna, pędzi przed sobą. w. 1085 telej — kaftan, w. 1091 hulał — szeroka szabla, miecz.
w. 1094 każdy [...] strzela — każdy żołnierz z niemieckiej piechoty strzela w piąty guzik, tj. celuje w brzuch.
w 1105 w rzeczy — w istocie, w samej rzeczy.