196 Cz. 2.: VI. Struktura społeczna I anomta
Ma on na celu prezentację systematycznego podejścia do analizy społecznych i kulturowych źródeł zachowań dewiacyjnych. Chcemy się przede wszystkim przekonać, w jaki sposób pewne struktury społeczne wywierają wyraźną presję na niektóre jednostki w społeczeństwieskłaniając je do podjęcia zachowań raczej nonkonformistycznych niż zgodnych z przyjętymi wzorcami postępowania. Jeśli się nam uda zlokalizować grupy- szczególnie podatne na owe naciski — możemy oczekiwać, że napotkamy w nich stosunkowo wysoką częstotliwość zachowań dewiacyjnych nie dlatego, że członkowie tych grup cechują się określonymi skłonnościami biologicznymi, lecz dlatego, iż reagują oni normalnie na sytuację społeczną, w której się znajdują. Nasza perspektywa jest socjologiczna. Badamy różnice w częstościach zachowań dewiacyjnych, a nie rozmiary ich występowania4. Jeżeli nasze poszukiwania zostaną uwieńczone powodzeniem, to pewne formy zachowań dewiacyjnych okażą się równie normalne, jak zachowania konformi-styczne, i wypadnie zakwestionować utożsamianie dewiacji z psychologiczną anormalnością.
(^Spośród wielu elementów struktury społecznej i kulturowej, dwa mają tu dla nas znaczenie bezpośrednie. Choć w konkretnych sytuacjach występują one łącznie, dla celów analizy można je od siebie oddzielić.Ł£lement pierwszy składa się z kulturowo zdefiniowanych zamierzeń i zainteresowań wytyczonych jako usankcjonowane cjele dla wszystkich lub dla różnie umiejscowionych członków społeczeństwa. Cele są mniej lub bardziej zintegrowane — stopień integracji jest zagadnieniem empirycznym — i z grubsza uporządkowane w jakąś hierarchię wartości. Cele dominujące stanowią układ odniesienia aspiracji, z różnym natężeniem angażując emocje i znaczenie. Są to rzeczy „warte zabiegowej Są one podstawowym, choć nie wyłącznym składnikiem tego, co Linton nazwał „wzorami życia grupowego”. I chociaż niektóre — nie wszystkie — cele kulturowe bezpośrednio się wiążą z biologicznymi popędami człowieka, nie są przez nie zdeterminowane.
Tyle tylko, że nie to zagadnienie jest tu obecnie rozpatrywane. W tym samym znaczeniu, jak rozumiem, J. S. Plant (patrz Personality and the Cultural Paltem, New York 1937, s. 248) mówi o „normalnej reakcji normalnych ludzi na nienormalne sytuacje”.
4 Przyjęte tu stanowisko wnikliwie omówił E. Sapir (patrz IVh,y cultural anthropology needs lite psychiatrist, „Psychiatry” 1938, 1, s. 7 - 12): „[...) problemy nauk społecznych różnią się od problematyki zachowań indywidualnych nie w rodzaju, lecz w stopniu szczegółowości. Każde twierdzenie o zachowaniu, w którym nacisk położony jest — explicite lub implicite — na praktyczne, całościowe doświadczenia określonych osobowości albo typów osobowości, należy do psychologii czy też psychiatrii, a nie do nauk społecznych. Wszystkie twierdzenia o zachowaniu, w których się nie próbuje opisać dokładnie zachowania danej jednostki lub jednostek ani oczekiwanych zachowań fizycznie i psychicznie określonego typu jednostkowego, lecz się abstrahuje od takowych celem wyraźnego wydobycia na jaw pewnych oczekiwań względem tych aspektów indywidualnego zachowania, które wspólne są różnym ludziom jako wzorzec międzyosobowy albo «spoleczny», stanowią dane — jakkolwiek surowo wyrażone — z dziedziny nauk społecznych”. Wybrałem tutaj drugą perspektywę; chociaż będę miał sposobność wspominać o postawach, wartościach i funkcji, czyni! to będę z punktu widzenia sposobu, w jaki struktura społeczna sprzyja lub powściąga ich występowanie w określonych rodzajach sytuacji.
(Jprugi element struktury kulturowej określa, reguluje i kontroluje przyjęte sposoby zdążania do owych celów. Każda grupa społeczna' nieodmiennie kojarzy sw'e cele kulturowe z zakorzenionymi w obyczajach bądź instytucjach przepisami, wyznaczającymi dozwolone sposoby zmierzania do tych celowy Takie regulatywne wzorce nie muszą być tożsame z normami określającymi formę albo skuteczność dziaterla/ŃYicle sposobów, które z punktu widzenia poszczególnych jednostek byłyby najbardziej skuteczne dla osiągnięcia pożądanych wartości — stosowanie pomocy, oszustwo, siła — jest wyłączonych z instytucjonalnego obszaru dozwolonych zachowań.'- Niedozwolone meicdy obejmują czasami takie, jakie byłyby przydatne dla samej grupy — na przykład eksperymenty medyczne czy socjologiczna analiza „świętych” norm ~ jako że kryterium przyzwolenia stanowi nie praktyczna skuteczność, lecz naładowane wartościami emocje (podtrzymywane przez większość członków grupy lub przez tych, którzy mogą'lansować owe przekonania przy łącznym użyciu władzy i propagandy). We wszystkich wypadkach dobór środków wiodących do celów kulturowych ograniczony jest przez zinstytucjonalizowane normy.
Socjologowie powiadają często, że te urządzenia kontrolne tkwią „w obyczajach” albo oddziałują za pomocą instytucji społecznych. Talie eliptyczne stwierdzenia są oczywiście prawdziwe, zaciemniają jednak fakt, iż kulturowo znormalizowane praktyki nie są jednolite. Podlegają szerokiej gamie kontroli. Mogą stanowić wzory zachowań jednoznacznie nakazanych, preferowanych, pozostawionych własnemu wyborowi lub zakazanych. Owe warianty — z grubsza określane jako przepisanie, uprzywilejowanie, przyzwolenie i zakaz — muszą być naturalnie wzięte pod uwagę przy ustalaniu funkcjonowania społecznych czynników kontrolujących.
Co więcej, twierdzenie, iż cele kulturowe i _ zinstytucjonalizowane normy w kształtowaniu zachowań dominujących działają łącznie, nie oznacza, iż pozostają w ciągłym wzajemnym związku. Kulturowy nacisk na pewne cele zmienia się niezależnie od stopnia nacisku kładzionego na zinstytucjonalizowane środki. Może w ten sposób powstać bardzo silny nacisk na wartość określonych celów przy- stosunkowo niewielkim zainteresowaniu zaleconymi instytucjonalnie środkami do nich wiodącymi. Krańcowy przypadek tego typu występuje wtedy, kiedy rozpiętość środków alternatywnych określana jest przez normy proceduralne, a nie instytucjonalne. W takim hipotetycznym biegunowym przypadku wszelkie sposoby rokujące osiągnięcie ważnego ponad wszystko celu byłyby dozwolone. Jest to jeden rodzaj kultury źle zintegrowanej. Drugi ro biegunowy występuje w grupach, w których działania początkowa uznawane za instrumentalne przekształcają się w zachowania samowystarczalne, pozbawione dalszej celowości. Początkowe zamierzenia ulegają zapomnieniu, a staranne przestrzeganie przepisanych instytucjonalnie poczynań staje się rytuałem 1. Konformizm jako taki staje się podstawową wartością. Kosztem elastyczności — — równowaga społeczna jest na jakiś czas zapewniona. Ponieważ skala różnych zachowań dozwolonych przez kulturę jest mocno ograniczona, pozostaje niewiele miejsca na przystosowanie do warunków nowych. Powstaje społeczeństwo związane tradycją, „święte”,
Rytualizm ten może się wiązać z mitologią, która tak racjonalizuje owe praktyki, iż się wydaje, że zachowują one status środków; bez względu na mitologię — nacisk pada jednak na sztywny, zrytua-lizowany konformizm. Pełny rytualizm pojawia się zatem wtedy, kiedy racjonalizacje takie nie są już nawet przywoływane.