2*ł8 Ilonnk I I /J NBERG
c/enstwa przez wejście w styc/nosc / opinki, wola jakiegoś jednostkowego autorytetu ludzkiego /a pomocy zwykłych sposobów obserwacji psychologicznej. Tak więc omawiana w tej chwili koncepcja nie mieści się również w formule ogólniejszej, według której znajomość pewnych rozkazów byłaby jedynym sposobem poznania naszych powinności.
3. Siła. Tym razem twierdzi się. że rozkazodawcą uprzywilejowanym jest najsilniejszy. Jeżeli i tutaj zapytamy, dlaczego, możemy otrzymać jedną z trzech odpowiedzi następujących:
a) Dlatego ze siła jest jedną z doskonałości albo raczej doskonałością samą: najdoskonalszy to właśnie najsilniejszy. Nawracamy tu do koncepcji 2. z tą jedynie różnicą, ze cecha stanowiąca o doskonałości jest tym razem wyszczególniona.
b) Dlatego że najsilniejszy, jako będący w możności ukarać nas na wypadek odmowy, budzi w nas uczucia lęku. poddania i inne podobne, których całość stanowi właśnie to. co nazywamy „poczuciem powinności”; teoria równie rozpowszechniona jak psychologicznie nieścisła, ale której omawianie tu do nas nie należy, gdyż jest to genetyczna teoria poczucia powinności, bynajmniej zaś nie teoria powinności samej.
c) Dlatego że najsilniejszy ma ową możność ukarania nas, tzn. zadania nam pewnego cierpienia, naszym zaś obowiązkiem, uznanym skądinąd, jest unikać cierpienia. 1 tu również nie ma imperatywizmu. Obowiązek czynienia tego, co nam kazano, wynika tu, w ostatecznej analizie, nie z rozkazu samego, ale z zastosowania zasady ogólniejszej, którą jest po prostu zasada hedonistyczna w jej postaci negatywnej („unikać cierpienia”). Cierpienia zadanego jako kara należy unikać nie bardziej ani mniej niż jakiegokolwiek innego. Nie jest więc tutaj prawdą, ani żeby to zawsze rozkaz tworzył powinność, ani żeby powinność mogła być poznana wyłącznie w drodze poznania pewnych rozkazów.
Tak więc, podczas gdy dwie pierwsze koncepcje imperatywistyczne winny, jak się zdaje, być odrzucone jako stanowiące wyraźne błędy, z trzecią rzecz ma się nieco inaczej. Wyodrębniliśmy w niej kilka koncepcji różnych; koncepcji tych nie poddaliśmy dyskusji z punktu widzenia ich prawdziwości lub fałszywości, ale stwierdziliśmy, że żadna z nich nie stanowi rzeczywiście imperatywistycznej teorii powinności i że terminologia pozornie imperatywistyczna przesłania tu rzeczywistość zupełnie inną. Jeden pogląd mniej lub więcej „idealistyczny”, jedna lub dwie
koncepcje kultowe, jedna psychologiczna leońa poczucia powinności, pc*-nc wreszcie specjalne zastosowanie etyki po prostu hedonistycznej. «o co się nam ujawniło po rozwianiu się pozorów imperatywizmu. który byl. jak się okazuje, czysto werbalny. Stwierdzić to było rzeczą weóbojętną. jeżeli się pomyśli, że doktryny o charakterze czysto werbalnym i rozpadające się pod analizą, miewają często, w praktyce, wręcz niepospolitą siłę sugestii.
Wartość i człowiek, Toruń 1966.
Pierwodruk „Przegląd Filozoficzny" 1938. Przekład wtany z komunikatu francuskiego w .Pracach IX Międzynarodowego Zjazdu Filozofii". Paryż 1937.