PRZELOT
Położysz ją na jego szyji i on się także swoją o ciebie oprze. Nawet w pałacu Mehmeda-Ali wódz bedu-iński siada w przytomności wicekróla, gdy tylu baszów i bejów liże mu nogi i w kącie stoi. Oto jedyna równość zupełna mogąca istnieć na świecie. Równość na pustyni!
Choć i tu nawet, kształt ciała czyni nieraz jednych ulubieńszymi dla ogółu od innych.
Wpośród tych namiotów, zasiadajmy z nimi w koło... Słuchajmy opowiadań o ich wojnach z są-siedniemi pokoleniami w Delcie zamieszkałemi. Słuchajmy pochwały klaczy Alego rączejszej od strusia! Słuchajmy śpiewu!
Otóż mężczyzna i kobieta nucą pieśń jednostajną. Ich pierś się wznosi, a głos smętny odbija się o sklepienia zawsze pogodnego nieba. Ona wyje!... on ryczy!... Ale to też właśnie co stanowi piękność ich śpiewu! Chciałbym wiedzieć jakby się wydała arjetka Rossiniego lub Mozarta, na pustyni? Tam innego potrzeba śpiewu jak na publicznych estradach znie-wieściałych ludów! Zanućmy i my im także jakie francuskie trele... oni się śmieją!... Zanućmy śpiew wojenny! NierozumiejąL. pytają, czy to gazella (ballada) o kochankach z naszego kraju? Zanućmy im teraz dumkę ukraińskiego kozaka! Oto wszyscy razem smętnie nam wtórują, a Matrud pyta: «A czyj to śpiew tak miły?» «To śpiew Beduinów z północy! Beduinów z nad Donu!»
Z wami nam miło, bracia Beduini! z wami nam miło siostry Beduinki! Gdybyśmy nie mieli ojców
16