jakich doznaliśmy w przyjęciu; starałem się wreszcie okazać, jak, przysłuchując się pracom czeladniczym, chwyciliśmy ten pierwszy promień światła* który nas dotąd nienasyconą napoił rozkoszą. Prace nasze, jako uczniów, nie mogły być w miarę prawdziwej naszej gorliwości znacznemi, a kiedyśmy się w nich doskonalić starali, niespodzianie wskazano nam dalsze przeznaczenie i to światło, którego pierwszych promieni jasność w takie nas wprawiła zadumienie, w większym dano nam poznać widoku.
„Cóż to jest zatem, co mimo tak mało znaczących zasług naszych uwagę BB.\ (raci) nam jedna? Azaliż nie uznajemy w tem niewidomej siły, która każdego wolnego mularza krokiem powoduje i w raz rozpoczętym zawodzie ustawać mu nie daje? Tak jest, BB.\ (racia)! Cel wielki, który nas jednoczy, tak jest mocny z siebie samego, że od pierwszego jego poznania patrzeć nań bez zadziwienia niepodobna, a z każdym stopniem światła uczucie to wzrastać musi i z tego to jedynie względu uważam udzielony mi świeżo wraz z innymi BB.\ (raćmi) stopień za osobliwy dar szczęścia, jakie śmiertelnego człowieka w tem życiu napotkać może, życząc BB/. (raciom) I stopnia, ażeby gorliwością i wytrwałością swoją tegoż szczęścia, którego są tak bliscy, jak najrychlej dostąpili, sobie zaś i razem ze mną posuniętym na drugi stopień BB/. (raciom), aby nam Opatrzność dosyć siły udzieliła do godnego postępowania w tym nowym otwierającym się dla nas zawodzie, a to dla dobra □ /. (loży), pociechy BB/. (raci) i pożytku ludzkości”.
Mowa ta, tak bardzo charakterystyczna, zapoznaje nas z ideologją przeciętnego wolnomularza.
O loży zamojskiej pozostało zbyt mało danych, aby można było ustalić, jaki miała charakter specjalny.
W znaku członków loży Jedność była podobno litera „J”, kształtu pisanej, a nie drukowanej. Podobizny pieczęci tej loży lakowej i tuszowej podaję wśród ilustracyj.
Nie udało mi się stwierdzić, w jakim domu pracowała loża zamojska.
78