B. Nirmkfko. Ktaalcemt aiotar. Warszawa 200".
ISBN V,'K-S3-«WiXM 1-8. * \y, WAłP 2007
B. Nirmkfko. Ktaalcemt aiotar. Warszawa 200".
ISBN V,'K-S3-«WiXM 1-8. * \y, WAłP 2007
(wypowiedź przedszkolaka)
Kierowanie uczeniem się uczniów jest trudne. Część tej trudności stwarza sprzeczność, jaka kryje się w pojęciu.
Uczenie się jest czynnością osobistą, indywidualnie zróżnicowaną. Uczeń uczy się dla siebie, a jedynie pośrednio dla rodziców, nauczyciela, szkoły i społeczeństwa. Może mieć ograniczoną świadomość własnych celów uczenia się, ale zawsze są one najważniejsze. Najlepiej byłoby zatem, gdyby swoim uczeniem się kierował sam uczeń, nie zaś jego nauczyciel.
Kierowanie ludźmi oznacza sprawowanie władzy, to jest wywieranie na nich wpływu przewyższającego ich wpływ na kierującego (Wojciszke, 2002, s. 403). Jest zatem asymetryczne i z natury autorytarne, choć zależ-ność może dotyczyć tylko części wzajemnych stosunków. Kierownik ponosi odpowiedzialność za podwładnych, co uzasadnia jego władzę. Kierowanie uczeniem się stanowi główną czynność działania edukacyjnego.
Wzajemne zastępstwo jest możliwe w zakładzie pracy, ale w grupie uczniów go nie ma. Uczeń nie może nauczyć się niczego za kolegę, choć może mu pomóc w uczeniu się.
Najwięcej pomaga uczniom dobry nauczyciel. Pomaganie uczttiom jest istotą kierowania uczeniem się. Musi ono pokonywać bariery psychologiczne. Pomagamy uczniom, którzy mogą nie chcieć naszej pomocy i sami sobie nie chcą pomóc. Sztuka ożywiania ich własnej inicjatywy jest w tych przypadkach najcenniejsza, a skutkiem kierowania ma być takie uczenie się, którym kierować z zewnątrz już nie potrzeba.
W języku potocznym - także branżowym, jak pedagogiczny „język pokoju nauczycielskiego” - niektóre słowa mają znaczenie niewyraźne i nieostre. Ta pierwsza cecha powoduje, że posługując się nimi dość skutecznie na co dzień, w kontekście innych słów i gestów, nie potrafimy objaśnić ich znaczenia. Druga cecha powoduje, że pewne działania i obiekty bywają różnie klasyfikowane. Wynikające stąd nieporozumienia mogą utrudniać nauczycielom współpracę i ograniczać postęp dydaktyczny.
W tym rozdziale znajdą się dwie pary słów bliskoznacznych: „plan dydaktyczny” - „program kształcenia” oraz „treść kształcenia” - „materiał kształcenia”. W poprzednich rozdziałach mieliśmy też co najmniej dwie takie pary: „kształcenie" - „nauczanie” i „czynność” - „zachowanie się”. Ich staranne rozłączenie (dwu-aspektowe kształcenie - poznawcze nauczanie; celowa czynność - obserwowalne zachowanie się) podnosi wartość pojęcia bardziej złożonego („czynność" „treść”, „kształcenie", „plan") i nie pozwala go redukować do prostszego („zachowanie się", „materiał", „nauczanie", „program”). Przy takim rozumieniu pojęć wypowiedzi w rodzaju „kształcę, bo nauczam”, „sporządzam rozkład materiału, a więc planuję treść kształcenia" sygnalizują braki koncepcyjne i zaniedbania metodyczne u autora.
Ogólne pojęcia „programu" i „planu” miały zawsze wiele wspólnego, a informatyka, nauka niezwykle szybko rozwijająca się i coraz bardziej wpływowa, zintegrowała je przez programowanie algorytmiczne, które jest w istocie planowaniem funkcji komputera (Pszczołowski, 1978, s. 189). jednakże w edukacji,