I
\
VII. GRA W KARTY A OPERACJE RACHUNKOWE 1. Przerwy w obserwacji
19. V. 1944 r. Ta data świadczy, że w ciągu ostatnich dwu miesięcy nie zanotowaliśmy nic. Stało się to dlatego, że my, dorośli, byliśmy zaabsorbowani czytaniem wojennych komunikatów, podpatrywaniem ruchów wojsk niemieckich i nadsłuchiwaniem armatnich pomruków. Dzieci zaś wybiegły z mieszkania na wiosenny świat. Straciliśmy więc ten ustawiczny wzajemny kontakt, charakterystyczny dla miesięcy zimowych.
Tego dnia liczyłem pieniądze i układałem je według wartości. W trakcie tego zajęcia odwołano mnie. Jacek, który cały czas przyglądał się memu liczeniu, podszedł teraz i zaczął te pieniądze przeliczać. Liczył najpierw kilkanaście dziesięciozłotówek. To było łatwe. Następnie liczył dwudziestozłotówki. Tych było dużo, na sumę 900 zł. Dodając po 20 pomylił się tylko dwa razy. Dodawał także kilkanaście pięćdziesiątek i prawie nie pomylił się. Najwięcej było piątek, bo aż na 430 złotych. Mylił się kilkakrotnie, ale sam się zaraz poprawiał.
To liczenie pieniędzy świadczyło, że w ciągu ostatnich nie notowanych dwu miesięcy nie zmarnował zdobyczy dotychczasowego rozwoju rachunkowego, owszem, rozwój ten posunął się naprzód. Przecież liczył po 5, 10, 50 i 20 bez trudności i naprowadzania.
Z dnia 12. VII. 1944 r. mamy również notatkę świadczącą, że umysł Jacka mimo wakacyj nie próżnował. Dojrzewały w nim i utrwalały «ię te pojęcia i sprawności, które zdobył uprzednio, mimo że te dni spędzał w oderwaniu od zagadnień rachunkowych.
f
- ^
75