jego ściśle językowa dopuszczalność potwierdza, że granica jednostki języka, z którą mamy do czynienia, przebiega rzeczywiście po z, a nie dalej, tyle że znaczenie tej jednostki jest odpowiednio specyficzne. Odnalezione dewiacje okazują się tym, czego się właśnie należało spodziewać, a więc w istocie rzeczy sprzyjają uznaniu wyrażenia za współtworzące klasę otwartą.
Tej sytuacji przeciwstawia się zasadniczo odmienny obrót spraw, kiedy substytucja, ujawnia dewiacje, dla których nie sposób jest znaleźć motywacji semantycznej (biorąc pod uwagę możliwe znaczenie, nie spodziewamy się dewiacji, a jednak mamy ją). Wówczas kandydat na człon ewentualnej klasy jednostek języka F nie otrzymuje partnerskiej klasy otwartej, G, a więc przestaje być dobrym kandydatem do statusu jednostki języka. Takim kandydatem staje się na jego miejsce wyrażenie szersze, w praktyce zwykle obejmujące wyrażenie g*.
W' zdaniu Ten bąk nie chce się kręcić jesteśmy gotowi w ślad za SJPDor. dopatrywać się jednostki chce. Ale wymaga to uznania za jednostkę języka również nie. Niewątpliwe bardzo ostrym przeciwstawieniem będzie zero na miejscu nie. To jednak daje zdanie, którego nikt nigdy nie użyje (chyba że w sensie baśniowym lub metaforycznym): Ten bąk chce się kręcić. Nie sposób zaś dociec, dlaczego suponowane znaczenie chce w naszym zdaniu nie mogłoby być nie tylko zaprseczane, lecz i stwierdzane. Oczywisty wniosek jest ten, że takiego znaczenia nie ma w ogóle, a prawdziwą jednostką jest nie chce jako całość (naturalnie jest to inne nie chce niż nie chce w Jas' nie chce iść do szkoły). Do tego samego wyniku prowadzi rozważanie wychodzące od nie. Chcemy widzieć przy nim otwartą klasę, na przykład czasowników-łączący ch się z bezokolicznikiem wraz z tymi bezokolicznikami, które niewątpliwie stanowią klasę otwartą, por. może się kręcić, zaczął brzęczeć itd. Po to jednak, by chce się kręcić wchodziło do tej klasy otwartej, wszystkie stosunki wyrażeń, które powinny być identyczne w tej klasie, muszą być identyczne. Tymczasem takie nie są: nie może się kręcić przeciwstawia się może się kręcić tak samo, jak nie zaczął brzęczeć -zaczął brzęczeć, ale nie chce się kręcić wymyka się temu: brak mu analogicznego partnera chce się kręcić.
Weźmy jeszcze jeden przykład. W tym samym wyrażeniu jak stoi z, o którym dopiero co mówiliśmy, spróbujmy, zgodnie ze SJPDor. wyodrębnić jak, traktując ten wyraz jako jednostkę języka obok jednostki stoi z. Nawet najbliższe podstawienie, mianowicie wyrazu tak, daje całość co najwyżej perwersyj no-iartobliwą. Jest to tylko inna strona tego samego medalu: w rzeczywistości język polski nie ma żadnego stać z, lecz wyłącznie pytani e jak stoi z. Zauważmy, że pytanie to dopuszcza ogólne odpowiedzi kwalifikujące typu dobrze, ale funkcjonujące podobnie do tak, nie w odpowiedziach na pytania rozstrzygnięcia, tzn. bez możliwości tworzenia frazy (konstrukcji składniowej) z czasownikiem wziętym z pytania.
Dodajmy do tego, że szczególnie częste wyrażenie jak stoi z czasem jest innym dobrym przykładem pozornej rozkładalnosci. którą próby substytucyjne skutecznie demaskują. Gdybyśmy mieli postawić to wyrażenie obok poprzednio rozważanych i traktować część czasem jako należącą do tej samej kategorii, co rzeczowniki występujące w tamtych wyrażeniach, to należałoby się spodziewać całkiem normalnej substytucji z wyrażeniami przestrzeń, miejsce, życie i innymi abstraktami. Tymczasem w tym punkcie wszelki para-lelizm się załamuje. Towarzyszy temu fakt, że pytania w rodzaju jak stoisz z zeszyt z mi presuponują nietrywialnie, że jakimiś przedmiotami właściwego gatunku adresat dysponuje, podczas- gdy na pytanie jak stoisz z czasem ? odpowiedź dobrze oznacza mniej więcej tyle, co ‘jestem wolny’, a źle mniej więcej tyle. co ‘jestem zajęty’ tzn.'nie mam czasu'. W sumie wyrażenie jak stoi z czasem zajmuje miejsce w stosunku do innych wyrażeń pokrewnych całkowicie izolowane. Trzeba więc zarejestrować jako jednostkę języka całość tego wyrażenia (czego SJPDor. nie zrobił).
Literatura cytowana
Andrzej Bogusławski, 0 zasadach rejestracji jednostek języka. Poradnik Językowy 197C z. 8; s. 356-364.
Andrzej Bogusławski, Towasds an Operational Grammar. [W:j Studia Semiotycznfe VIII (1978); s. 29-90.
Andrzej Bogu.siaw.-ski, Teresa Gamysz-Kozłowska. Addenda do frazeologii polskiej. Ed-monton: Linguistic Research Inc. 1979.
29