na wsparcie), którzy byli „zdolni na ciele” oraz na tych („z gtyący” na wsparcie), którzy byli „niemocni i niezdolni do pracy”. Później, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii i USA, podział na „zasługujących” i „niezasługiyących” na wsparcie, pod różnymi nazwami, był stosowany w celu ogólniejszego kategoryzowania biednych (Handler i Hasenfeld, 1997).
Kolejna oś klasyfikacji biednych w XIX wieku miała na celu rejestrację oraz ujarzmienie „klas niebezpiecznych i przestępczych” (Sąuires, 1990: 54). Pojęcie „klas niebezpiecznych” - lub „rezyduum”, jak byli oni również zwani — przywołuje na myśl strach, przestępczość, rozpustę, brak moralności w kwestiach seksualności, nieczystość oraz zagrożenie dla porządku publicznego. Kobiety-jako z jednej strony strażniczki moralności, które zawiodły, oraz istoty seksualne i samotne matki z drugiej strony - były przedmiotem szczególnej odrazy i potępienia (Mooney, 1998; Carabine, 2000). Zubożałe dzieci, mimo że były wszędzie pozostawały w dużej mierze niewidzialne (Ridge, 2002). Brudne, schorowane i zdeprawowane klasy budziły strach jako źródła zarówno fizycznego, jak i moralnego brudu oraz zepsucia, które trzeba trzymać na dystans (Sibley, 1995). Zapiski Henry’ego Mayhewa, wpływowego XIX-wiecznego kronikarza londyńskiej „biedoty”, były bardzo typowym przykładem mieszania sfery fizycznej z moralną w swojej powtarzającej się metaforyce „zarazy” i opisywaniu włóczęgów jako „strumienia występku i choroby” (Himmelfarb, 1984: 340)2. W gruncie rzeczy, klasy niebezpieczne były przedstawiane jako przedstawiciele „zupełnie innych gatunków czy ras” (Himmelfarb, 1984: 399; Mann, 1994: 48). Jako takie były obiektem specyficznie rozumianego „wewnętrznego kolonializmu”, w miarę jak „odkrywcy” i „misjonarze” z klasy średniej wkraczali na „obce i nieznane terytorium” w celu zbadania i opanowania groźby, jaką swoim istnieniem stanowili (Mooney, 1998: 57).
Interwencja pracowników socjalnych oraz innych osób zawodowo zajmujących się udzielaniem pomocy i kontrolowaniem „rodzin z problemami” (określenie to pochodzi z lat 40. XX wieku) może być postrzegana jako XX-wieczny odpowiednik wspomnianych procesów (Macnicol, 1987; Welshman, 2002). Echa rodem z XIX wieku rozbrzmiewają także w patologicznych dyskursach ubóstwa używanych przez XX-wiecznych reformatorów, takich jak Daniel Moynihan, autor ważnego i bardzo kontrowersyjnego, oficjalnego amerykańskiego raportu pochodzącego z 1965 roku, zatytułowanego Murzyńska rodzina (The Negro Family) (0’Connor, 2001; Deacon, 2002). Podobne kontrowersje dotyczyły wpływowego pojęcia „kultura ubóstwa”, które zostało ukute przez amerykańskiego antropologa, Oscara Lewisa. Lewis zdefiniował kulturę ubóstwa jako „pewną subkulturę z jej własnymi strukturami i logiką, jako sposób życia, który przekazywany jest z pokolenia na pokolenie” (1967: xxxix). Kulturą tą rządził inny zestaw wartości, postaw i przekonań, odmienny od tego, którym kierowała się większość społeczeństwa. Jej istnienie zostało jednak zakwestionowane przez krytyków, w tym także przez jego współrodaka, antropologa Charlesa Valentine’a (1968).
Lewis podkreślał, że „znacząca patologia” kultury nie powinna przesłaniać jej funkcji jako „adaptacji i reakcji biednych na ich marginalne położenie” w społeczeństwach rozwarstwionych, kapitalistycznych. Pisał o tym, że biedne rodziny cechuje hart ducha, witalność, odporność oraz zdolność do radzenia sobie z problemami, które poraziłyby wiele osób z klasy średniej” (1967: xxvii, xli; Harvey i Reed, 1996). W tym samym czasie, w swojej przełomowej pracy zatytułowanej Druga Ameryka, Michael Harrington dokonał połączenia kultury ubóstwa z analizą strukturalną (0’Connor, 2001). Jednakże pojęcie to może być postrzegane jako „teoria piętna w stylu plemiennym” (Waxman, 1977: 90). Dlatego też dowiodło swojej przydatności tym, którzy, w odróżnieniu od Lewisa i Harringtona, oskarżali biednych o ich biedę, co zauważyli zarówno zwolennicy, jak i krytycy Lewisa (Harvey i Reed, 1996; 0’Connor, 2001).
Koncepcja kultury ubóstwa pod względem politycznymi była bardziej wpływowa w Stanach Zjednoczonych niż w Wielkiej Brytanii. W tej ostatniej, w latach 70. wyłoniło się podobne pojęcie „cyklu deprywacji”, które zostało spopularyzowane przez emerytowanego polityka z Partii Konserwatywnej, nieżyjącego już Sir Keitha Josepha. Dotyczyło ono międzypokoleniowego przekazywania deprywacji, głównie poprzez postawy oraz wartości rodziców, oraz tego, jak mu zapobiec poprzez takie rozwiązania jak lepsze wychowywanie dzieci czy wykształcenie,