ona na „panny z małymi posagami” jako na te, które potrafią poszerzyć możliwości zarobkowe panien szlacheckich, ograniczane dotąd głównie do pracy nauczycielskiej. Kobiety niższych klas społecznych nie interesowały jej zbytnio, głównie dlatego, że od wieków zmuszone były pracować i nie było to dla nich niczym nowym. Poza tym Orzeszkową prócz wywalczenia zabezpieczenia finansowego dla szlachcianek interesowało też nauczenie ich poszanowania pracy. Proponowała im więc zawody takie, jak: krawiectwo, szewstwo i rękawicznictwo, introligatorstwo, złotnictwo, „wyrabianie galanteryjnych przedmiotów z drzewa lub kości słoniowej”, tapicerstwo, tokarstwo oraz handel, zwłaszcza w sklepach galanteryjnych i korzennych, starając się uwzględnić ekonomiczną opłacalność tych zajęć, choć nieco naiwna była wiara, że kobiety poradzą sobie z konkurencją Żydów, którzy tradycyjnie „obsadzali” rzemiosło i handel.1 Prócz finansów i wychowania do pracy i przez pracę ważna była też dla pisarki kwestia włączenia kobiet w życie ekonomiczne i społeczne oraz wprowadzenie nowoczesnego modelu życia, zarówno odchodzących od tradycyjnej kądzieli kobiet, jak i mężczyzn, którzy winni nauczyć się żyć z towarzyszkami życia, kobietami-ludźmi, a nie z kobietami-dzieć-mi, niewolnicami, matronami, lalkami czy aniołami.2
Wzorem, jaki Orzeszkowa w swoich pismach stawiała Polakom, była Ameryka - kraj, który jej zdaniem wypracował nowoczesny model społeczeństwa kapitalistycznego, gdzie kwestia kobieca została już rozstrzygnięta. Ową utopię amerykańską pisarka przedstawiła najpełniej w książeczce Kilka słów o kobietach (1870) oraz w zamieszczonej w tym samym roku w „Gazecie Polskiej” polemice z zaciętym wrogiem Ameryki, Antonim Nowosielskim. Na krytykę społeczeństwa amerykańskiego i amerykańskich kobiet przez Nowosielskiego Orzeszkowa ironicznie odpowiadała: „A wszystkie te nieszczęścia mają początek w tym, że kobiety amerykańskie uczęszczają na uniwersytety i żyją samodzielnie. W istocie, nieszczęścia te są godne zazdrości i wcale nieznane poczciwej starej Europie.”3 Jak słusznie zauważa Maria Żmigrodzka, Orzeszkowa w typowy dla siebie sposób nie zauważała i nie chciała zauważyć odmienności społeczeństwa polskiego i amerykańskiego, a zwłaszcza tego, że prawa, jakie posiadały kobiety amerykańskie, nie wynikały jedynie z moralnych zasad wolności, równości i tolerancji, którymi kierowali się idealizowani przez nią „pielgrzymi amerykańscy”, ale głównie z tego, że Ameryka nie przeszła przez okres feudalizmu. Gdy natomiast spostrzegła, że nie potrafi znaleźć w Ameryce metody, jak włączyć w nowoczesne społeczeństwo szlachtę polską, odeszła od modelu amerykańskiego i zaczęła szu-
Kwestią żydowską zajęła się Orzeszkowa nieco później.
Por. M. Żmigrodzka, op. cit., s. 197-200.
E. Orzeszkowa, O kwestii kobiecej z powodu -— ■*
w nrze 126 i 127 „ Gazety Po1 ---; _____________