wreszcie czyściec, pur^atorium, jakoby dlatego że zbyt wiciu chrześcijan pokładało swoją nadzieję w sakramencie śmierci występującym w wierze katarów - consolamentumsg. Odtąd chrześcijaństwo, a później także islam zapewniały o dalszym indywidualnym życiu po śmierci jak i zmartwychwstaniu ciała*1, aż poglądy te w świetle nowoczesnego obra/u świata zaczęły coraz bardziej zanikać.
Historia śmierci, a dokładniej doświadczenia śmierci, uporania się z nią oraz poglądów na śmierć i życie pozagrobowe w święcie Zachodu można w dalszym ciągu ujmować, opierając się na pracy Arićsa61. jeśli wyróżnionych przez niego pięć czasowych faz rozumie się zgodnie z intencją, a więc jako powstałe kolejno po sobie typy zachowań, które jednak do pewnego stopnia występowały jednocześnie i częściowo występują do dziś. Dołączyłaby do tego. jako główny składnik interpretacji, teza Messnera z 1952 r. według której dopiero wTaz z transcendentnym Bogiem, stworzeniem z niczego i linearnymi dziejami zbawienia, mającym początek i koniec, kres człowieka w zupełnej nicości był w ogóle do pomyślenia. Związane z tym podkreślenie indywidualności pojedynczego człowieka, ważności jego indywidualnego losu za życia i po śmierci, musiało wywołać wzrastający strach przed nią. w miarę jak w oczywisty sposób słabło podzielanie przekonań, ze świadomością ich społecznego charakteru. Co prawda zjawisko to występowało już w starożytnym Egipcie: w święcie Zachodu nastąpiły ważne przesunięcia znaczeń od czasu silniejszej indywidualizacji człowieka w okresie pełnego średniowiecza. W innych kulturach występowało tymczasem „syte żyda” umieranie jako oczywiste wyprzedzanie innych w drodze do przodków bądź jako bezproblemowy zanik w zgodzie z porządkiem natury02.
Społecznie ujarzmiona śmierć wczesnego średniowiecza sprawia niekiedy wrażenie chrześcijańskiej odmiany podstawowego wzorca antropologicznego. Wszak będąc wydarzeniem indywidualnym, włączała się we wspólnotę, następowała w obecności rodziny, przyjaciół czy współbraci klasztornych, a ulgę w mej przynosiły kościelne obrzędy. Wydaje się. ze na szczytach społeczeństwa umieranie bywało nawet aktem publicznym - kiedy w 994 l biskup Ratyzbony Wolfgang czuł zbliżający się koniec, położył się w kaplicy przed ołtarzem z relikwiami świętego, który był mu szczególnie bliski, i kazał przywołać do kapbcy lud. aby nauczać go przykładnej śmierci. Oprócz lego istniały w tradycji germańskiej świeckie
w Jan N. Ilrrmmcf. Ihr Rlsr and foU. s. 56-70.
40 Plinio Pnorcschi. Ą Hutory nf Mmi j Rtsponses to Dealh, s. 130-188. w Oryginalny tytuł jc*t trafniejszy Lhomme denim la morr, niemiecki tytuł Gesekkhie des Tadtt (Historia śmierci) jest kolejnym przykładem pr/\jętej w Niemczech polityki językowej, sugerującej, żc mowa czy pisanie o jakiejś rzeczy stanowi jej jedyni) realność. W>xl. poi. Philippc Arićs, Cdwiek I <m!erć, pr/cl. Eligu Bąkowska. Warszawa i992.
62 Jan Astniann, Rolf Trau/eiid (red.), Tod, Jenseits undldenilUU. s. 13 I n., 29-201.
174