61
PRZESŁAWSKI: Gdybym nie znal zacnośoi 1 poczciwości pańskiej, to gotów bym byl posądzić pana, że się pan ośmiela robić całkiem niedowcipne aluzje — całkiem niedowcip-ne.
RUSZCZYĆ: Maszcie teraz! Gotówem pomyśleć: uderz w stół, a no
życe się odezwą - ha, ha, ha! - Panie kochany, byłoby to obrazą (bardzo poważnie) wielką obrazą przede wszystkim dla pani Ireny i dla Gustawa, a Gustaw i Irena to dzieci moje - nie, nie, kochany panie -mnie interesuje tylko problem psychiczny.
(akt I, so. 7)
Celem tej rozmowy jest przecięoie romansu Ireny i Pr|esław-,skiego dla uratowania małżeństwa Rembowskiego. Ale jako dobry psycholog i ozłowiek mający w tym domu speojalne prawa, Ruszozyc wybiera drogę pośrednią. Opowiada sytuację, w jaką zaangażowani są jego rozmówcy, jako fabułę rzekomej książki Przesławskiego. Aluzja sformułowana jako pomyłka musi być zrozumiała dla zainteresowanych (Irena przysłuchuje się przytoczonemu dialogowi), powinna być dla nich sygnałem, że ich romans nie jest już tajerani-oą i że muszą się liczyć z przeciwdziałaniem jego, przyjaciela i opiekuna Rembowskich. Subtelna gra pozorów, jaka wywiązuje się po przyznaniu Ruszozyoa do "pomyłki*, jest puentą tego dialogu. Strategię tego dialogu można określić jako strategię zamierzonej pomyłki.
Szozególne napięcie emocjonalne powstaje w dialogu, którego partnerzy wybierają równocześnie strategię niedomówienia i szozerośoi, jak w soenie między Burleighem i Pauletem w "Marii Stuart" Schillera. Zdając sobie sprawę z nieuohronnyoh konsekwencji swego czynu, królowa Elżbieta waha się z wydaniem na Marię wyroku śmierci. Z niepokojem obserwuje jednak stałe próby uwolnienia królewskiej więźniarki. W tej sytuaoji rodzi się intryga. Jej rzeoznikiem jest William Cecil, lord Burleigh, wszechwładny kanclerz i zaufany Elżbiety. Pieozę nad Marią Stuart sprawuje w tym ozasie Amyas Paulet.
Oto scena spotkania tych dwu, jakże różnych, ludzi:
BURLEIGH: To właśnie martwi krółowę angielską.
Żebyż sprawczyni wszystkich naszych nieszczęść Była umarła, zanim tknęła stopą Angielskiej ziemi!
PAULET: Odpowiadam: Amen1
BURLEIGH: Gdybyż choroba ją zmogła w więzieniu!
PAULET: Jak wielu nieszczęść byłby kraj uniknął.
BURLEIGH: Gdyby ją zniszczył przypadek żywiołu -My DysSmy awai)l krjrXd. mordoroani -