15907 Obraz6 (54)

15907 Obraz6 (54)



116 Emile M. Cioran

jego wdzięk bliższy ziemi niż niebu. Ale zawieszony czar zaburza siła ciążenia, którą wywiera świat. Dla Mozarta, jak dla każdej muzyki anielskiej, opuszczenie wzroku w dół, ku nam, jest zdradą. Chyba że poczucie bycia człowiekiem byłoby najgorszą ze zdrad...

Czy Mozart pozostał do końca życia wierny swej wizji, wiemy światu, który objawiają falowania melancholii i marzenia, wiemy wewnętrznemu rajowi oraz rajowi pragnienia i wspomnienia? Czy nie jesteśmy czasem skłonni wierzyć, że Mozart nigdy nie splamił się myślą o śmierci i nigdy nie zatmł się swym zabójczym smutkiem? Mimo że w liście napisanym kilka lat przed swym odejściem wyznaje doskonałą zażyłość z myślą o śmierci, trudno byłoby znaleźć w tej epoce, jeśli wykluczymy znużenie i stłumiony zapał, śmiercionośną refleksję, która rozpostarłaby czarne sklepienie nad jego wszechświatem. Zauważono już dawno, że Reąuiem Mozarta, choć wyraża pragnienie wymknięcia się światu, zachowuje jednak również czyste tchnienie, tę nieokreśloną, pocieszającą aluzję do świata w różowych barwach, która skrywa cierpienia zrodzone z upadku w świat.

Mozart nie pozostał jednak w zgodzie ze swym pierwszym marzeniem. Mimo że rzeczywiście napisał muzykę dla aniołów, skrzydła opadały mu za każdym razem, kiedy nie był w swojej muzyce, to znaczy w ich muzyce. Dlatego to, co stworzył w roku śmierci, stanowi zdradę. Powrót do własnej kondycji, odnalezienie swego człowieczeństwa, zbudzenie ze snu własnego życia, zastępuje transcendentną melancholię mrocznym, materialnym smutkiem, atmosferą rozkładu, nieuchronności i żałoby, które znajdą swe bolesne zwieńczenie w kompozycjach Schuberta.

Do śmierci nieomal Mozart zachował ciągłość młodzieńczego marzenia. Dowód z pragnienia na istnienie raju, o którym mówi Barres, przemieniony został aż do granicy zdrady. Jakby nagle został unicestwiony przez wieczność raju. A jego upadek stał się dla nas dotkliwy przez nieskończony smutek i bliskość śmierci, obecne w jego ostatnich utworach. Dokonał się prawdziwy skok, pojawił się znaczący rozziew, dało o sobie znać symboliczne zerwanie. Adagio z jego ostatniego Koncertu na klarnet i orkiestrą ukazuje nam odmienionego Mozarta, nie przeistoczonego, lecz złamanego, nie przeobrażonego, lecz zwyciężonego. Jego muzyka, w której niegdyś subtelna i eteryczna melancholia przeciwstawiała się materialnemu smutkowi, gdzie pełen wdzięku poryw wykluczał inny aspekt życia, ześlizguje się niespodzianie po przeciwnym zboczu, prowadząc jedynie do jego klęski. Jest to załamanie się marzenia całego życia. Jeśli, pod względem formy, możemy jeszcze rozpoznać niegdysiejszego Mozarta, atmosfera i uczuciowe odblaski stanowią jedną z najbardziej niezwykłych niespodzianek. Smutek ostatnich utworów Mozarta, szczególnie mroczna atmosfera Koncertu na klarnet i orkiestrą, daje wrażenie obniżenia się poziomu duchowego, spadania ku witalnemu i psychicznemu zeru. Każdy dźwięk wyznacza jeden stopień w rozkładzie i unicestwienie naszej hierarchii duchowej. Zrzucamy jedną po drugiej zasłony naszego ducha, złudzenia rozwiewają się, a ich przejrzystość okazuje się pusta. Muzyczny smutek tego mozartowskiego finału jest jak podziemny pomruk, przytłumiony i, nie wiem dlaczego, skrępowany. Kiedy myślimy o patetycznej wzniosłości muzycznego smutku III Symfonii Beethovena, w której nabiera on takiego rozmachu, że spaja światy, wznosząc ponad nimi dźwięko-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
22091 Obraz8 (54) 120 Emile M. Cioran Mistyka, muzyka i erotyzm: granice, na których spełnia się na
Obraz8 (54) 120 Emile M. Cioran Mistyka, muzyka i erotyzm: granice, na których spełnia się nasze pr
Obraz5 (54) 114 Emile M. Cioran światła wieczności. Od Mozarta nauczyć się możemy tego, na czym pol
Obraz8 (54) 120 Emile M. Cioran Mistyka, muzyka i erotyzm: granice, na których spełnia się nasze pr
Obraz3 (140) 32 Emile M. Cioran i czyni świętego, w miejscu jego złudzeń otwiera rany i zakaża je g
Obraz6 (61) 96 Emiłe M. Cioran tak by jego skoki wypełniły pustkę, którą upodobały sobie myśli. Jeś
18785 Obraz8 (56) 100 Emile M. Cioran wyszło, do pierwotnych form, kiedy wola, duch i kultura nie m
Obraz3 (27) 230 Emile M. Cioran Mówmy o czyimś nagłym odejściu, a nie o jego powolnym chyleniu się
23178 Obraz6 (61) 96 Emiłe M. Cioran tak by jego skoki wypełniły pustkę, którą upodobały sobie myśl
Obraz3 (33) 170 Emile M. Cioran kolumny, sklepienia, nasza materia rozdęła się, uderzona dźwiękiem,

więcej podobnych podstron