124 (De)Konstrukcje kobiecości
ruch feministyczny miał z założenia zajmować się problemami wszystkich kobiet, a problemy mniejszości seksualnej za takie uważane być nie mogą. Jej zdaniem, dzięki po-dejmowanej problematyce feminizm zapewniał poparcie wszystkich kobiet i jednoczył je we wspólnej walce, w takich sprawach jak aborcja, państwowa opieka nad dziećmi czy prawo rozwodowe. Utożsamianie feminizmu z lesbianizmem nie tylko spowodowało odsunięcie się od ruchu całej rzeszy kobiet heteroseksualnych, ale też wprowadziło w nim podziały. Należy tu jednak zaznaczyć, że owe problemy „wszystkich kobiet” odnoszą się w rzeczywistości tylko do pewnej ich części, eliminując różnice nie tylko związane z orientacją seksualną, ale również pochodzeniem etnicznym czy klasowym. W swym oskarżeniu lesbijek o „gubienie feminizmu” opinie Friedan stanowią właśnie odzwierciedlenie społecznych uprzedzeń i stereotypów. Niechęć do feministek i stereotypowe utożsamienie ich z lesbijkami są produktem społecznego lęku, którego nie sposób usunąć przez prosty gest odcięcia się od lesbijek, co proponuje Friedan. To nie lesbijki zgubiły feminizm, ale nastawienie społeczne do feminizmu i lesbianizmu. Należy więc zmieniać to nastawienie społeczne, nie zaś je podtrzymywać. Ponadto owo zdominowanie ruchu feministycznego przez lesbijki wydaje się ogromnie wyolbrzymione w kontekście tekstów i czołowych publikacji feministycznych tamtego okresu, w których rzadko pojawiała się „symboliczna wzmianka” o opcjach innych niż heteroseksualna.
.HETEROSEKSUALNY SOUPSYZM” FEMINIZMU
Głosy odcinające się od lesbianizmu na pewno nie sprzyjały otwartemu mówieniu o nim jako o wyborze seksualnym. Zapoczątkowały jedynie drogę do poprawnego traktowania go jako politycznej alternatywy dla wszystkich kobiet. Gdy w latach osiemdziesiątych Rich pisze klasyczny już tekst krytykujący przymusową heteroseksualność, czyni to poniekąd w odniesieniu do teorii feministycznej, która dekadę wcześniej
dokonała już symbolicznego przyłączenia lesbianizmu. Jednakże, jak wynika z tekstów powstających w tamtym okresie, lesbijki w dalszym ciągu są niewidoczne, a te, które otwarcie przyznają się do swej orientacji, są często odrzucane. Panuje raczej umowna tendencja do niemówienia o własnej seksualności, nacisk, by się nie ujawniać. Nawet w instytucjach powstałych z inspiracji feministycznych - takich jak schroniska dla kobiet maltretowanych i studia kobiece - lesbijki nieukrywają-ce swej tożsamości są wyrzucane z pracy. „Ucieczka w identyczność - asymilacja w przypadku tych, które potrafią stawić jej czoła - to najbardziej pasywna i obezwładniająca reakcja na polityczne represje, brak bezpieczeństwa ekonomicznego i nowe polowanie na różnicę” (Rich 2000a, 92).
Esej Rich próbuje przełamać „wielką ciszę” dotyczącą lesbianizmu w ramach feministycznej teorii i praktyki, zbadać owo wykluczenie. Pokazuje, w jaki sposób, unikając podjęcia problemu lesbijskiej egzystencji, feminizm pozostaje całkowicie podporządkowany instytucji przymusowej heterosek-sualności, a co gorsza wzmacnia ją. Za pomocą jakich środków ta „polityczna instytucja” jest narzucana kobietom, kosztem niewidoczności lesbianizmu. Odwraca zatem problem - nie ma zamiaru podążać zgodnie z powszechnymi oczekiwaniami i tłumaczyć istnienia homoseksualizmu. Chce podważyć założoną normalność i naturalność heteroseksualnośd, wskazując na fakt jej historycznej konstrukcji. Pyta również o przyczynę powszechnego przekonania, podzielanego również przez feministki, że heteroseksualność nie wymaga wyjaśnienia, że stanowi „preferencję seksualną większości kobiet” jako „wrodzona orientacja”.
Wykluczenie lesbianizmu ma według Rich wiele poziomów. Po pierwsze, mamy do czynienia z wykluczeniem lesbiani-zmu z męskiego konstruktu kobiecości, który zakłada jej heteroseksualność. Po drugie, to podstawowe wykluczenie kształtuje pozostałe. Rich dostrzega ścisły związek między wykluczeniem lesbianizmu z nauki feministycznej a wyeliminowaniem tej kwestii z męskiego konceptu „prawdziwej ko-