Marek Hłasko jest niewątpliwie jedną z najciekawszymi i najbardziej kontrowersyjnych postaci powojennej literatury polskiej. Mając 23 lata wydal zbiór czternastu opowiadań, który wywołał dyskusję o zaskakujących rozmiarach; zabrali w niej głos nie tylko krytycy literaccy i publicyści czasopism o rozmaitych orientacjach, ale także czytelnicy wywodzący się z najróżniejszych kręgów społecznych (pielęgniarki, żołnierze, nauczyciele). Został uznany za „głos pokolenia”, pozostawiając po sobie grupę naśladujących go „hłaskoidów”; w ciągu trzech lat nakręcono na podstawie jego tekstów trzy filmy. Jest postacią fascynującą także dlatego, że był jednym z nielicznych już w XX wieku polskich pisarzy, wokół których narosła — i to jeszcze za ich życia — prawdziwa legenda literacka. W przypadku Hłaski jest to legenda artysty, który zaatakował zastany model literatury i zaproponował nowy, swój własny, oraz legenda człowieka, który głoszone przez siebie prawdy i wartości potwierdził życiem, a raczej „życiopisaniem^i
Aby jednak zrozumieć i właściwie ocenić „zjawisko Hłaski”, należy przyjrzeć mu się w kontekście politycznych i kulturalnych procesów zachodzących w Polsce w latach poprzedzających debiut „polskiego Jamesa Deana”, a także w kontekście wartości, jakie w ustabilizowany, mieszczański świat Zachodu wniosło w latach pięćdziesiątych kontestatorskie młode pokolenie Ameryki i Europy.