563
DZIECI
Dodajmy, że pozostałe „rzetelne badania” wymieniane przez zepchniętych do defensywy psychologów przyniosły równie mało użytecznych informacji66.
Czy zatem Harris znalazła rozwiązanie zagadki trzeciego prawa genetyki behawioralnej - środowisko swoiste, które nie wiąże się ani z genami, ani z czynnikami rodzinnymi? Niezupełnie. Jestem pewien, że dzieci socjalizują się - czyli przyswajają sobie wartości i umiejętności typowe dla danej kultury - w grupie rówieśniczej, a nie w rodzinie. Nie jestem jednak przekonany - a przynajmniej jeszcze nie - że oddziaływanie grupy rówieśniczej wyjaśnia cechy osobowości dziecka: to, dlaczego wyrasta ono na człowieka lękliwego lub odważnego, nieśmiałego lub pewnego siebie, otwartego na nowości lub konserwatywnego. Socjalizacja i rozwój osobowości to dwa różne procesy, a wpływ rówieśników może wyjaśniać pierwszy z nich, wcale nie wyjaśniając drugiego.
Jeden ze sposobów wyjaśniania cech osobowości jako następstwa wpływu rówieśników opiera się na spostrzeżeniu, że dzieci z tej samej rodziny mogą się przyłączać do różnych grup rówieśniczych - do sportowców, mózgowców, lalusiów, punków czy miłośników rocka gotyckiego -i przyswajać sobie ich wartości. Nasuwa się jednak pytanie, w jaki sposób dzieci trafiają do poszczególnych grup rówieśniczych. Jeżeli zależy to od ich cech wrodzonych - inteligentne dzieci przyłączają się do mózgowców, agresywne do punków i tak dalej - to wpływ grupy rówieśniczej ujawniałby się jako pośredni skutek oddziaływania genów, a nie jako wpływ środowiska swoistego. Jeśli o przynależności dzieci do grup rówieśniczych decyduje dokonywany przez ich rodziców wybór miejsca zamieszkania, to ów wpływ ujawniałby się jako następstwo oddziaływania środowiska wspólnego, ponieważ rodzeństwo dorastające w jednej rodzinie dzieli ze sobą zarówno miejsce zamieszkania (dzielnicę), jak i rodziców. Czasami - na przykład w wypadku przestępczości i palenia - brakującą część wariancji można wyjaśniać jako skutek interakcji między genami a wpływem rówieśników. Nastolatki skłonne do agresji zaczynają używać przemocy tylko w niebezpiecznych dzielnicach, dzieci podatne na uzależnienia zostają nałogowymi palaczami tylko wtedy, kiedy w ich grupie rówieśniczej uważa się, że palenie jest fajne. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, że za pomocą takich interakcji można wyjaśnić większość różnic między dziećmi. Wróćmy na chwilę do naszego „kamienia probierczego” - bliźniąt jednojajowych dorastających razem. Mają one wspólne geny, wspólne środowisko rodzinne i - przynajmniej na ogół
'£6; Harris, 1998b; Harris, 2000a; Harris, 2000b; Loehlin, 2001; Rowe, 2001.