108 Richard Sheppard
swej boskości, człowiek stał się zwyczajny, nie bardziej interesujący niż kamień, skonstruowany wedle tych samych praw i przez nie rządzony rozpłynął się w Naturze, i jest wiele powodów, by mu się nie przyglądać zbyt uważnie, jeśli chce się uniknąć przepełnienia grozą i obrzydzeniem oraz utraty ostatniej cząstki szacunku dla tego marnego obrazu martwego Stwórcy.]
Ustęp ten czyta się jak antycypację Beckettowskiej powieści Wali w wyrażanym tu poczuciu, że podmiot humanistyczny uległ radykalnej ‘decentracji’. Wpływ owego poczucia (wywodzącego się częściowo, jak słusznie dostrzega Schwartz, ze „wspólnego przełomowi wieku założenia, że zwyczajna świadomość jest strukturowana przez siły, z których nie zdaje sobie sprawy (s. 213)), na literaturę modernistyczną miał dwa istotne, uzupełniające się rezultaty. Choć Beebe widział je jako sprzeczne (s. 1074), celniej byłoby je uznać za dwie strony tej samej wirującej (tj. pozbawionej centrum) monety. Gdzie jedni pisarze modernistyczni zgłębiają zasięg poddania istot ludzkich motywacjom pochodzącym od niższych (tj. zwierzęcych) lub wyższych (tj. metafizycznych) mocy irracjonalnych, innych zajmuje głównie problem świadomości. Ujmując rzecz epigrama-tycznie, słynne dictum Rimbauda z listu do Georgesa Izambarda i Paula Demeny z 13 i 15 maja 1871 „JE est un autre” („Ja [to] jest kto inny”) - otwiera dwa komplementarne szlaki. Modernistyczny badacz może zagłębić się w „JE”, które stało się problematyczne lub w naturę tajemniczego „autre”.
I tak, same tytuły dużej liczby poważnych tekstów modernistycznych denotują wyjście poza „strefę średnich wymiarów” -tj. dobrze zdefiniowany i pozornie bezpieczny świat dziewiętnastowiecznej burżuazji, w którym pozornie rządzące się wolną wolą istoty ludzkie wydają się posiadać kontrolę moralną nad własnymi czynami - owo pozbawione zabezpieczeń [ungebor-gen] królestwo, do którego wszedł Hans Castorp Manna, gdy znalazł się w sanatorium w Berghof. Przywoływał je również Rilke w wierszu Augesetzt auf den Bergen des Herzes... (1914) [Porzucony na górach serca93]. Podczas gdy tytuły istotnych
M R. M. Rilke, Poezje. Tłum. M. Jastrun, Kraków 1987, s. 341.
Po<At <V%.y\€v\ ^
, 5uVodl/at~o£c lą^w^^So - *vet-%^u«'sVoęt.r v w*-Vw*-«. \~AvVo. S®>
V'--v Vo co ve, oU*. o s^oy^o V-uM\/Ux oV<ve&-'<f i (**-t^uT<Ł»*«TW \A*‘ny*f / Problematyka modernizmu europejskiego »«
dziewiętnastowiecznych powieści składają się z imion ludzi lub nazw własnych stworzonych przez człowieka miejsc (np. Madame Bovary, Daniel Deronda, Ęffi Briest, La Chartreuse de Parmę, Mansfield Park, Die Chronik der Sperlingsgasse), tytuły wielu najistotniejszych powieści modernistycznych mają bardziej metaforyczny wydźwięk (Hearl of Darkness, To the Lighlhouse, Der Prozefi, Die andere Seite, My), sygnalizując w ten sposób świadomość autorów, iż [rzeczywistość i natura ludzka są czymś więcej niż to, co da się na sposób ludzki określić, przywłaszczyć, nazwać i wyjaśnićTjTeksty modernistyczne -jak to ujął Mark Anderson - to często „podróżujące narracje”, które zmierzają do destabilizacji tożsamości protagonisty, jak również struktur genealogii i własności, z którymi owa tożsamość jest powiązana (s. 153). Potwierdzeniem są Kurtz Conrada, Michael Fischer Dóblina, von Aschenbach Manna, Józef K.
Kafki, Tarr Wyndhama Lewisa, Gerald Crich Lawrence’a, profesor Peter Kien Canettiego (w Die Blendung (1930-1) tłumaczone na polski jako Auto da fe (1966)), Roąuentin Sartre’a czy Meursault Camusa - każdy z nich osiągnął coś, co początkowo wydaje się bezpieczną i stabilną tożsamością poprzez zaniedbanie, wyparcie lub dokonanie gwałtu na tym, co zmienne, spontaniczne, naturalne, nieświadome w nich samych. (Wszystko to postaci, które stały się nadmiernie cerebralne, nazbyt pewne siebie i(lub) skonwencjonalizowane, działają wewnątrz iluzji, iż są centaurami w swych smoczych światach. W konsekwencji, wszyscy zostają poniżeni, a w kilku przypadkach także przemienieni przez serię spotkań z mitologicznymi istotami lub żywiołowymi mocami}- tj. z obiektywnymi korelatami nieświa-| domych popędów, które ściśle rzecz biorąc są prymitywniejsze i potężniejsze od tego, co Lawrence w liście do Edwarda Gar-netta z 5 czerwca 1914 określił mianem „stare zrównoważone ego - charakter”94.
I Harry T. Moore (red.), The CollectedLetters of D. H. Lawrence, Londyn 1970
f 11,*. 281-2.