angielsku, wiara w potęgę umysłu i przyszłe zjednoczenie się rodu ludzkiego — że te wszystkie i liczne jeszcze inne ingrediencje są wzajemnie uwarunkowane i tworzą nierozerwalną spójność. Nie nam tu dociekać, w jakiej mierze było tak rzeczywiście, to jest które elementy tego szeregu były dla cywilizacji zachodniej konstytutywne i nierozłączne, które zaś przygodne i wymienialne. Dość na tym, że samo pojęcie cywilizacji czyniło z nich blok, w którym można było to i owo opuścić, nie zauważyć, co innego uwydatnić jako aksjomat nadrzędny, ale zawsze blok, systemowy i cały, nadający się do ogólnej, dodatniej albo ujemnej charakteryzacji, a wraz z tym do wielkich konstrukcji historiozoficznych, które tak bardzo upodobała sobie myśl europejska od drugiej połowy XVIII wieku.
„Cywilizacja” nigdy bowiem nie była ujmowana statycznie: owszem, przypisywano jej pewne stałe idee naczelne, ale rozwijające się w toku dziejów, wyznaczające kierunek zmian, kolejne stadia „postępu”. Słowa „cywilizacja” i „postęp” zrosły się ze sobą trwale, choć zrost ten wcześnie został zakwestionowany przez niektóre odłamy myśli konserwatywnej, upatrujące we współczesnej cywilizacji raczej objawy regresu, a nawet upadku. Zawsze jednak optymistyczna wiara w niepowstrzymany i kresu nie znający postęp cywilizacji tym różniła się od oświeceniowych utopii, że nie stwarzała ex nihilo światów gotowych i znieruchomiałych w swej doskonałości, lecz kształtom ich kazała wynurzać się stopniowo z realnej historii przeszłych wieków, w wieki przyszłe przedłużonej wyobraźnią projektantów; z historii —powtórzmy — realnej, ale przecież wedle jakiejś jednej zasady uporządkowanej, oczyszczonej od przypadkowych załamań i zakrętów, ułożonej w jeden ciąg spełniania się założonego ideału. Był to czas pisania historii świata, historii przeszłości i przyszłości rodzaju ludzkiego.
Szkic obrazu postępu ducha ludzkiego poprzez dzieje Antoine Condorceta, napisany w roku 1793, jest najznakomitszym wykładem takiej jednoliniowej syntezy cywilizacyjnego postępu. Postępu oczywiście integralnego, obejmującego wszystkie dziedziny myślenia i działania, albowiem „całość ludzkich prac przypomina dobrze wykonane dzieło, w którym, jeśli wyróżnimy poszczególne części, to jednak są one ze sobą ściśle powiązane, tworzą jedną całość i do jednego zmierzają celu”6. Motorem zmian była od zarania społeczeństwa, jest
A. N. Condorcet, Szkic obrazw postępu ducha ludzkiego poprzez dzieje, prze!. E. Hartleb 1 J. Strzelecki.
28 Warszawa 1957, i. 206.
i będzie niestrudzona dociekliwość poznawcza człowieka. Ostatni rozdział Szkicu, traktujący „O przyszłych postępach ducha ludzkiego”, olśniewa dzisiejszego czytelnika futurologiczną wyobraźnią: ten francuski matematyk, filozof i rewolucyjny polityk XVIII wieku ze zdumiewającą trafnością przewidział główne szlaki rozwoju nauk teoretycznych i stosowanych, uwydatniając przy tym kluczowe znaczenie upowszechnienia wiedzy. Zarazem przecież uważał za rzecz nie podlegającą wątpliwości, iż postępy naukowego poznania muszą pociągnąć za sobą racjonalizację ładu: ekonomicznego, społecznego, politycznego. Było wszak aksjomatycznym założeniem myśli oświeceniowej, że ,,u podstaw wszelkich błędów polityki i moralności leżą błędy filozoficzne, które z kolei wiążą się z błędami nauk”1. „Czyż źle zrozumiany interes własny nie jest najczęstszą przyczyną postępowania niezgodnego z dobrem ogółu?” —pytał Condorcet. A skoro tak, to było oczywiste, że wraz z coraz gruntowniejszym rozumieniem świata ctoskonalić się będzie moralność jednostkowa i społeczna: bowiem „natura skuła nierozerwalnym łańcuchem prawdę, szczęście i cnotę”2. Jakoż nie w zaufaniu do władz poznawczych człowieka i nie w przewidywaniu nieograniczonego rozrostu potęgi technicznej, lecz dopiero w tym sprzężeniu prawdy i cnoty, wiedzy i szczęścia krył się utopijny człon idei cywilizacji.
Co więcej, sprzężenie to nie pozostawiało jakby miejsca dla różnorodności ideałów i norm. Reguły prawomocnego poznania są wszak te same dla każdego. Skoro zaś na nich opiera się świat idei, to i idee muszą być uniwersalne. Stąd krok już był tylko do stwierdzenia, „że zasady konstytucji francuskiej stały się w Europie zasadami wszystkich ludzi światłych”, a wychowanie oparte na znajomości konstytucji moralnej człowieka sprawi, „że niemal wszyscy ludzie będą mieli te same zasady sprawiedliwości”, te same uczucia i motywy działania3. Program ideowy Condorceta, przedstawiony w formie historycznej prognozy, zawierał w sobie wszystko to, co najszlachetniejszego wytworzyła liberalna myśl społeczna i etyczna: zbudowany był na fundamencie idei ludzkiej godności, równości płci, narodów i ras, powszechnego pokoju i braterstwa, zmniejszania nierówności w dostępie do wykształcenia i do dobrobytu. Nie było
29
1 Ibidem, i. 199-200.
Ibidem, i. 234, 236.
Ibidem, s. 213, 235.