166
ty]1. Te performatywne wypowiedzi [performatives] dział za pośrednictwem sędziego czy księdza, a zatem za pośredn^ twem osób zajmujących pozycję upoważniającą do cytowa 'C formuły, ale to nie znaczy, że owa formuła jest własnością tv 'u osób.
Dekonstrukcja Austina przeprowadzona przez Derridę opje ra się na podkreślanym u Austina fakcie, że performatywne wypowiedzi muszą być poważne (serio) i intencjonalne; jeśli będą wypowiadane przez aktora lub jako żart, będą się, pewnym sensie, same znosiły2. Wyklucza więc ze swoich aktów mowy cytowanie w określonym znaczeniu (czytanie wiersza czy wypowiadanie kwestii przez aktorów). Derrida sądzi, że ów argument zakłada właśnie twierdzenie, które Austin stara się obalić, i że bez „cytatu” — „sukces” jego perfor-matywnych wypowiedzi [performatives] nie byłby wręcz możliwy.
Język, według Derridy, a przeciwnie niż u Austina, aby był intelligibilny, musi być powtarzalny, zdolny do poruszania się pomiędzy kontekstami, czyli potencjalnie cytowalny. Ta konieczna cytowalność [citationality] nie zezwala także na to, by znaczenie było czymś zagwarantowanym, czy to zgodnie z intencją mówcy, czy w celu wykluczenia podróbek (przecież wszystkie nasze podpisy „podrabiają” same siebie). Język aktów mowy nie jest jednak tylko podróbką o niestabilnym znaczeniu. Komunikacja jest możliwa zdaniem Derridy, ale jej efekt nie jest ani pewny, ani zagwarantowany; intencje i konteksty istnieją, chociaż nie mogą w pełni sterować znaczeniem, czyli dokonywać naprawadę tego, co tylko wydają się czynić3.
Tak rozumianą cytowalnością Butler posługuje się w wyjaśnianiu przedstawień rodzajowych. Rodzaj jest parodią (czy „wywrotową [subversive] repetycją”), za którą nie stoi „rze-
czywistość”. ,Jeśli odtwarzanie [performative] odnosi sukces ([...] [‘sukces’ jest zawsze i tylko przejściowy), to dzieje się tak nie dlatego, że intencje skutecznie kierują aktami mowy, ale tylko dlatego, że ten czyn powtarza wcześniejsze akty i akumuluje moc autorytetu poprzez repetycje lub cytat wcześniejszej, autorytatywnej grupy praktykf*4. Czyli że performa-tywna wypowiedź „działa” tylko w takim stopniu, w jakim pokrywa się z istniejącą już konwencją, która ją uaktywnia i uprawomocnia. Modelem takiego cytatu dla Butler jest cytowanie ustaw prawa przez sędziego, który w ten sposób nadaje swoim performacyjnym deklaracjom moc wiążącą.
Podkreślana prowizoryczność czy nieostateczna rozstrzy-galność cytowalności jest zamierzona - ma raz na zawsze znieść wiarę, że żyjemy w świecie rozstrzygających kategorii, chociaż sami decydujemy o nich w naszej codziennej praktyce. To zamierzenie pozostaje w zgodzie z dominującą tendencją w koncepcji Butler (także m.in. u Derridy), która zmierza do odrzucenia metafizyki substancji jako jednego z głównych elementów zachodniej tradycji logocentryzmu i fallocentry-zmu. Dla Butler zatem rodzaj wytwarzany jako stylizowana repetycja aktów nie powinien być konstruowany jako stabilna identyczność czy ulokowanie (locus) sprawstwa i nie powinien też być konstytutywną cechą ludzkiego podmiotu.
Autorka sięga także do konstrukcjonizmu5 - choć w zmodyfikowanej postaci. Sprzeciwia się takiemu jego rozumieniu, jakie można jej zdaniem znaleźć u Simone de Beauvoir w Drugiej płci czy, choć nieco inaczej, u Ervinga Goffmana w cytowanym już tekście. Podkreśla, że jej zdaniem nie istnieje żadne przeddyskursywne ,Ja” konstruujące, tworzące [doingj rodzaj, i że jej pojęcie sprawstwa nie zakłada takiego „ja” (co byłoby także w zgodzie z Nietzscheańskim twierdzeniem, na które Butler często się powołuje, że „no doer behind the deed” [Za czynem nie stoi sprawca) z jego Z genealogii moralności
J. Butler, Fora Careful Reading, op. cit., s. 134-135.
J. Derrida, Signature Even( Context, op. ciL, s. 16-17; J.L. Austin, How To Do Things With Words, op. cit., s, 21-22.
J. Derrida, Signature Event Contezt, op. cit., s. 20.
J. Butler, Bodies that Matter, op. cit., s. 226-227.
J. Butler, Gender Trauble, op. cit., s. 7-8.