W przypadku katedry poznańskiej, jeśli wyobrazimy sobie i& nienie wczesnogotyckiego chóru, kolejność taka byłaby również logiczna: najpierw wzniesienie ścian obwodowych obejścia wraz z kaplicami promienistymi (przynajmniej trzema głównymi) a dopiero później rozebranie wcześniejszego chóru i wzniesienie na jego miejscu nowego. Tymczasem z dokumentów z lat 1403, 1405 i 1406 jasno rysuje się inicjatywa wybudowania ambitu i kaplic promienistych. Wzmianka zaś z 1406 roku o ścianie chóru właściwego połączona z informacjami o odbywającej się od 1404 r., i nieprzerwanie w latach następnych, liturgii w chórze świadczą niedwuznacznie o tym, że w trakcie wznoszenia muw zewnętrznego obejścia i ścian kaplic chór właściwy już stał i by! użytkowany.
Z punktu widzenia logiki procesu budowlanego kolejność taka nie wydaje się właściwa, gdy nowy chór powstaje na miejscu starego. Sensowniej byłoby najpierw otoczyć obejściem chór istniejący i w drugiej dopiero kolejności rozebrać stare mury i postawie nowy chór właściwy. Taka kolejność umożl i wiałaby j ak najdłuższe liturgiczne wykorzystywanie chóru starego. Kolejność odwrotna, a więc najpierw rozebranie chóru istniejącego, zastąpienie go nowym i dopiero w drugiej kolejności wzniesienie obejścia, ze względów funkcjonalnych okazuje się nielogiczna, wydłuża bowiem okres, gdy cała część chórowa jest niedostępna dla liturgii. Dobrze udokumentowane dzieje katedry od roku 1404 nie pozwalają przyjąć logicznego od strony funkcjonalnej wniosku, że wymieniona w 1406 roku ściana właściwego chóru jest jeszcze po prostu chórem wczesnogotyckim, który dopiero później uległ rozbiórce, a następnie został wybudowany w nowej formie łączącej go z istniejącym już obejściem.
Na niektóre przesłanki, że rok 1403 nie oznacza wcale początku nowego chóru, zwrócił już uwagę ks. J. Nowacki. Chodzi o ufundowaną w roku 1399 kaplicę, która okazała się kaplicą przy obejściu chórowym, pierwszą po stronie południowej. W tej sytuacji wniosek ks. Józefa Nowackiego, że już w tym roku był „...goto-
wy plan nowego prezbiterium z okalającym je ambitem i wieńcem kaplic...” podzielamy w tej jego części, która przesuwa początki chóru obejściowego w wiek XIV. Nie podzielamy zaś opinii, że nowy chór właściwy powstał w latach od 1399 do 1404, a to ze względu na logikę, która winna godzić budowanie z użytkowaniem.
A jednak wszystkie przesłanki prowadzą nas do wniosku, że budowa nowego poznańskiego chóru według takiej nielogicznej kolejności rzeczywiście nastąpiła. To, co z punktu widzenia logiki prowadzenia budowy w użytkowanym kościele wydaje się niewłaściwe, w jednym wypadku okazuje się całkiem logiczne: wtedy gdy wczesnogotycki chór ulega katastrofie. Jeśli nawet myśl o budowie nowego chóru dotąd by się nie pojawiła, to taka katastrofa musiałaby postawić przed biskupem i kapitułą pytanie: czy odbudowywać tylko wedle starego układu, czy też dokonać gruntownej modernizacji?
Są w moim przekonaniu poważne powody, aby w ten właśnie sposób rekonstruować historię budowlaną obejściowego chóru katedry poznańskiej. Jeśli przebudowa korpusu rozpoczęła się w roku 1356, lub o parę lat wcześniej, jak chcą inni badacze, wówczas natrafiamy na poważne kłopoty z informacją przekazaną przez Janka z Czarnkowa, że biskup Mikołaj z Kórnika (1375-1382) „rozpoczął odbudowę katedry poznańskiej, która za jego czasów się zawaliła”. Ta akurat wzmianka u kanonika poznańskiej katedry musi być potraktowana poważnie, ale i z całą ostrożnością. Nie określa się bowiem, jaka część katedry uległa zniszczeniu. Można by przypuszczać, że to zawaliła się raczej starsza część chórowa, a nie nowo wzniesiony korpus. Znane są jednak także przypadki katastrof w trakcie budowy lub budowli nowo wzniesionych. Szukać więc musimy innych argumentów.
Przyjmijmy hipotezę, że katastrofa z czasów pontyfikatu biskupa Mikołaja z Kórnika dotyczyła wczesnogotyckiego chóru, a więc tak jak sądził ksiądz Józef Nowacki. Przypuszczał on jednak, że chór został prowizorycznie naprawiony. Taka interpretacja jest jednak tylko unikiem dla pozbycia się źródła, które nie