mański Mahdi) mają na celu definitywne wybawienie ludzkości (a przynajmniej wiernych) od sił zła oraz zaprowadzenie idealnego królestwa, przygotowującego do ostatecznego aktu: zstąpienia głównych bogów na ziemię i dokonania Sądu Ostatecznego. Czasem jednak ci wysłannicy bogów też dokonują sądu.
Bogowie główni zstępują na ziemię w trzech celach: stoczenia walki z antybogami, dokonania Sądu Ostatecznego oraz odnowienia świata. Główni bogowie często ukazują się w eonie eschatologii po raz wtóry: zjawisko takie nazywamy (drugą) „paruzją”. Wątek paruzji bogów spotykamy w całym świecie religii: „pod koniec czasów” ukaże się nie tylko Jahwe czy Jezus, ale i indiański Kecalkoatl20T, różne główne bóstwa Afryki 208 czy Azji 209. Podobnie jak idea paruzji Jahwe czy Jezusa nie jest czymś odosobnionym, tak samo i motyw ich walki z siłami Zła i Chaosu (teomachii) nie ogranicza się do kręgu ży-dowsko-chrześcijańskiego. Warto tu zresztą podkreślić, że idea walki Jahwe z siłami destrukcji, np. z Go-giem 22#, lub koncepcja zmagań Jezusa z Antychrystem wywodzą się z walk bogów ugaryckich czy z dawniejszych teomachii eschatologicznych (podobnych do ta-kichże teomachii kosmogonicznych), a więc teomachii Ahura Mazdy i Aingro Manyu zaratusztrianizmu.
JOT Idea paruzji KccalkoaUa umożliwiła Hiszpanom podbicie Indian meksykańskich: Kecalkoatl miał bowiem przybyć ze wschodu oraz mieć biały kolor skóry.
zss Tak np. Pigmejowie z Gabonu (Zachodnia Afryka Rów.tikowa) wierzą w powrót głównego Ich Boga — Kravum.
sss Według wierzeń Tatarów ałtajskich „pod koniec czasów" ma zjawić się główne ich bóstwo — Tengere Kaira Chan (..Łaskawy Pan Niebo").
sw Zob. Ezechiel XXXVIII. Z. 14, 16, 18; XXXIX. 1, II. 18 i Apokalipsa XX. S. Tego Coga Ezechiel nazywa „Gog z kraju Magog" — stąd później dwie postacie: „Gog i Magog”. Być może, chodzi o Scytów, „barbarzyńców z północy", albowiem wskazuje slą na północ (uważaną zwykle za stroną zlą — bo „ciemną").
Po odniesieniu ostatecznego zwycięstwa nad siłami Zła i Chaosu, bogowie odbędą Sąd Ostateczny — tak jak to zawsze czynili zwycięscy wodzowie ziemscy. Nie wchodząc tu bliżej w to zagadnienie — jako należące do eschatologii antropologicznej — podkreślmy tylko jeden moment: widowiskowość, teatralność obu wydarzeń, czyli i teomachii eschatologicznej, i Sądu Ostatecznego. Aczkolwiek bowiem będą się one odbywać w skali kosmicznej, to jednak właściwie obliczone są tylko na ludzkość, która zostanie ostatecznie* przekonana o potędze bogów oraz definitywnie osą-dzona.
Koniec dotychczasowego kosmosu nie będzie jednak oznaczać ostatniego aktu dramatu eschatologicznego: po Sądzie Ostatecznym nastąpi bowiem jeszcze akt „odnowienia świata”, czyli powstanie nowa, oczyszczona „ogniem sądu i kary boskiej” Ziemia. Ideę „nowego kosmosu” spotykamy również w wielu koncepcjach religijnych, jak np. w Mahabharacie czy buddyzmie, spotykamy ją także w wierzeniach germańskich, każących po zimie Fimbul nastać czasom ciepła i szczęścia. W najbliższym nam religijnym kręgu żydowsko-chrześcijańskim — idea „odnowionego świata" wywodzi się z wierzeń staroperskich, w mazdaizmie bowiem mamy koncepcję fraszokereti, „nowego świata”, który nastanie po zwycięstwie Ormuzda nad Ary-manem i po wypaleniu całego zła (oraz zalaniu piekła) przez płynny metal. Refleksy tej idei spotykamy w naiwnej formie w religii żydowskiej, gdzie twierdzi się, że w eonie mesjańskim np. zwierzęta drapieżne wyzbędą się skłonności mięsożernych: Izajasz (XI, 7) pisze, że wówczas „lew trawę jeść będzie”.