282 Emile M. Cioran
wane jest światem. Nieobecność nieskończoności (ku której spoglądał człowiek odrodzenia) i tryumf immanencji. Współczesna kultura jest impresjonizmem, którego odcienie nie pochodzą od zmian intensywności, lecz od obfitości pozorów.
Dlaczego z takim trudem przychodzi nam zrozumienie sztuki średniowiecznej, jeśli nie dlatego, że nasze spojrzenie nie ma już do niej dostępu? Należałoby oderwać się od wspomnienia przedmiotu, nim będzie można się do niego zbliżyć. Określenie Madonny? Nieobecność percepcji. Naprawdę sądzę, że madonny niczego nie widziały, jak wszyscy ci, którzy żyją w wizji. Możliwe jest, że postaci Giotta, chcę powiedzieć —jego święci — nie zauważali nawet ziemi. Ciągłe zdumienie w oczach wszystkich ludzi średniowiecza wynika z czegoś, czego możemy się teraz już jedynie domyślać. Niesamowite wrażenie wywoływane przez boski idiotyzm ich wyglądu, gestu, a przede wszystkim spojrzenia... Pozostawali tak długo przed obliczem Boga, że niebiańskie omdlenie odebrało światło ich oczom...
Czy Krzysztof Kolumb naprawdę powiedział do Izabeli: „Dajcie mi, szlachetna pani, okręty, a ja zwrócę je wam wraz ze światem”? Kolumb prowadził wyprawę religijną, gdyż geograficzne doświadczenie świata jest doznaniem religijnym. Imperializm geograficzny wynika z niezdolności do oddychania w przestrzeni, ponieważ przestrzeń jest zawsze za mała. Poszukiwanie tego, co niezmierzone, jest przekroczeniem przestrzeni dzięki przestrzeni. Nieskończoność przekracza rozciągłość, sama będąc rozciągłą. Jeśli święci — jak w tym przypadku — nie znają przestrzeni, to dlatego, że świętość jest stanem religijnym spełnionym i pragnieniem religijnym nasyconym. Kolumb również byt spragniony przestrzeni, ponieważ był niespełniony religijnie. Czuł to, co my wiemy. Nie można zadomowić się w niebiosach, nim nie porzuci się rozciągłości. Dla Hiszpanów odkrycie Ameryki było rogiem obfitości, dla Kolumba — bramą ku niebu.
Czasem najdelikatniejsze i najbardziej niepodzielne wrażenie przybliża nas do absolutu, jak w objawieniu. Delikatne dotknięcie wystarczy, by wypełnić nas mistycznym drżeniem, a jedno wspomnienie wrażenia — nadzwyczajnym niepokojem. Kolory zyskują niezwykły blask, a dźwięki — apokaliptyczny akcent. Wszystko jest religijne. Wydaje się, że najmniejszy powiew powietrza ma taki sam udział w ekstatycznym przyjęciu świata, jak widowisko jednej z letnich nocy. Pochwycić opuszkami palców tajemnicę i uczynić z każdego dotknięcia zdumienie lub obezwładnienie... To ostateczne doznanie zbliża mnie do Boga tak, jak kantata Bacha... Czy istnieje jeszcze ziemia?
Bezbarwna jest myśl, która uwalnia się od idei raju, jałowe jest doznanie, które nie jest modlitwą do niego skierowaną. Wydaje mi się czasem, że wszystkie myśli i wszystkie wspomnienia powinny jednoczyć się wokół niego, że wszystkie utajone moce istnienia powinny nas popychać do tego, byśmy rozkoszowali się nim w ekstazie. Raj jest samą materializacją ekstazy; to miejsce, gdzie wszystko się równoważy. Kwiaty, płomienie, wody są jedynie wiatrem, cały duch jest tylko tchnieniem. Równoważności w tym, co nienamacalne, i materialność pióra... pragnąłbym, by moje marzenia mnie skryły, by skały stały się lekkie jak światło... Zastępowanie światów w rytmie zefiru... przesiewać je pomiędzy palcami jak