17. Język myślenia systemowego: powiązania i pętle 171
17. Język myślenia systemowego: powiązania i pętle 171
Daniel Kim, Michael Goodman, Jennifer Kemeny, Charlotte Roberts
Każdy, komu zdarzyło się ugrzęznąć w korku drogowym w godzinach szczytu w wielkiej metropolii, na przykład w Los Angeles, doświadczył „tragedii współużytkowania”. Wszyscy kierowcy chcący jak najszybciej dostać się do pracy jadą autostradą, ponieważ jest to najszybsza droga do celu. Początkowo jest miejsce dla wszystkich, kiedy jednak natężenie ruchu osiąga pewien krytyczny poziom, każdy nowy kierowca powoduje zmniejszenie się przeciętnej prędkości. W końcu samochodów jest tak dużo, że poruszają się w ślimaczym tempie. Każdy kierowca uwięziony w korku jako jednostka uważa, że jest ofiarą natężenia ruchu. W ostatecznym jednak rozrachunku wszyscy jako grupa przyczyniają się do nagromadzenia się pojazdów, które ich blokują. Nadmierne wykorzystanie dobra publicznego powoduje zmniejszenie się wartości, jaką ma ono dla poszczególnych użytkowników.
„Tragedia współużytkowania” pojawia się zawsze, gdy ludzie osiągają indywidualną korzyść, czerpiąc ze wspólnych zasobów — na przykład nowo otwartej autostrady. W pewnym momencie wspólne dobro jest wykorzystywane tak intensywne, że zaczyna go brakować. Nowo udostępnione dobro publiczne wydaje się często wprost nie do wyczerpania, jednak później okazuje się, że jest nieodnawialne albo też uzupełnienie go wymaga wielkich nakładów' i mnóstwa czasu. Dobrami tego rodzaju są na przykład zasoby naturalne, otwarta przestrzeń, ludzki wysiłek, kapitał finansowy, zdolności wytwórcze czy wielkość rynku — wszystko z czego różne grupy ludzi mogą wspólnie czerpać.
Jeśli mamy do czynienia z „tragedią współużytkowania”, system wysyła nam sygnał, że nie możemy uporać się z problemem samodzielnie — bez współpracy z konkurentami, użytkownikami czy klientami. Sygnał ten przybiera zwykle postać zwiększonych trudności, jakie napotykamy, chcąc zaczerpnąć swoją porcję wspólnego dobra. Niekiedy możemy rozpoznać tę sytuację po ogarniającym nas poczuciu bezsilności. Wydobycie surowców staje się nieco trudniejsze, nieco trudniej jest sfinansować jakiś projekt lub zatrudnić naprawdę wysoko wykwalifikowanych ludzi. Musimy zwiększyć wysiłki - postępować nieco sprytniej i agresywniej niż nasi koledzy. Widzimy, że inni wokół nas postępują podobnie, co oczywiście przyśpiesza pochłanianie „dobra publicznego”.
Dla archetypu tego charakterystyczna jest równoległa zmiana dwóch wskaźników wyników'. Całkowita aktywmość — zużycie „publicznych” zasobów — wyraźnie wzrasta. Zarazem jednak zysk, jaki osiągamy dzięki własnym wysiłkom -iloraz indywidualnej korzyści i działania - osiąga szczyt, po czym zaczyna spadać.