To strasznie wkurzające.
Mama odkrowata skóiki z tostów dla taty. Ob m • gdy tego nie robi.
- Hej, Mutti - powiedziałam - jeżeli ktoś odkryw proca Vatiego polega na zalewaniu ludziom domót j żeli wywalą go z zakładów kanalizacyjnych, zowszer 1 że zatrudnić się jako poszukiwacz borsuków. Nq fl kład ktoś chce znaleźć norę borsuka na polu. WtJHH prostu wysyła się Vatiego. Kiedy znika z pola widzgj to już wiadomo, gdzie kryje się borsuk.
HHB Strasznie ciemno i ponuro. Jak to w aJ mttm Nikt nie dzwoni.
NIENAWIDZĘ Dave'a Jajcarza.
Okropna łodówa, ale już nie mogę znieść tego u zienia w domu. Pomyślałam, że posiedzę sobie na nJ ku w ogrodzie i spróbuję się uspokoić.
Właśnie siedziałam w świetle łatami, w wielkim płnj czu, szaliku i czapce, patrząc na inne domy, gdzie ludal zajmowali się różnymi rzeczami - piekli kasztany, caloj wali się - kiedy na podjazd przed swoim domem wjl chał na rowerze Oscar, syn państwa Z Naprzeciwka] Robił różne akrobacje i inne bezsensowne rzeczy, który! mi popisują się chłopcy: skakał na rowerze, gwałtowni hamując, siadał tyłem na siodełku i kierował zza piel ców. Wszyscy chłopcy $q świrnięci - i dlatego muszę się] przestawić na lesbijstwo, chociaż to oznacza koniea-ność zapuszczenia sobie wąsów. Zrobię to, nawet jeżefl będę zmuszona wyhodować sobie brody pod pachami! Gen orangutana nie wyjedzie na zimowisko.
W każdym razie Oscar zobaczył, że go obserwuję,] i mrugnął <Jo mnie. Popatrzyłam na niego obojętnie. Co]
on tok mruga? Znowu mrugnął. W sowę się zamienia czy jok? Zawalał do mnie:
_ To jak, masz ochotę?
- Słucham? Na co mam mieć ochotę?
Co on bredzi?
Opad się o rower i skrzyżował nogi, myśląc pewnie, że wygląda szalenie nonszalancko.
- No... ty »ja.
- Co: ty i ja?
- No wiesz... moglibyśmy się spiknąć.
- Słucham?
- No wiesz, można by wypuścić potwora z worka, uwolnić wężyka.
Nie wierzyłam własnym uszom.
- Oscar, wybacz, jeżeli się mylę, ale ty masz dopiero dwanaście lat.
- Wiem, ale podobają mi się starsze kobitki.
Nieprawdopodobne. Podrywa mnie taki smarkacz.
Niedługo zacznie się do mnie dobierać Josh, kolega Ub-by z przedszkola.
Oscar dalej mrugał do mnie, a ja dalej się na niego gapiłam, kiedy na ulicy pojawił się Mark Wielka Japa. No cudownie!
- Spadaj, Oscar! - powiedział. - Czas spać.
Oscar spojrzał na niego ostro, ale wycofał się, mówiąc:
-1 tak miałem już wracać, czekam na telefon od jedną laski. Ib nora.
Czy on zupełnie zwariował?
Maik Wielka Japa spojrzał na mnie, a raczej na moje dyndakj.
-Wyglądasz super. Pójdziesz ze mną we wtorek na spocer? O ósmej będę na boisku za szkolą. To naro.