222
Tak duże zróżnicowanie etniczne peyotystów sprawiło, iż wyznawana przez nich religia od początku swego istnienia przybrała charakter religii ponadplemiennej. Sytuacja ta zaciążyła zdecydowanie na poczynaniach Tubylczego Kościoła Amerykańskiego, który od zarania swych dziejów starał się nadać peyotyzmowi rangę religii panindiańskiej, obejmującej swymi wpływami wszystkich Indian północnoamerykańskich. W celu zdobycia jak największej liczby wyznawców kościół ten zaczął świadomie podkreślać tubylczy charakter nowej ideologii, co znalazło swoje odbicie nawet w oficjalnej nazwie tej organizacji.
To uporczywe eksponowanie tubylczości peyotyzmu, przysłaniające często fakt zapożyczeń chrześcijańskich, zaważyło również na poglądach sporej grupy badaczy, którzy lekceważąc zupełnie obce wpływy zaklasyfikowali tę religię do rzędu tzw. ruchów natywistycznych. Zajęciu takiego stanowiska sprzyjał fakt dość nierównomiernego udziału elementów pochodzenia chrześcijańskiego w poszczególnych odmianach peyotyzmu. Podczas gdy w jednych okolicach piętno chrystianizmu jest nader widoczne, to w innych — wpływy te mają charakter bardzo subtelny, ledwie dostrzegalny. Wystarczyło więc dobrać odpowiednią ilość przykładów z tej ostatniej grupy, by udowodnić, iż peyotyzm jest zjawiskiem z kategorii lintonowskich ruchów natywistycznych. Taką właśnie postawę przyjęła znakomita większość antropologów amerykańskich. Badacze ci, sformułowawszy raz teorię o natywistycznym pochodzeniu peyotyzmu, musieli już konsekwentnie negować jakiekolwiek poważniejsze znaczenie wpływów chrześcijańskich w formowaniu się nowego systemu religijnego. W myśl ich koncepcji peyotyzm powstał bowiem jako swoista reakcja na zagrożenie tubylczej kultury przez kulturę dominującej grupy Białych; reakcja przejawiająca się w świadomym, wtórnym nawrocie do starych, sprawdzonych już indiańskich wzorów i tradycji. Założenie takie, rzecz zrozumiała, nie pozostawia miejsca na szersze uwzględnienie wpływów obcej ideologii i dokonanie oceny ich roli w procesach kształtowania się nowej, indiańskiej religii. Istotą bowiem ruchów natywistycznych — w myśl tej teorii — jest przecież tubylczość, a wszelkie obce wpływy, jeżeli w ogóle istnieją, to posiadają tak niewielkie znaczenie, iż nie ma większego sensu poświęcanie im szczególnej uwagi.
Niestety tego typu apriorycznie postawiona teza odnośnie do peyotyzmu nie znalazła pokrycia ani w empirycznie stwierdzonych faktach, ani też w treściach wynikających z interpretacji tych danych. Peyotyzm iest Jbowigm-religią--łypowo_synkrętyęzną, w. której niewątpliwie stwierdzić można ogromny udział tradycyjnych wyobrażeń religijnych ustrukturyżo-wanych jednak na nowo przez świat wierzeń chrześcijańskich.
Bezspornym faktem jest, iż sami-India;nię^ świadomie dążą w kierunku takiejimodyfikacji ich nowej religii, by nie ustępowała ona chrześcijań-
stwu ani pod względem wartości przeżyć duchowych, ani też form '"ceremonialnych i organizacyjnych. Aby zrozumieć motywy tych usiłowań, należy uzmysłowić sobie, iż chrześcijanie byli z_jednej strony obiektem nienawiści i pogardy tubylców, którzy widzieli w nich główną przyczynę swych nieszczęść, z drugiej jednak — reprezentowany przez Białych poziom rozwoju kulturowego imponował Indianom i budził ich zazdrość. Głębokie stany frustracji, świadomość niższości własnych wzorów kulturowych, połączona z podziwem dla osiągnięć dominującego poetycznie i kulturowo narodu amerykańskiego stworzyły warunki umożliwiające swobodne przenikanie wielu obcych idei do indiańskich systemów kulturowych. Procesy akulturacji stworzyły więc sytuację sprzyjającą przejmowaniu pewnych, wyselekcjonowanych elementów chrześcijańskich, z których wiele zbliżonych było czy to pod względem formy, czy — rzadziej — treści do elementów wierzeń staroindiańskich. Jako takie zaś łatwiej podlegały one adaptacji i asymilacji w obcym sobie środowisku. Bez względu jednak na to, jaka będzie ostateczna interpretacja poszczególnych czynności rytualnych, sprzętów liturgicznych czy koncepcji teologicznych, świadczących raz o wpływie chrześcijańskiej doktryny i kultu, to znów — ilustrujących tezę o renesansie tradycyjnych wyobrażeń religijnych, należy zwrócić uwagę również na autorefleksję peyotystycznej elity intelektualnej odnośnie wyznawanej przez nią religii. Jak wykazują bowiem liczne wywiady uzyskane w czasie badań terenowych, istotną treścią tej samowiedzy, przekazywaną zresztą nieustannie rzeszom szeregowych wyznawców, jest głębokie przeświadczenie, iż peyotyzm stanowi indiańską, tubylczą wersję chrześcijaństwa. I w tym właśnie stwierdzeniu ukryty jest faktyczny sens i wymowa „kolonialnego synkretyzmu religijnego”. i
|
V
o