piłijijc się na fakcie, który stanowi istotę życia społecznego. Faktem ,‘tii jest „współdziałanie”. Jest ono podstawą wszelkiego zrzeszania się ludzi. W zrzeszaniu się tym (association) występuje współdziałanie (interaction) jako nieodłącznie związane z wszelkim ludzkim działaniem, nawet najbardziej oryginalnym i indywidualnym. Jest ono widoczne nie tylko w stosunkach ludzkich, ale też w całej przyrodzie: żaden poszczególny przedmiot ani żadne zjawisko nie jest tu oddzielone od innych, ale w różny sposób powiązane z nimi. Cały świat jest zależnością jednych jego składników od drugich, jest wzajemnym ich oddziaływaniem na siebie i powiązaniem ze sobą. Współdziałanie nie jest tylko pojęciem socjologicznym, ale i przyrodniczym.
W społeczeństwie nie istnieje jednostka wyodrębniona od całości społecznej. Społeczeństwo więc nie jest produktem stworzonym przez początkowo „czyste” jednostki ale stanowi podstawowy fakt nieodłączny od życia każdej jednostki. Dlatego też Dewey nie uznaje „umowy społecznej”, według której możliwy jest jakiś pierwotny stan osobników „czystych”, nie związanych społecznie przez „współdziałanie”.
Ten więc naturalny fakt współdziałania, istniejący równocześnie i indywidualizmem stanowi podstawę dla syntezy wychowania indywidualnego i społecznego. Jest on zarazem zasadniczym pojęciem dla demokracji amerykańskiej.
Dewey przeprowadza analizę współdziałania. W każdym bowiojn swoim działaniu jednostka natrafia na partnera, na którego działanie jej wpływa pośrednio lub bezpośrednio. Wpływ ten łączy się z „antycypacją”. Partner bowiem przewiduje działanie drugiego parł nera i rozumie je, zarówno gdy idzie o osiągnięcie wspólnego dla obu celu, jak o cele sprzeczne dla nich obu.
W tym procesie antycypacji główną rolę odgrywa mowa, nie tylko wyrażająca myśli w języku, ale też w mimice, ruchach, w „języku sytuacji”. Mowa jednak nie jest tylko warunkiem wzajemnego rozumienia się partnerów. Jest ona raczej rezultatem współdziałania i rozumienia się. W procesie antycypacji wyraża się też indywidualizm jednostki. Ale mimo tego indywidualizmu tworzy on więź społeczną pozytywną lub negatywną i bezustanną ciągłość stosunków społecznych. Pojęcia więc współdziałania, antycypacji, ciągłości życia społecznego wyjaśniają fakt „wrastania” dziecka w społeczeństwo jak też wychowania społecznego specjalnie organizowanego.
Wrastanie to zarazem „rekonstruuje” bieg i ciągłość tego życia. Rekonstrukcja ta jednak nie prowadzi do niezmienności życia i kultury społeczeństwa. Każde bowiem nowe pokolenie ludzkie w proces rekonstrukcji wprowadza nowe elementy dzięki swojej indywidualności. Rekonstrukcja społeczna dokonywana przezeń stwarza nowe formy życia, stwarza postęp. Wychowanie społeczne jest zarazem rekonstruktywne i progresywne. Obydwa te pojęcia: rekonstrukcji i progresji społecznej wymagają nowego pojęcia: pojęcia wartości.
Dewey odrzuca dotychczasowe pojmowanie wartości zarówno jako absolutnej i obiektywnej jak też jako względnej i subiektywnej. Wartość bezwzględna i obiektywna jest bowiem uważana za pewną właściwość łub cechę tkwiącą w przedmiocie lub czynie. Dzięki niej doznajemy przeżycia przyjemnego w zetknięciu się z przedmiotem, który posiada wartość dodatnią lub przykrego, gdy posiada on tę wartość ujemną. Przeżycie to powoduje ta cecha przedmiotu lub czynu, którą nazywamy wartością.
Wartość względna i subiektywna nie jest cechą przedmiotu lub czynu, ale pochodzi od przeżycia naszego powstającego przez zetknięcie się z przedmiotem lub czynem. Jest ona naszą subiektywną i zmienną reakcją na działanie na nas tego przedmiotu. W pierwszym wypadku wartość bezwzględna jest dana nam, pochodzi spoza naszego życia psychicznego; ma ona charakter ontologiczny. W drugim jest rezultatem naszego przeżycia i ma charakter psychologiczny.
Dewey sądzi, że istotnie poznajemy wartość przez to, iż stykając się z przedmiotem lub czynem doznajemy przeżyć emocjonalnych, ale niezależnie od naszego doznania przedmiotowi lub czynowi towarzyszą zwiążane z nim okoliczności i warunki, dzięki którym powstaje w nas przeżycie. Tak więc nie sam przedmiot lub czyn decyduje o naszym przeżyciu wartości ani też wartość nie jest z nim na stałe związana, ale warunki i okoliczności z nim złączone, które zresztą mogą być różne i zmienne, określają do czego może on nam służyć. Wtenczas występuje sąd orzekający, czy coś może dla nas być korzystne lub szkodliwe i on ostatecznie wskazuje, jaką wartość przyznajemy przedmiotowi lub czynowi. A zatem wartość nie zależy
87