132 Klasyfikacje leksemów i form wyrazowych
klasyfikacyjnej nasuwają czasem wątpliwości. Na przykład nic jest oczywisty -w każdym razie bez dodatkowych wyjaśnień - podział leksemów nieodmiennych i niesamodzielnych na łączące i niełączące, czego przykładem jest fakt, że Saloni, Swidziński (1985: 195) zaliczają zaimek względny KIEDY do partykuło-przysłów-ków, a więc pozbawiają go funkcji łączącej, mimo że służy on do łączenia zdań. Znamienne zresztą, że Laskowski w Morfologii (1984: 35, 1998: 62) i Wróbel (2001: 80) wymieniają ten sam leksem wśród leksemów mających funkcję łączącą. Nie są też ostre rozmaite podziały oparte na tak czy inaczej rozumianej samodzielności, poza tym i one bywają różnie interpretowane przez różnych autorów (wystarczy porównać klasyfikacje Laskowskiego i Wróbla, aby zauważyć różnice w klasyfikowaniu tych samych leksemów). Liczne prace poświęcone interpretacji gramatycznej różnych jednostek są zresztą najlepszym dowodem tego, że nic istnieje niezawodna procedura klasyfikacyjna, której można by używać mechanicznie do ustalania statusu gramatycznego wyrazów i wyrażeń. Rzeczywistość językowa jest zbyt skomplikowana, aby można ją było opisywać bezrefleksyjnie.
Zwróćmy uwagę na jeszcze inne ograniczenia binarnych klasyfikacji leksemów. To, że istnieje wiele ich wersji, i to nawet metodologicznie jednorodnych (np. opartych na kryteriach wyłącznie składniowych), dowodzi, że każda z nich jest do pewnego stopnia arbitralna. Już pierwszy podział leksemów, na górze drzewa klasyfikacyjnego, może być przeprowadzony różnie. Saloni (1974) dzieli ogól leksemów na odmienne i nieodmienne, Rogowscy (1980) - na odmienne przez przypadek i nieodmienne przez przypadek, Laskowski w Morfologii - na syntagmatyczne i niesyntagmatyczne, a nie są to wcale wszystkie sensowne lingwistycznie podziały. Na przykład można by oddzielić leksemy o funkcji wypowiedzeniotwórczej, czyli mogące konstytuować wypowiedzenie (są to czasowniki, predykatywy i wykrzykniki), od pozostałych leksemów - i nie byłby to podział pozbawiony sensu. Dodajmy, że różnych teoretycznie możliwych binarnych klasyfikacji dziesięciu części mowy są miliony (abstrahujemy przy tym od kryteriów podziału, uwzględniając tylko liczbę różnych drzew klasyfikacyjnych).
Nie należy też przeceniacfcharakterystyki poszczególnych klas gramatycznych, jakiej dostarcza binarntNdasyfikacja leksemów. Charakterystyka żadnej z klas nie jest pełna, gdyż składają się na nią tylko te cechy, które potrzebne są do odróżnienia danej klasy od pozostałych. Niektóre klasy leksemów (np. partykuło-przysłówki u Saloniego) mają charakterystykę czysto negatywną, tzn. nie dowiadujemy się o nich, jakie są, lecz tylko, jakie nie są. Charakterystyka innych leksemów może być bardzo uboga (np. o czasownikach niewłaściwych można się dowiedzieć z klasyfikacji Saloniego, że są odmienne, ale nie przez przypadek i nie przez osobę). Ponadto w różnych klasyfikacjach ta sama klasa leksemów może być charakteryzowana różnie, nawet jeśli różni autorzy faktycznie przypisują jej te same własności.
Mając na względzie ograniczenia metody binarnej, warto zapytać o inne sposoby dzielenia leksemów na części mowy. Tradycyjne podejście polega na wyliczeniu części mowy i podaniu ich charakterystyki, obejmującej cechy gramatyczne i semantyczne. Można spowodować, że charakterystyki takie będą niesprzeczne i wzajemnie rozłączne, natomiast nie ma gwarancji, że będą one wyczerpywać zbiór leksemów danego języka. Gdyby się okazało, że jakieś leksemy nie spełniają warunków przynależności do żadnej z klas, można utworzyć dla nich osobną klasę. W każdym razie tradycyjne podejście nie jest proceduralne -nie daje czytelnikom gramatyki do ręki gotowego narzędzia, które pozwalałoby zakwalifikować dany leksem do którejś klasy leksemów. Autor gramatyki zakłada jednak, że czytelnik potrafi stwierdzić, którą klasę reprezentuje dany leksem, jeśli otrzyma charakterystykę poszczególnych klas.
Czy założenie to jest uzasadnione? Binarne klasyfikacje leksemów - rozpowszechnione po ukazaniu się pracy Saloniego (1974) - są inspirowane logiką matematyczną. Podejście tradycyjne natomiast znajduje oparcie na gruncie psychologii poznawczej, zwłaszcza w pracach często cytowanej przez językoznawców kognitywnych Eleanor Rosch (zob. bibliografię jej prac u Taylora 2001) i jej uczniów. Psychologowie zaobserwowali, że ludzie dokonują kategoryzacji obiektów na ogół nie według jasno określonych kryteriów, lecz poprzez ocenę ich podobieństwa do pewnych obiektów modelowych (mówi się też: prototypowych). Co więcej, ludzie są zdolni dokonać identyfikacji i kategoryzacji obiektu nawet wtedy, gdy ich wiedza o nim jest niepełna (np. kwadrat o zasłoniętym rogu rozpoznajemy bez wahania jako kwadrat), podczas gdy niepełna informacja o danym obiekcie może uniemożliwić jego kategoryzację w modelu podziałów binarnych.
Dodajmy, że rozpoznawanie i kwalifikowanie obiektów na podstawie ich podobieństwa do wzorca sprawdza się w większości sytuacji spotykanych w codziennym życiu. Można sądzić więc, że metoda ta będzie użyteczna do klasyfikowania leksemów, jeśli postulowane ich klasy będą przynajmniej intuicyjnie znane klasyfikującemu. Natomiast binarne klasyfikacje leksemów są bardziej użyteczne wtedy, gdy postulowane klasy są nowe, pozbawione oparcia w doświadczeniu. Zważywszy, że używany w tej książce repertuar części mowy jest bliski tradycyjnemu, znanemu z gramatyk szkolnych, nie widzimy powodu, aby wprowa dzać go formalnie za pomocą klasyfikacji binarnej. Dlatego poprzestaniemy na przypomnieniu części mowy omówionych już w rozdziałach 4-7 i przytoczeniu ich krótkich charakterystyk. Zachęcamy jednak czytelnika, aby spróbował samodzielnie zbudować drzewo klasyfikacyjne części mowy używanych w tej książce - zob. Tematy do dalszych studiów na końcu tego rozdziału.
W rozdziałach 4-7 wyodrębniliśmy jedenaście części mowy - dziesięć tradycyjnych i dodatkowo predykatywy. Nie nazywamy ich klasami gramatycznymi, gdyż jedną z nich są zaimki, któryeli, juk wiemy, nic da się wyodrębnić na podstawie kryteriów gramatycznych