tirze nie wysechł atrament. Skomplikowane w budowie ciało ma wiele części składowych: są one nietrwałe i muszą się odnawiać; mogą ulegać deformacji przez kontakt z ciałami obcymi. Brakuje tu tylko tezy, że owe deformacje mogą być sygnalizowane mózgowi drogą nerwową, choć wcale bym się nie zdziwił, gdyby i taka myśl przyszła Spinozie do głowy.
Za prawdziwie przełomową uważam jednak jego koncepcję ludzkiego umysłu, który w przejrzystej definicji filozofa jest ideą ludzkiego ciała. Spinoza używa pojęcia „idea” jako synonimu obrazu, reprezentacji umysłowej bądź komponentu myśli. Nazywa to „myślową koncepcją tworzoną przez umysł istoty myślącej”. (Gdzie indziej jednak wykorzystuje to słowo dla wyrażenia rozwinięcia obrazów, jako wytworu raczej intelektu niż tylko wyobraźni.)
Rozważmy słowa Spinozy zamieszczone w Propozycji 13. w drugiej części Etyki22: „Obiektem idei stanowiącej ludzki umysł jest ciało”. To stwierdzenie powtarza się w nieco innej, rozwiniętej formie również w innych propozycjach; na przykład w 19. filozof zauważa, że „umysł ludzki jest samą ideą wiedzy o ludzkim ciele”. W Propozycji 23. stwierdza: „Umysł nie ma zdolności postrzegania (...) innego niż postrzeganie idei modyfikacji (afektów) ciała”.
Przyjrzyjmy się też innym cytatom z tej samej części dzieła Spinozy:
(a) „(...) obiektem idei stanowiącej ludzki umysł jest ciało takie, jakie rzeczywiście istnieje (...) Dlatego też obiektem naszego umysłu jest ciało i nic innego’ (cytat z dowodu następującego po Propozycji 13.).
(b) Rozumiemy tym samym nie tylko to, że ludzki umysł jest zjednoczony z ciałem, ale i naturę związku ciała i umysłu” (i)
(c) „(...) aby określić, w czym umysł ludzki jest odmienny od innych rzeczy i w czym je przewyższa, musimy znać naturę jego obiektu, to jest ludzkiego ciała. Jaka ona jest, nie potrafię wyjaśnić; nie muszę też tego robić dla udowodnienia tego, co tu przedkładam. Powiem tylko ogólnie, że tak, jak dowolne ciało jest lepiej od innych przysposobione do pewnych działań bądź do odbioru wielu wrażeń jednocześnie, również umysł, którego jest ono obiektem, jest bardziej od innych
zdolny do formułowania wielu równoczesnych percepcji* ^cytaty z komentarza do Propozycji 13.).
Ta ostatnia koncepcja jest wyraziście przedstawiona w Propozycji 15.: „Umysł ludzki jest zdolny do postrzegania wielkiej liczby rzeczy, a to w proporcji do zdolności jego ciała do odbierania wielkiej liczby wrażeń". Być może najważniejszy jest jednak fragment Propozycji 26.: „Umysł ludzki nie postrzega żadnego ciała zewnętrznego jako realnie istniejącego inaczej, jak tylko poprzez idee zmian (afektów) we własnym ciele”.
Spinoza nie tylko twierdzi, że umysł w pełni ukształtowany wyrasta z substancji na równi z ciałem, ale też przyjmuje mechanizm, dzięki któremu ta równość może być realizowana: zdarzenia cielesne są reprezentowane w umyśle jako idee. Ta zależność jest jednokierunkowa - od ciała do umysłu, a środki do jej powstania zawarte są w substancji. Szczególnie ciekawe są te stwierdzenia Spinozy, w których mówi on o „proporcjonalności” idei do „zmian w ciele”, w kategoriach zarówno liczby, jak i intensywności. Koncepcja tej proporcjonalności wywołuje skojarzenia z „przekazywaniem", a nawet z „mapowaniem”. Podejrzewam, że filozof odnosi się tu do jakiegoś rodzaju izomorfizmu chroniącego strukturę. Równie interesująca jest jego koncepcja, że umysł nie może postrzegać zewnętrznego ciała jako realnego bytu inaczej niż poprzez zmiany we własnym ciele. W rezultacie filozof podaje zestaw funkcjonalnych zależności: idea obiektu nie może się pojawić w danym umyśle bez istnienia ciała albo też bez pojawienia się w nim pewnych modyfikacji wywołanych przez ten obiekt. Nie ma ciała, nie będzie umysłu.
Spinoza nie wykraczał poza zakres swej wiedzy i nie mógł powiedzieć, że do środków umożliwiających powstanie idei ciała należą chemiczne i nerwowe ścieżki informacyjne oraz sam mózg. Nie mógł wiedzieć zbyt wiele o funkcjach mózgu i sposobach jego komunikowania się z ciałem. Przezornie zastrzegał się, że nie zna szczegółów anatomii i fizjologii. W rozważaniach o ciele i umyśle starannie unika wzmianek o mózgu, choć z jego innych wypowiedzi wynika niedwuznacznie,