52219 skanowanie0012

52219 skanowanie0012



234 SŁAWOMIR MROZEK

panowie zaczynają krążyć po scenie) Chciałem tylko ostrzec, że jeżeli to jest pański sen, to pan będzie ponosił odpowiedzialność...

TRZECIA OSOBA (chichocąc) Ojej! Jaki śmieszny! (Pan Kolega nagle rzuca się szczupakiem, żeby odebrać jej portfel. Trzecia Osoba otwiera ramiona, w które Pan Kolega wpada z rozpędem. Przewracają się na łóżko, pierwsze od strony drzwi. Trzecia Osoba obejmuje Pana Kolegę chichocąc w ataku śmiechu. Pan Kolega wyrywa się jej i jednocześnie pragnie odebrać portfel. Orkiestra zaczyna grać gwałtowną melodię rock and róllu)

PAN KOLEGA Proszę to oddać!

TRZECIA OSOBA Mój maleńki!

PAN KOLEGA Ja zaskarżę!

TRZECIA OSOBA Kotku!

PAN KOLEGA Ja do sądu, jak się nie dam szantażować!

TRZECIA OSOBA Karaluszku!

PAN KOLEGA Ja mam żonę! Dzieci, za mną!

TRZECIA OSOBA Cicho, kwiatku, ty bzy moje! (Panu Koledze udaje się wyrwać portfel z ręki Trzeciej Osoby. Drogi Pan Kolega biega wokół nich jak sędzia wokół zapaśników)

PAN KOLEGA Niech pan mi pomoże! Nie widzi pan, że ta hydra się mnie czepia?! (Drogi Pan Kolega podaje mu dłoń)

DROGI PAN KOLEGA Hej! Hop! (wyciąga Pana Kolegę z łóżka)

PAN KOLEGA Rodzina, rodzina przede wszystkim. Serdecznie dziękuję panu koledze.

DROGI PAN KOLEGA Nie ma za co. Zrobiłem to dla pańskich dzieci. (Pan Kolega otwiera portfel, rzuca go na podłogę i biegnie z powrotem do Trzeciej Osoby) Co jest?

PAN KOLEGA To wcale nie był mój portfel, tylko pański f (obejmuje Trzecią Osobę)

DROGI PAN KOLEGA A! To tak?! (chwyta Pana Kolegęza nogę i usiłuje go wyciągnąć z łóżka)

PAN KOLEGA Odczep się pan! Już nie trzeba!

DROGI PAN KOLEGA Pan myśli, że tak wolno? Co?!

PAN KOLEGA Puść! Nie widzi pan, że pana nie ma?! To sen! To wszystko sen!

DROGI PAN KOLEGA Złazić!

PAN KOLEGA Mnie się śni! Mnie! Mnie! Gdzie jesteś, ślicznotko? Jak ci na imię? Tu jestem, twój wróbelek!

(Trzecia Osoba wymyka się Panu Koledze i siada na krześle, przy stole, z podwiniętymi nogami. Zamyśla się, później w zamyśleniu bierze ze stołu zapałki i bawi się, wkładając je łebkami w płomień świecy. Orkiestra przestaje grać rock and roli. Oklaski, dalekie okrzyki „brawo, brawo”, koniec koncertu)

DROGI PAN KOLEGA Wróbelek! Wstydziłby się pan kolega, wróbelek! W pana wieku, z pańskim brzuchem!

PAN KOLEGA Co pan tu robi?

DROGI PAN KOLEGA Jeszcze się pan pyta!

PAN KOLEGA Kim pan jest właściwie?

DROGI PAN KOLEGA Jak to kim?

PAN KOLEGA We śnie nie ma dla mnie znajomych. Niech pan przyjdzie w dzień.

DROGI PAN KOLEGA Panie magistrze!

PAN KOLEGA Dosyć! Jeszcze pan tu jest? Proszę natychmiast przestać mi się śnić!

DROGI PAN KOLEGA Panie kolego, porozmawiajmy rozsądnie.

PAN KOLEGA Zamiast gadać niech pan znika!

DROGI PAN KOLEGA (rozzłoszczony) Co pan myśli, że ja się panu śnię, czy co?!

PAN KOLEGA A co, może nie?

DROGI PAN KOLEGA Nie!

PAN KOLEGA No to zobaczymy. O nie, panie! Pan mi się tu śnił nie będzie!

DROGI PAN KOLEGA Proszę bardzo. Niech ja się nie śnię panu koledze.

PAN KOLEGA Pan mnie się będzie śnił? Mnie?!

DROGI PAN KOLEGA Co? Ja mam się panu śnić? Panu?!

PAN KOLEGA Dobrze. Obudzę się. Sam pan tego chciał.

DROGI PAN KOLEGA (mniej pewnie) Ja się pana nie boję.

PAN KOLEGA Nie chciał pan przestać się śnić dobrowolnie, kiedy pana o to prosiłem, to pan przestanie mi się


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
51644 skanowanie0014 *238 SŁAWOMIR MROZEK PAN KOLEGA Ale co w tym złego? DROGI PAN KOLEGA Jak to co?
skanowanie0005 220 SŁAWOMIR MROZEK DROGI PAN KOLEGA To jest... tak. Trochę. PAN KOLEGA Trochę! Pan s
skanowanie0004 218 SŁAWOMIR MROZEK DROGI PAN KOLEGA Bestyjka. PAN KOLEGA Dla mnie to dzieło sztuki.
skanowanie0006 222 SŁAWOMIR MROZEK żeby zapamiętać drogę do łóżka, i podnosi rękę do kontaktu. Zauwa
skanowanie0009 228 SŁAWOMIR MROZEK DROGI PAN KOLEGA Ale w istocie jesteśmy oddzielnie! TRZECIA OSOBA

więcej podobnych podstron