końcówki liczby mnogiej do takiego rzeczownika powoduje powstanie struktury uznawanej tradycyjnie za niepoprawną pou względem gramatycznym. Ale dla językoznawcy o orientacji kognitywistycznej „nie-gramatyczność” jest wymiarem skalarnym, kwestią stopnia raczej niż ostrej dychotomicznej opozycji: forma liczby mnogiej utworzona od rzeczownika igliwie jest po prostu mniej skonwencjonalizowana, ale nie wykluczona — na przykład na wypadek, gdyby ktoś nagle zechciał mówić o kilku odrębnych „porcjach” masy igliwia, czyli o różnych igliwiach. Język pozwoli nam jednak także mówić — gdybyśmy zechcieli — o pojedynczych elementach składających się na „igliwie” — użyjemy wówczas liczby mnogiej policzalnego rzeczownika igła, poprzedzonego liczbą mnogą odpowiedniego przymiotnika, i powiemy igły sosnowe, rezygnując z prostszego strukturalnie i ekonomiczniejszego w użyciu rzeczownika zbiorowego. Z punktu widzenia polskiego „konwencjonalnego obserwatora” uwypuklenie policzą! ności elementów składowych igliwia jest czymś mniej oczywistym, a więc wymagającym użycia nie pojedynczego leksenm, lecz złożonej syntaktyczme frazy. O wyborze zadecyduje szczególna sytuacja, która wymaga takiego wyboru, innymi słowy — kontekst. Właśnie ze względu na to decydujące znaczenie czynników kontekstowych nie można opierać sądów dotyczących poprawności gramatycznej wyłącznie na kry ter i ach s tr uktu r alnych.
2.3. CO TO JEST JĘZYKA
Z tych samych powodów — ze względu na decydującą rolę kontekstu — nie można też używać kryteriów formalnych do ustalania kategorii gramatycznych. W gramatyce kognitywnej postuluje się istnienie dwóch
m
podstawowych kategorii (por. 3.2), wyróżnianych wyłącznie w oparciu o kryteria pojęciowe.
Ponadto, założenia kognitywistćw dotyczące znaczenia wyrażeń językowych determinują ich koncepcję języka w ogóle: nie jest on już, jak chcieli generątywiśei, zbiorem prawidłowych struktur składniowych,.. opisy -walnych przy pomocy redukcjonistycznego modelu algOr rytmicznego. Ko gnaty wiz m odrzuca sama zasadę derv-wowania jednych struktur z innych. Skoro każda konstrukcja gramatyczna jest odbiciem określonego sposobu widzenia rzeczy, twierdzenie, że jedne z nich są „pierwotne” w stosunku do innyihn-kk)r-o-^^avtói-ne” uierywowahe) j^^’jówiilelabsurh,aine., jak twierdzenie, że jeden sposob patrzenia na rzeczy jest „pierwotny” sv stosunku do innego. Zilustrujmy tę myśl za pomocą elementarnego przykładu. W modelu trans formacyjno--generatywnym proste zdanie
Jaś zjadł gruszkę
może zostać przekształcone (za pomocą transformacji przekształcającej zdanie w stronie czynnej w zdanie w stronie biernej) w.bardziej skomplikowane składniowo
Gruszka została zjedzona przez Jasia.
pochodzi TkT”"j rugi ego.
Zdanie drugie jest zatem derywatem pierwszego, które —jako prostsze formalnie — jest w stosunku do niego pierwotne. W ujęciu kognitywistycznym oba te zdania opisują wprawdzie tę samą scenę — tę samą konfigurację czy też relację zachodzącą między dwoma obiektami — jest to jednak scena widziana na dwa różne sposoby. Innymi słowy, podczas gdy w pierwszym przypadku Jaś pełni rolę „sztafażu” przedstawianego obrazu, w drugim przypadku tym sztafażem jest gruszka. Żądne z tych dwóch zdań w żadnym sensie nie