378 Dzieje wewnętrzne Polski XIII w.
wej walce ze stryjem Mieszkiem raciborskim o ziemię opolską. Wskutek tej walki Mieszko będący seniorem dynastii nie zgłosił się nawet do tronu krakowskiego po śmierci Mieszka Starego w marcu 1202. A Henryk Brodaty nie miał może czasu dopilnować sprawy obsady katedry wakującej we Wrocławiu i być może to jego zaabsorbowanie w innej stronie inną sprawą wyzyskała kapituła wrocławska, złożona w znacznej mierze z cudzoziemskich duchownych znających zasadę elekcji, i dokonała pospiesznie owej „postulacji”, będącej odmianą wyboru kapitulnego.
Wspomnieć tu należy, że już w dokumencie z 1167 r. mowa jest o Gedku, że objął tron biskupi krakowski „divina et humana electione” 2S1, co można by interpretować w tym duchu, że „humana electio” to wybór kapitulny, ale w ten sposób mogła być również określona nominacja książęca. Wreszcie bulla protekcyjna papieża Urbana III z 1186 r. wystawiona została dla biskupa krakowskiego „eiusąue successoribus canonice substituendis” 232, a więc zdaje się brać w rachubę elekcję kapitulną. Ale konkretnie znane wybory kapitulne pochodzą dopiero z 1207 i 1211 r. 233
Jakież były dalsze losy wyborów kapitulnych w Polsce w tym okresie walki o reformę kościoła? Oto La-skonogi obłożony przez Kietlicza klątwą kościelną w r. 1206 znalazł się w r. 1207 w takim położeniu, że klątwa ta w zasadzie została przez papieża zatwierdzona, przy czym arcybiskup Kietlicz, cieszący się pełnym zaufaniem papieża otrzymał pełnomocnictwa do zdjęcia jej z księcia stosownie do własnego
mi Kod. kat. krak„ t. I, nr 1; w sprawie daty 1 charakteru tego aktu por. Z. Kotlowika-Budkowi, Repertorium, nr 68.
I m Kod. kat. krak., t. I, nr ł.
im Tamie, nr 7; Kod. Wpoltki, t. 1, nr 74.
uznania, ij. wtedy, gdy książę da mu satysfakcję, którą sam Kietlicz uzna za wystarczającą. Nacisk na Lasko-nogiego został spotęgowany tym, że równocześnie, ale w znacznie ostrzejszej formie, zatwierdził papież klątwy rzucone na poznańskiego biskupa Arnolda, na kanclerza Wincentego i cały ten dość liczny zastęp wyższych duchownych, którzy opuszczając swego metropolitę wytrwali wiernie przy boku księcia, okazując więcej przywiązania i wierności dla monarchy, niż poczucia karności kościelnej i solidarności ze swym naturalnym przywódcą w walce o nowe prawa dla kleru, jakim dla nich był Kietlicz, arcybiskup Polski. Ale niewąpliwie na Laskonogiego podziałała też w wysokim stopniu osobna doń adresowana bulla Innocentego III z 4 I 1207. Zaczyna się ona wprawdzie surowymi napomnieniami i perswazjami, ale w dalszym ciągu zredagowana została bardzo zręcznie i z widoczną chęcią trafienia dobranymi umyślnie argumentami do indywidualności winowajcy, pełna jest dyskretnych pochlebstw i obietnic, a wcale nie szermuje jednostronnym postrachem kar doczesnych i wiecznych. Papież wypomniał mu jego przewinienia przeciw „wolności kościelnej”, nakazując nadal zaniechać samowolnych nominacji kościelnych i wynagrodzenia poczynionych szkód, po czym serdecznie i dobrotliwie nawołuje go, by uczynił Skruchę i pojednał się z arcybiskupem Kietliczem, jak syn z ojcem, obiecując cofnięcie klątwy, skoro tylko zawróci z błędnej drogi f?4. I istotnie Laskonogi cofnął się pod wpływem tej bulli i tej potężnej broni, jaką była wówczas klątwa na usługach kościoła, i już w ciągu 1208 r. dał żądane przez Kietlicza zadośćuczynienie, bo nastąpiło przed
SM Kod. Wpolski, t. i, nr 42.