54851 skanowanie0047

54851 skanowanie0047



172 Harold Pinter

McCANN (idąc na plan pierwszy)

Uspokoił się teraz. Przed chwilą skończyło się to jego... mówienie. Peter; niezauważony przez Goldberga i McCanna, wygląda przez okienko kuchenne.

GOLDBERG Kiedy będzie gotów?

McCANN (ponuro)

Następnym razem możesz sam iść na górę.

GOLDBERG Co z tobą?

McCANN (cicho)

Dałem mu...

GOLDBERG

Co?

McCANN Jego okulary.

GOLDBERG

To się pewnie ucieszył, że je dostał z powrotem.

McCANN Są złamane.

GOLDBERG Jak to się stało?

McCANN

Stara się założyć oprawę jak monokl. Właśnie próbował, kiedy wyszedłem z pokoju.

PETER (w okienku kuchennym)

Mam tu gdzieś syndetikon. Możemy je skleić.

Goldberg i McCann odwracają się do niego. Pauza.

GOLDBERG

Syndetikon? Nie, nie trzeba, panie Boles. To go zajmie na razie, uspokoi, odwróci jego uwagę.

PETER (wchodzi z kuchni)

Może wezwać doktora?

GOLDBERG

Niech się pan o nic nie martwi.

McCann podchodzi do kominka, wyjmuje szczotkę ze skrzynki i czyści sobie buty.

PETER (podchodząc do stołu)

Uważam, że potrzebny jest doktor.

GOLDBERG

Zgadzam się z panem. Ale niech się pan o nic nie troszczy. On trochę odpocznie, uspokoi się, a potem zawiozę go do Montiego. PETER

Zawiezie go pan do lekarza?

GOLDBERG (wpatruje się w Petera)

No chyba. Do Montiego.

Pauza. McCann czyści sobie buty. Peter siada przy stole po lewej. Pani Boles pewnie poszła do miasta, żeby kupić nam coś dobrego na obiad?

PETER Tak jest.

GOLDBERG

Chyba nie będziemy już na obiedzie, niestety.

PETER Ach, nie?

GOLDBERG Na obiedzie chyba już nie.

McCANN (przerywając)

Wiesz, ta dziewczyna...

GOLDBERG Jaka dziewczyna?

McCANN

Krzyczała w nocy, miała jakiś koszmar.

GOLDBERG To nie był koszmar.

McCANN

Nie?

GOLDBERG (z irytacją)

Powiedziałem: nie.

McCANN Skąd wiesz?

GOLDBERG

Bo wstałem w nocy, żeby zobaczyć, co się z nią dzieje.

McCANN

Nie wiedziałem, że wstawałeś.

GOLDBERG (ostro)

Mogłeś nie wiedzieć, że wstawałem, ale mimo to wstałem.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanowanie0047 172 Harold Pinter McCANN (idąc na plan pierwszy) Uspokoił się teraz. Przed chwilą sko
skanowanie0042 162 Harold Pinter McCANN Gdzieś tutaj. GOLDBERG Pomóż mi ją podnieść. McCANN (idąc na
skanowanie0049 176 Harold Pinter McCANN Więc czekamy na niego, czy... GOLDBERG (przerywając) Nie wie
40953 skanowanie0049 176 Harold Pinter McCANN Więc czekamy na niego, czy... GOLDBERG (przerywając) N
skanowanie0041 160 Harold Pinter McCann i Goldberg rzucają się na niego. Światło gaśnie. Przez okno
36829 skanowanie0018 114 Harold Pinter McCANN To wielki komplement, Nat, od człowieka na takim stano
skanowanie0021 120 Harold Pinter McCANN Co? GOLDBERG Mieszka tu pewien pan, który ma dzisiaj urodzin
skanowanie0024 126 Harold Pinter McCANN Och, naprawdę? Bardzo żałuję. STANLEY Tak, chcę obchodzić ur
skanowanie0056 190 Harold Pinter McCANN Tak, może by się pan wybrał w naszym towarzystwie? GOLDBERG
skanowanie0021 120 Harold Pinter McCANN Co? GOLDBERG Mieszka tu pewien pan, który ma dzisiaj urodzin
skanowanie0024 126 Harold Pinter McCANN Och, naprawdę? Bardzo żałuję. STANLEY Tak, chcę obchodzić ur
skanowanie0048 174 Harold Pinter McCANN 1 co się z nią stało? GOLDBERG Nic. Absolutnie nic. Trochę s

więcej podobnych podstron