wiem: 'Nie wierzę w...’, (...) wówczas człowiek religijny nigdy nie uwierzy w to, co opisuję" (Wittgenstein VuG, 90). Jeśli— to; co;-kwestionuje niewierzącyy nigdy nie zbiegnie się z tym co wyznaje,wierzący, „wówczas nie będę mógł powiedzieć: 'Nie,, nie wierzę’' (...)! Wydawałoby mi się zupełnie czymś zwariowanym coś takiego wypowiedzieć" (tamże).
Antony- Flew zaś z doświadczeń podobnego rodzaju wyciąga wniosek'rełipjśó-krytyczny. r.Gxdy bowiem człowiek religijny ciągle zapewnia, że on nie twierdził tego, co kwestionuje krytyk, wówczas krok za krokiem pozbawia swoje wypowiedzi części ich treści pierwotnej, aż staną się one wreszcie odporne na krytykę, ale tylko dlatego, że już nic więcej nie, twierdzą. „Można swoje twierdzenie całkowicie znieść wcale tego nie zauważając. Każda piękna, odważna hipoteza może stopniowo obumierać poprzez tysiące modyfikacji. I w tym, wydaje mi się, tkwi szczególne niebezpieczeństwo, endemiczne zło wypowiedzi teologicznych" (Flew, 1955, 85).
Założenie, że zadania zawierające rozszczenie do prawdy istotne są dla religii, wystawiło więc religię na krytykę pozytywistów. Ci nie ogłosili wypowiedzi religijnych za nieprawdziwe, lecz wyrazili wobec nich podejrzenie o bezsensowność. Analiza gramatyki zdań zawierających wypowiedzi religijne zdaje się podejrzenie to potwierdzać, a jednocześnie podawać jego przyczynę, mianowicie, że owa bezsensowność wypowiedzi religijnych pozostaje ukryta., dla wyrażających je. Tak zrodziło się prawdopodobieństwo, iż wszystkich tych konsekwencji krytyczno-religijnych da;.się uniknąć tylko wówczas, gdy postawi się tezę, według której wypowiedzi te mają istotne znaczenie dla religii. Nowszy typ analityczno-językowej filozofii religii opiera się na tym właśnie przekonaniu.
B) „CHARAKTER NIEPROPOZYCJONALNY” JĘZYKA RELIGIJNEGO . ,1 PYTANIE O .AUTONOMIĘ RELIGIJNEJ GRY JĘZYKOWEJ”
Jeśli religię będzie się ujmować jako system wypowiedzi lub jeśli wypowiedziom przypisze się przynajmniej istotne znaczenie dla religii, wówczas argumenty analizy językowej zdają się udowadniać bezsensowność religii. Lecz teoria, która zbyt wiele wypowiedzi językowych uznaje za bezsensowne, wzbudza podej-rżenie, iź kieruje się błędnymi kryteriami. W związku z tym ■ często wskazuje się na wypowiedź Wittgehśteina, (np. B. Hudson 1969): „na jeden błąd jest to po prostu za dużo” (Wittgenstein VuG, 98 n). Ponieważ „czy coś jest błędem, czy nie (...) — jest to błąd w określonym systemie” (tamże, 95). Co więc w jakimś systemie wypowiedzi jawi się jako „błąd”, który jest. „większy”, niż można by zrozumieć jego zaistnienie, jest to być może raczej wskazówką na to, że w rzeczywistości nie chodzi tu wcale o zdania orzekające. Ponieważ zaś zdania orzekające po łacinie nazy^ wane są propositiones, zaś po angielsku propositions, wyrażenie językowe, którego nie należy rozumieć jako zdanie orzekającej można nazwać „wypowiedzią niepropozycjonalną”. W ten sposób powstała teza, według której wypowiedzi jawiące się jako błędne, skoro rozumiane są jako zdania orzekające, pozwalają swe prawdziwe znaczenie rozpoznać dopiero wówczas, gdy się założy, że posiadają, „charakter niepropozycjonalny”.
Podobnie jak Wittgenstein również J. L. Austinj niezadowolony był z wyników pozytywistycznej analizy językowej, która prowadziła do uważania coraz szerszych zakresów wypowiedzi języ
kowych za bezsensowne, ..Ciągle odkrywano nowe rodzaje bezsensut^^resh types of nonsense) (...). Dodajmy więc, że mówimy bezsensownie; ale nawet my filozofowie stawiamy tu pewne granice” (Austin 1962, 24). Korekta błędnie postawionych kryteriów będzie możliwa wtedy, gdy przyjmie się, „że wiele wyrażeń podobnych do wypowiedzi lub stwierdzeń właściwie wcale nie ma za zadanie przekazywania, albo tylko częściowo, informacji o faktach” (tamże). Ich prawdziwe znaczenie nie polega na informowaniu, co jest już poza ich znaczeniem, lecz na powodowaniu tego,
co bez nich nie doszłoby do skutku. Są one sposobami, „jak należy działać za pomocą słów” (tak brzmi tytuł serii wykładów Austina).
Filozofia religii mogła więc obecnie przejąć austinowską teorię akcji językowych, aby rozpocząć szukanie sensu wypowiedzi religijnych w ich funkcji niepropozycjonalnej. Można przy tym przypomnieć, że Austin część swych przykładów akcji (działań) językowych zaczerpnął z języka religii. Chodzi przede wszystkim o^ zdania stosowane przy udzielaniu sakramentów. Zdanie „ja ciebie chrzczę” nie komunikuje chrzczonemu, że jest on chrzczony,
119