58872 Obraz0 (2)

58872 Obraz0 (2)



(Kallenbach, 1897; W. Jankowski. 1911) — co wszystko okazało się mylne. Ale nawet przyznawszy trafnie rolę inicjalną temu, co znamy dzisiaj jako część II (J. Turczyński, 1872; Konopnicka, 1898; wreszcie Chlebowski, 1911), nic zdołano tezy tej podbudować wystarczając? argumentacją. Bądź co bądź od czasu rozpraWy Bronisława Chlebowskiego, który pierwszy mógł wziąć w rachubę materiały świeżo odkrytego Archiwum Filomatów (Pigoń, 1927; Ujejski, 1928 i następni), uchodzi za bezsporne, że tworzenie Dziadów zaczęło się od tego, co ostatecznie zostało włączone do dzida jako jego część II.

Podobnaż rozbieżność dotychczasowych hipotez ujawnia się, jeśli wejść w problematykę chronologiczną i pytać o czas, w którym rozbłysnął pierwszy, a jak się niebawem pokaże, zarodkowy pomysł dzieła. Plączą się co do tego chwiejne i różne, choćby nawet nic nazbyt rozbieżne daty: schyłek roku 1820, „przed styczniem 1821“, pierwsza połowa roku 1821 i jeszcze inaczej. Tutaj również dochodzono do celu zakręgami różnych kołowań.

Na tych obłędnych drogach dociekali wyraźniejsze wskazówki wytyczne zabłysnęły dopiero z odnalezionych zasobów Archiwum filomatów (1910). Wprawdzie w uzyskanym tam zespole wczesnych listów Mickiewicza nic przewija się ani jedna wzmianka, która by pozwoliła bezpośrednio i jednoznacznie określić czas powstania formacji pierwiastkowej, niemniej poszlak pośrednich znalazło się tyle, że ramy czasowe można już było określić, hipotetycznie, co prawda, ale z dużą ścisłością i pewnością. Toteż od rozprawy Chlebowskiego Jak powstałyDziadykowieńskie? uchodzi za pewne, że to, co zwie się ostatecznie Dziadów częścią II, powstało w roku 1820, może na pograniczu lat 1820—1821, i początkowo — inaczej niż w formacji definitywnej — miało kształt samoistnego, zamkniętego w sobie utworu ,, ballad o wo-opcrowcgo“.

Choć nie można zataić, że i ten badacz w toku wywodów argumentuje zbyt ogólnikowo, posługując się mianowicie w szerokiej mierze wiotką z konieczności analizą i interpretacją owoczcsncj sytuacji duchowej Mickiewicza. Ostateczną konkluzję swą ujmuje on zatem w te słowa:

„Jak widzimy, pojęciami, uczuciami, cechami artyzmu, stosunkiem poety do przedmiotu Dziady pierwotne, tak zwana « druga część*, wiążą się z obrazem życia i twórczości poety zawartym między wrześniem roku 1820 a kwietniem (co najdalej) roku 1821.“*

Przesłankom takim, tak chybotliwie określanym, jak zgodność „pojęć", „uczuć", „cech artyzmu", takim jak „stosunek do przedmiotu", a więc z natury rzeczy mieszczącym znaczny odsetek imponderabiliów, trudno przyznać walory wysokiej precyzyjności i siłę bezwzględnie przekonywającą; niemniej błahymi nazwać ich niepodobna, ich zaś wielostronność dodaje dowodowi wagi. Zasadniczo więc wypada je uznać, nic rezygnując oczywiście z nadziei, że uda się je poprzeć racjami natury filologicznej, a może nawet konkluzję w ten sposób nieco uściślić. Do sprawy tej będziemy musieli zatem jeszcze powrócić. Nic bez powodu.

Ustalenie Chlebowskiego, jak widać, opierało się głównie na analizie wzmianek wydobytych ze świeżo uzyskanych listów Mickiewicza, wiązanej z interpretacją jego owo-

! Zob. D. Chlebowski, Piima, i, IV, Warszawa 1912, i. 189.

czcsnych, nasuwających się tu utworów lirycznych. Autorowi brakło wszelako jednego, i to najważniejszego punktu oparcia. Wywodów swych nic mógł on jeszcze poprzeć analiz1 pierwotnej wersji samego utworu. Fundamentalnego znaczenia zabytek ten dochował się był w zbiorach Archiwum, częściowo w kopii przyjaciela, częściowo w ustępach auto-graficznych, wiedziano, że jest, ale w roku 1911 nic był on jeszcze łatwo dostępny. Takim zresztą miał zostać przez czas długi.

Józef Kallenbach w drugim tomiku wydania brodzkiego Pism A. Mickiewicza (1911) podał wprawdzie wiadomość o tym rękopisie, nawet dołączył w druku jego fragment, ale fragment był krótki (wierszy początkowych 74), a informacja nikła i w dodatku bałamutna, zarówno co do rodowodu i charakteru kopii, jak i co do powodów wprowadzenia w nią zmian tekstowych. Dopiero w roku 1920, do wydania Dziadów w serii Biblioteki Narodowej, wydobył badacz ten z rękopisu wszystkie prawic odmiany tekstu, choć i teraz jeszcze kodeksu nic opisał należycie, a co do rodowodu jego pozostał przy dawnym swym, błędnym domyśle. Sam oryginał zabytku, przechowywany w Wilnie, w zbiorach prywatnych, dość trudno był dostępny. Nic miał go w ręku nic tylko Chlebowski, ale nawet Ujejski, gdy ponownie po latach przystąpił do krytycznego roztrząśnienia problemu chronologii. Nic dziwnego, że kontekstu owych odmian wynotowanych przez Kallenbacha nikt potem u źródła ściślej już nic sprawdził.

Za pobytu swego w Wilnie wnet po roku 1920 dotarłem do rękopisu, starałem się zbadać go możliwie uważnie i sumiennie. Opis zabytku i niektóre wnioski z jego oglądu wynikające podałem w rozprawie Kilki słów o chronologii l i II części „D:iodów(1927).1

Lata następne przyniosły pewne ożywienie w rozpatrywaniu samego problemu, brakło jednakowoż badacza, któremu by pasja heurystyczna uprzytomniła potrzebę autopsji tekstu i skontrolowania poprzedników. Do Wilna nikt już nic pukał, zabytkiem poprzez autopsję się nic zajął. Taki stan rzeczy trwa dotąd. W ten sposób autografii części Dziadów, skutkiem utrudnionej dostępności, nic odegrał należytej roli jako element pomocniczy w dociekaniach badawczych. Sama wiadomość o nim przechodzi coraz bardziej w dziedzinę micrzchuąccj legendy. Niewiele brakowało, a przedmiotem legendy całkowicie już niesprawdzalnej stałby się on sam w sensie absolutnym.

Toteż uzyskawszy trafem arcyszczęśliwym możność ponownego, choć już tylko pośredniego, dotarcia doń przez uzyskanie dawnej i uratowanej odbitki fotograficznej, chciałbym z tego skorzystać i upowszechnić go w podobiźnie przy pomocy osobnej publikacji, która by — zanim się wyjaśni los samego zabytku — rewindykowała jego zawartość dla badań naukowych. Przy sposobności wypadło skomentować nieco dokładniej zawartość samego przekazu, a wysunięte wnioski czy przypuszczenia podbudować w miarę możności racjami i poddać pod szerszą fachową kontrolę.

7

1

Ogłoszona najpierw Vv „Rucha literackim" 1927, weszła potroi w skład otcanBkjuego stadium Do JtM „DziadSw" hiwdtła aiWitżt (Wifeo 1930). pominactetgo oaunnit w tonąc Shfa literackie, Kraków 1951, t. 96—159,


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC05644 (Kallenbach, 1897; W. Jankowski, 1911) — co wszystko obrało uę mylne. Ale mg] pnymawtry tra
Obraz84 wyrobienie indywidualnej aktywności i samodzielności. Z tym wszystkim wiąże się również spr
obraz2 (22) obrazy: wówczas to, co wyobrażeniowe, miesza się z twórczym dynamizmem, z poetyckim
Obraz8 (16) znowu wozówką, przez co uzyskujemy mijanie się spoin pionowych. Przez ułożenie całych c
obraz7 (32) 126 E. E. Evans-Pritchard - Religia Nuerów spodziewali się deszczu, ale dopiero po połu
Bez nazwy (3) Wkrótce przed maturą okazało się, że Magda jest < h
CCF20091108016 Co więcej, okazało się, że praca zawodowa rodziców znacznie bardziej utrudnia życie
przechowywanymi w ntm danymi. Co więcej, okazało się. ze ponad 70% luk było bardzo łatwe do wykorzys
70304 obraz7 (32) 126 E. E. Evans-Pritchard - Religia Nuerów spodziewali się deszczu, ale dopiero p
Pierwsze wyniki zaszokowały wszystkich. Okazało się, że w miarę poprawy oświetlenia wydajność pracy

więcej podobnych podstron