LX1I zwyeiĘSTWo króla
rozgrzesza wobec historii wszystkie czyny, jest pochwałą bez zastrzeżeń. Wynikałoby z tego, że Hugo politycznie jest po stronie króla i nic dziwnego, że jemu przyznaje zwycięstwo. Ważne też jest, byśmy pamiętali, że bandyta Hernani to przecież potomek rodu książęcego, Juan Aragoński, który po odzyskaniu swoich posiadłości zapomni całkowicie o dawnych towarzyszach-bun-townikach i o tym okresie swojego życia, kiedy z nimi, przebywał, będzie myślał jedynie z przerażeniem jak o jakimś złym śnie.
Hugę pokazuje jednak nie tylko zwycięstwo strony politycznie silniejszej. Pokazuje także zwycięstwo strony silniejszej moralnie. Król zwycięża demaskując uknuty przeciw niemu spisek. Zwycięża jednak podwójnie, i to w sposób, który czytelnika i widza całkowicie zaspokaja, moralnie: wybacza swoim przeciwnikom, a Hernaniego przywraca do wszystkich godności, których jego rodzinę pozbawił dziad króla, Ferdynand. Rozwiązanie to dramatycznie nie jest może oryginalne: uderza podobieństwo z rozwiązaniem, które wielki Corneil-le dał w swoje tragedii Cynna (1640), gdzie cesarz August po zdemaskowaniu spiskowców wybacza im. Hugo znał Comeille’a i podziwiał go. szczerze; jako wzorowego autora dramatycznego stawiał go bezpośrednio po Szekspirze i po Molierze. W dziełach Hugo można znaleźć wiele reminiscencji z Comeille’a, i to nawet w Her-nanim. Ale widocznie właśnie sytuacja końcowa Cynny bardzo odpowiadała Wiktorowi Hugo, skoro już w Cromwellu widzimy zdemaskowanie spisku i amnestię udzie? łoną spiskowcom, przy czym Cromwell bynajmniej nie
działa tutaj pod wpływem jakiegoś przełomu wewnętrznego, jak to się dzieje u don Karlosa, tylko przez rachubę polityczną, uzyskuje bowiem w ten sposób uznanie i poparcie ludu: miłosierdzie okazuje się takim samym' środkiem jak każdy inny, by pozbyć się wroga, a w pewnych wypadkach nawet lepszym.
W Cromwellu więc, a później w Hernanim mamy po raz pierwszy w formie literackiej sformułowaną zasadę, której Hugo będzie hołdował całe swoje życie, a której da wyraz (mowa w senacie z 22 V 1876) w sposób nie pozostawiający żadnych wątpliwości:
Przywróćmy sobie tych, którzy byli naszymi wrogami Czy nie czas na miłość? Czy chcecie, by nigdy już nie rozpoczynano na nowo? A więc skończcie’. Skończyć — to. znaczy wybaczyć. Srożąc się przedłużacie w nieskończoność. Kto zabija nieprzyjaciela, powołuje do życia nienawiść. Jeden jest tylko sposób, by wykończyć zwyciężonych ostatecznie, to wybaczyć im. Na wojny domowe otwierają się wszystkie bramy, tylko jedna je zamyka: miłosierdzie. Najskuteczniejszą z represji jest amnestia.
Pisząc to w r. 1876 Hugo walczył o Zwyciężonych w wielkiej i tragicznej rozgrywce pomiędzy ludem a bur-żuazją, jaką była Komuna Paryska. Wygnańcy, o których powrót do ojczyzny zabiegał, to byli uczestnicy Komuny Paryskiej. Pamiętamy, że Hugo nie zrozumiał, czym w dziejach Francji, czym w dziejach ludzkości była Komuna Paryska. Czas ten spędził na dobrowolnym wygnaniu. Ale po upadku Komuny walczył o oca-lenie a następnie o amnestię dla jej uczestników. Jakie są argumenty Wiktora Hugo dla przekonania o końiecz-