się stolca natychmiast iść trzeba na stolec”. Perz. Lek. 175 L) i z nie zachowanym dziś odcieniem semantycznym '‘odbyt1 („W samym stolcu znajdują się cztery muszkuły”. Wejch. 211, L).
Metaforyczne przesunięcie o funkcji eufemistycznej nastąpiło w wyrazie kutas, jeszcze w początkach XX w. mającym podstawowe znaczenie 'ozdoba w kształcie pędzla z nici, wełny lub sznurka1.
Z dotychczas podawanych przykładów wynika, że zmiany wartości emocjonalnej i.-stylistycznej wyrazów mają na ogół kierunek ujemny, doprowadzają do „pogorszenia się” treści lub zabarwienia nazwy. Dlatego należałoby przede wszystkim omówić mechanizm i przyczyny zmian de-gradacyjnych, a dopiero potem zanalizować nieliczne raczej przykłady melioracji-znaczenia.
Istnieje ścisły paralelizm między znaczną częścią zmian degradacyjnych a określonymi faktami poza językowymi. Ewolucja znaczenia wyrazu kmieć ('możnowładca1 -1■ "chłop poddany1) jest jedynie odbiciem społecznego procesu stopniowego zanikania warstwy wolnych rolników. A oto inny przykład: jeszcze w XVI w. rzeczownik rokosz oznaczał ogólnie narady, układy, zjazdy („Rymut wszystkich panów litewskich obesławszy, uczynił sejm albo rokosz”. Stryjk. 316; „Król miał rokosz z onymi, którzy byli w Betsurze”. 1 Leop. 3 Mach. 13, L). Ale już w XVII w. nazwa skojarzyła się z typową dla tego okresu sytuacją zawiązywania zbrojnych konfederacji szlachty przeciw królowi i nabrała treści 'bunt' (por. przykład z przełomu XIX i XX w.: „Zakonnicy podnoszą rokosz przeciwko bulli papieskiej”. Smól. W. Przewrót 339).
Nie zawsze oczywiście można powiązać degradację treści lub barwy wyrazu z jakimś konkretnym, jednostkowym faktem historycznym. Częściej w grę wchodzą ogólne przeobrażenia opinii społecznej, sposobów wartościowania pewnych zjawisk. Słowa podlegające procesowi pejoratywiza-cji należą zazwyczaj do ściśle określonych warstw realnych leksyki: przede wszystkim są to nazwy osobowe, a w ich obrębie — nazwy reprezentantów tych, a nie innych profesji (nauczycieli, żołnierzy, pracowników sądownictwa), wyrazy oznaczające zbiorowiska ludzkie i określone dziedziny działalności ludzkiej, np. handel. Przytoczmy kilka charakterystycznych przykładów tego typu.
Wyraz oprawca znaczył kiedyś 'patron, protektor', "opiekun' (także prawny) 1. W Rozmyślaniach przemyskich Boga nazywa się „oprawcą i królem wszego świata”. Ogniwa przejściowe (emocjonalnie nie nacechowane) między tą treścią a znaczeniem współczesnym "zbir, siepacz' stanowiły odcienie: 'funkcjonariusz miejski, do którego należało ściganie prze-
stępstw polegających na naruszeniu spokoju publicznego* i kat albo jego pomocnik" Również siepacz — to pierwotnie neutralny tytuł pachołka miejskiego, którego funkcją było pilnowanie spokoju i chwytanie przestępców: „Każdy z tych urzędników ma przy sobie 40 siepaczów, z którymi obchodzi część swoją miasta, doglądając, jeśli się jakie hultajstwo nie najduje” Star. Dw. 19, L.
Rzeczownik bakałarz, dziś ironiczno-żartobliwe określenie nauczyciela, był \|4 polszczyźnie (podobnie jak jest i dziś w znacznej części języków europejskich) nazwą stopnia naukowego („Rektorom universitatis, Doktorom, (Magistrom, Bakałarzom (...) obiecujemy (...)” Sarn. Stat. 201). Jego nosiciele pełnili najczęściej funkcję nauczycieli szkół elementarnych („Na większe szkoły mistrzowie i bakałarze niech będą brani”. Sam. Stat. 199) lub opiekunów dzieci, „guwernerów" w domach możnowładców („Wielkich panów synowie ustawicznie pochlebcę miewają około siebie, tak sługi, jak i bakałarze”. Modrz. Baz. 12, Sł. Sz; „Dzieciom chować doma pedagoga albo bakałarza”. Glicz. Wych. 43, b L).
; Klasyczne dziś przezwisko nauczycieli — belfer — to z pochodzenia neutralna nazwa pomocnika nauczyciela w szkole żydowskiej działającej przy j^magodze (niem. Behelfer). Wreszcie także wyraz klecha miał kiedyś charakter nie nacechowany, oznaczał nauczyciela szkoły parafialnej, według A. Brucknera (Dzieje kultury polskiej, t. II, s. 515) — zwykle nie mającego uprawnień, tj. stopni akademickich, często wychowanka tej samej szkoły, w której nauczał. Zgodnie ze swym pochodzeniem (od łacińskiego clericus) wyraz stanowił też nazwę duchownego bez święceń lub sługi kościelnego („Nie było tam komu godziny odprawować, gdzie (...) jeden tylko klecha bywa”. Pim. Kam. 305, L; , .Kilkadziesiąt ubogiej lat był sługą fary, tu umarł, tu pogrzebion leży klecha stary”. Poi. Jow. 95, L).
Do degradacji wartości uczuciowej wyrazu, który dziś jest pogardliwą nazwą duchownego, doprowadził właśnie ów niski prestiż społeczny niedouczonego sługi kościelnego, znajdujący wyraziste odbicie w siedemnasto wiecznej i osiemnastowiecznej frazeologii: „Ciężki z kaleki pan, z klechy pleban”. Fr. Ad. 26, „Klecha najmędrszy między ratajami”. Mon. 71, 549; „Czasem i klecha Salomonem bywa między ratajami”. Zab. 12, 84, L. v ■: Spośród nazw przedstawicieli rzemiosła żołnierskiego najintensywniejszym^ zmianom degradacyjnym uległy wyrazy drab, żołdak i sółdat. Pierwszy z nich dostał się do polszczyzny z języka czeskiego w neutralnym znaczeniu "żołnierz pieszy, piechur*. W przekładzie dzieła Modrzewskiego, pióra Bazylika, znalazło się np. takie zdanie: „Onym też pieszym żołnierzom, które draby (drabones) zowiemy, nie ma być taka swawola dawana”. (37, L. 3). W wieku XVI wyraz miał jeszcze jeden, wyspecjalizowany odcień znaczeniowy 'członek straży przybocznej, żołnierz dworni
Podstawowy czasownik oprawiać znaczył bowiem między innymi 'pielęgnować, otaczać opieką’, np. „Oprawianie drzew, zwłaszcza płonnych, zalety w gnojeniu” Cresc. 666, L; „Ź owocu znać oprawę drzewa”. Radź. Syr. 27, 6, L.