Pccnmo histerycznie radosnego przyjęcia, jakie mu zgotowano, Iwan Groźny żąć wyzbył się głębokich lęków, związanych z bezpieczeństwem jego kraju, wła-»vch rządów, a nawet instytucji samego caratu. Doszedł do wniosku, że jedyny soosób na rozwianie tych trosk to zorganizowanie gwardii przybocznej i budowa silnie ufortyfikowanej siedziby na Kremlu, skąd mógłby samowładnie
nądzić
I tak narodziła się oprycznina, a termin ten wywodzi się ze starorosyjskiego wvrazu opricz, mającego ten sam źródłosłów, co i polskie „oprócz” (coś „wylotowego” lub „wydzielonego”). Był to system, który w istocie doprowadził do —•corzenia państwa w państwie, rządzonego przez Iwana IV - nie jako cara, i_c ako „samodzierżawcę”. Ziemie, wchodzące w skład opryczniny, były bardzo rozległe, obejmując 27 miast, 18 okręgów i wszystkie główne szlaki ko-■unikacyjne. Resztę moskiewskich terytoriów, tzw. ziemszczynę, pozostawiono bo arom i byłym urzędnikom państwowym, pozbawiając ich wszak przywilejów i uprawnień.
Realne rządy sprawowali oprycznicy - stanowiący zarazem siłę zbrojną oraz n* r.ą policję, rychło utożsamiani z terrorem. Tworzyli oni niezwykle skuteczną machinę bezpieczeństwa, wzbudzającą powszechny postrach. Co ciekawe, zakres ich władzy nigdy nie został ściśle określony; podlegał dowolnej interpreter i. zgodnej z życzeniami Iwana IV
Niepostrzeżenie powiększała się liczebność zastępów opryczników - z tysiąca do sześciu tysięcy - a wszystkich ich cechowała skłonność do okrucieństw. Nosili czarne stroje, dosiadali czarnych koni z siodłami ozdobionymi wizerunkami psiego łba, symbolizującego zdradę, którą należy zdekonspirować i zdu-sc oraz miotły do „wymiatania” zdrajców. Za dnia rabowali i dopuszczali się gwałtów, następnie często brali udział w ucztach, wydawanych przez Iwana Groźnego, po których niezmiennie wizytowano izby tortur.
Eczekucje poprzez ścięcie odbywały się na kremlowskim placu opodal cerkwi '.'. stawiennictwa Dziewicy Marii. Najpierw poszło pod topór sześciu bojarów, Te najstraszliwszy los zgotowano księciu Dymitrowi Szewiriewowi, który, wbity na pal, konał podobno przez całą dobę.
Iwan Groźny traktował wszelką krytykę nie tylko jako zamach na swoją godność, ale wręcz na bezpieczeństwo państwa, co rychło przerodziło się u niego w chorobliwą obsesję Nic zatem dziwnego, że historycy mają tmdności z ustaleniem, kiedy doszło do pierwszego prawdziwego protestu przeciwko tyranowi. W 1566 roku rządcy ziemszczyny wystąpili do cara z błaganiami, aby zarzucił .pryczninę: „Panie nasz! Czemuż rozkazujesz ginąć naszym niewinnym braciom? Wszyscy służymy ci wierne i przelewamy za ciebie krew. Jakąż to wdzięczność okazujesz nam za naszą służbę? Nakazałeś swoim strażnikom, by nas ciemiężyli, a ci porywają naszych braci i bliźnich. Znieważają nas, dźgają, duszą i zabijają”.
15