gingu. Masimo wyglądał superancko i nawet stę nie spodl. No i mógł oddychać. I mówić.
— Wiesz, nie wziąłem od ciebie numeru telefonu - powiędnął. — Czy mogłabyś mi go podać?
Posłałam mu kolejny uśmiech. Prawdopodobnie to moja ostatnia czynność przed śmiercią. Potem zobaczyłam ścieżkę prowadzącą ze wzgórza. Mózg tak mi się odtłenił, że nie panował nad żadną częścią mojego dała. Nogi same zaczęły mnie nieść w dół. Wesoło pognały po ścieżce, niosąc ze sobą moją głowę i resztę dała.
Dzięki Bogu, Masimo nie popędził za mnq. Biegnąc nadal pod górę, zawołał:
- OK, Panno Nie do Zdobycia, do zobaczenia po moim powrode z Ameryki, doo cara.
W tej chwili ścieżka skręciła, a ja wpadłam w jakieś krzaczory i się wywaliłam.
■■■■ Auć, auć, auć. Auć, auć.
I Masimo chciał mój numer telefonu, a ja nie mogłam mówić. Mogłam być tylko bardzo, bardzo czerwono.
Nie zniosę tego.
Powlokłam się na dół i zadzwoniłam do Dave'a Jaj-carza.
- Dave, on mnie poprosił o numer telefonu, ale nie mogłam mu go dać, bo byłam za bardzo czerwona.
I nazwał mnie Panną Nie do Zdobycia.
- Świetna robota. Jesteś najlepszą uczennicą Mistrza Podjarki.
■ 9a& Słowo doję, chłopcy sq tacy dziwni. Dave HH twierdzi, że zupełnie przypadkowo postąpiłam takr j°k trzeba. Stałam się szalenie tajemniczą kobietą.
Masimo powiedział: „Do zobaczenia po mo-im powrocie z Ameryki".
Tb coś więcej niż zwykłe „nara".
Dzisiejszy dzień miał pięćdziesiąt milionów godzin. Namówiłam Jas, żeby dowiedziała się od Toma, żeby się dowiedział od Dorna, co się dzieje z Masimem.
- Masimo na tydzień pojechał do Londynu -powiedziała — a potem jedzie do Krainy Hamburgerów, żeby odwiedzić swoich starych.
Znowu ta Kraina Hamburgerów.
Merde.
Vati z rykiem zajechał pod dom swoim robin-mobilem. Bangu-bangu, trzasku-trzasku. I zaczął coś krzyczeć. On nic, tylko się wydziera i nosi durne spodnie.
Potem rozdarła się Mutti: