kok 1

samym wyjściem. Piszą tam, że powinno się wybierać partnera o mniej więcej tym samym stopniu urody. Jeżę. li masz osiem punktów na skali atrakcyjności, możesz wybrać siódemkę albo ósemkę. Ale jak się dowiedzieć ile mam punktów? Kiedy razem z Jas, Rosie, Jools i Ellen przyznawałyśmy sobie punkty za urodę, dostałam dziewięć za włosy, ale zero za nos. Czy to znaczy, że moja średnia to siedem? Jeśli tak, to kicha, bo Masimo z całą pewnością przekroczył dziesiątkę.

Wracam do domu. Masimo i tak nie przyjdzie, a ja już nie mogę dłużej ukrywać się w wejściu do sklepu, udając, że oglądam urządzenia kuchenne.

O kurczę, jest. Właśnie podjechał na skuterze. Dobra. Luz, za wszelką cenę.

Masimo stal tyłem do mnie, więc na szczęście nie zobaczył, że o mało co się nie przewróciłam, bo nie zauważyłam podjazdu dla wózków inwalidzkich. Przymocował łańcuchem skuter, po czym zaczął się rozglądać. Boże, jaki on cudowny. Miał na sobie garnitur i genialną, niebiesko-szarą bluzę na suwak. Słowo daję, chyba jeszcze nie widziałam żadnego ze swoich kumpli w garniturze. Wyglądało to naprawdę odjazdowo. Ale jednocześnie sprawiał wrażenie dorosłego. No, ale ja w końcu też już jestem dorosła (tak jakby). W końcu mnie zobaczył i zaczął się na mnie gapić, co trwało chyba całą wieczność. Dla zabicia czasu miałam ochotę zatańczyć irlandzki taniec ludowy, ale na szczęście nie zrobiłam tego.

Potem usiadł na siodełku skutera, patrząc, jak do niego idę.

_ Ciao, Georgia, wyglądasz przepięknie. Wybacz, że się spóźniłem.

0, jasna cholera, chyba nie dam rady. Udało mi się wyskrzeczeć te nieśmiertelne i wyrafinowane słowa:

-    O, cześć.

Zostawił skuter na chodniku pod wieżą zegarową, co chyba nie do końca jest zgodne z przepisami.

Poszliśmy do Odeonu. Szedł bardzo blisko mnie, ale mnie nie dotykał, chociaż kiedy stanęliśmy pod drzwiami, otworzył je przede mną i położył dłoń na dolnej części moich pleców. Wystarczyło, że lekko się o mnie otarł, a moje wnętrzności już zaczęły dziki taniec. Zapłacił za bilety, weszliśmy do ciemnej sali i usiedliśmy w ostatnim rzędzie - oficjalnym miejscu dla zakochanych. To chyba ma jakieś znaczenie, prawda? A może nie wiedział, co to za strefa? Och, kochany Gott in Himmel. Ciągle myślałam o tym, że muszę powiedzieć coś interesującego. Ale co, żeby się nie wygłupić?

Zanim film się zaczął, Masimo kupił nam po coli i powiedział:

-    A więc, panno Georgio, należy pani do milczków.

-    O tak, no cóż, po prostu odpoczywam, bo ostatnio byłam strasznie zajęta.

-    Tak? A co porabiałaś?

-    No... uprawiałam bieg na przełaj i...

-    A więc lubisz sport? - przerwał mi. - Ja też jestem fanem sportu. Lubię piłkę nożną i biegi. Codziennie biegam.

-    No, ja też. Nic mnie nie może przed tym powstrzymać. A jak jest brzydka pogoda, to biegam po pokoju.

Śmiał się dosyć długo. Więc jo też się roześmiałam. Ale ja naprawdę biegam pó pokoju, i co w tym złego?