Jakie .kombinacje cech stwarzają lepsze możliwości przybliżenia skonstruowanego pojęcia frazeologii do tego, co rzeczywiście zwraca naszą uwagę, kiedy obserwujemy przykłady klasyczne?
Są cztery główne, wstępnie narzucające się możliwości:
(1) „wielowyrazowosć + asumaryczność znaczenia” („odtwarzalność” towarzyszy tu „asu-maryczności”);
(2) „odtwarzalność + wielowyrazowosć 4- obrazowość”;
(3) „odtwarzalność + wieiowyrazowcść -f ekspresywuość”;
(4) „wielowyrazowosć + elementarna składnikowość” (i tu „odtwarzalność" jest narzucona automatycznie, mianowicie przez drugą z wymienionych cech).
Idąc za możliwością (2) lub (3), czynimy z frazeologii dział marginalny w tym sensie, że wyrażeń obrazowych lub ekspresywnych może w języku nie być, nie może zaś w nim zabraknąć wyrażeń neutralnych - bo obrazowość lub ekspresywność pojawiają się dopiero w kontraście z wyrażenianu neutralnymi. Ten sposób kcncypowania „frazeologii” dobrze odpowiada pewnemu stereotypowa myślowemu, jaki się w odniesieniu do frazeologii ukształtował. Zgodnie z tym stereotypem, frazeologia to szczególna,a zarazem drugorzędna, w znacznej mierze „omamentaeyjna”, ostatecznie zaś niekonieczna, część leksyki. Przykładem ujęcia zbliżonego do modelu (3) jest to, jakie prezentuje praca (MoKHemco 1980) (inne cechy, np. obrazowość, odgrywają tu w opisie wielką rolę, ale nie są w ścisłym sensie kryterialne), przykładem ujęcia zbliżonego do modelu (2) jest to, jakie zarysowuje Hougaard (Hougaard 1986).
Zupełnie inaczej jest z podejściem (4). Decydując się na powiązanie terminu „frazeologia” z pojęciem jednostki języka”, bo o nią chodzi tam, gdzie mówimy o „składnikowości elementarnej”, czynimy z problemu frazeologii po prostu centralną kwestię lingwistyczną. Jakkolwiek bowiem dokładnie scharakteryzujemy „jednostkę języka” (jednostkę pierwszego szczebla rozczłonkowania”), pojęcie to jest absolutnie konieczne i absolutnie fundamentalne; ponieważ zaś nie ma żadnych zewnętrznych wskaźników granic jednostek języka, a mogą one być w miejscach najprzeróżniejszych, przy czym mają tendencję do tego. by się właśnie nie pokrywać z granicami pojedynczych wyrazów graficznych, fonologicz-nych czy fleksyjnych, prawdziwym, pierwszoplanowym problemem badawczym tam, gdzie
1S
chodzi o to właściwe, poprzedzające wszystkie inne. zadanie językoznawstwa (w węższym sensie), jakim jest rejestracja jednostek języka, staje się analiza połączeń wyrazowych zmierzająca do oddzielenia regularnych produktów od ąuasi-kombinacji, tzn. faktycznych jednostek języka (o doniosłości frazeologii dla analizy języka mówi wspaniale Weinreich 1980: 208-264).
Dodajmy do tego, że wprawdzie nie ma, teoretycznie rzecz biorąc, żadnej konieczności, by jakieś jednostki języka były wielo wyrazowe i w tym sensie owoc naszych poszukiwań nie jest czymś koniecznym w języku, podobnie jak nie są konieczne choćby* wyrażenia obrazowe, ale nie ma również żadnej teoretycznej konieczności istnienia jednowyrazowyoh jednostek języka. Pod tym względem jednowyrazowce i wielowyrazowce stoją na jednej płaszczyźnie. Jest tylko faktem empirycznym, że jednowyrazowe jednostki języka istnieją i że one najbardziej rzucają się w oczy. Właśnie dlatego tropienie wielo wyrazowych jednostek języka jest praktycznie zadaniem głównym.
Skoro jednak okazuje się teraz, że istota badań nad frazeologią w ujęciu (4 ) polega na ustalaniu nifet ypowycb (świadomie używam tu tego nieostrego.wyrażenia) jednostek języka, to można Śmiało porzucić zawarty w sformułowaniu (4) wymóg wielowyrazowości. Szczególne wypadki jednostek języka w postaci jednowyrazowej, a także w postaci kombinacji wyrazów i części wyrazów (por. ja ._po_jak w ja d pokrzyczę), aż się proszą o
to, by je również objąć mianem frazeoiogizmów*; niewątpliwie od potocznej intuicji takie rozwiązalne nie odbiega rażąco lub nawet jest (dla wielu) czymś najzupełniej naturalnym (ludzie bardzo często mówią spontanicznie o ..zwrotach" tam, gdzie chodzi o szczególne jednowyrazowce, na równi z wielowyrazowcami, choć nie nazwrą oczywiście zwrotem na przykład wyrazu pies).
Z drugiej strony wyrażenia tvieiowyrazow*e zajmą w badaniach nad jednostkami języka tak czy* inaczej miejsce wyróżnione. Jest ich na pewno bez porównania wnęcej niż jednostek jednowyiazowych - idą one jawnie w grube miliony, podczas gdy jednowyrazowce nawet przy rozszczepieniu znaczeniowym tworzą raczej grupę rzędu setek tysięcy*. Jednocześnie, mimo teoretycznej możliwości istnienia języka o jednostkach wyłącznie jednowyrazowych. praktycznie now-e potrzeby w myśleniu i porozumiewaniu się w* połączeniu z naturalnymi
19