potęg politycznych, moralnie podejrzane lub co najwyżej tolerowane było to, co w prowincjonalno-mieszczańskiej Pensylwanii wieku XVIII — gdzie z braku pieniądza ciągle groził powrót do wymiany naturalnej, gdzie nie było większych zakładów produkcyjnych, a dopiero zaczynały powstawać banki — jak to mogło być uważane za treść moralnie chwalebnego czy wręcz zalecanego sposobu życia? Mówienie o -odzwierciedleniu" stosunków -materialnych* w -idealnej nadbudowie* byłoby tu czystym nonsensem. Z jakiego kręgu myślowego wyszła więc idea zaliczenia działalności ukierunkowanej tylko na zysk do tej kategorii »za-wodów*, z którą jednostka czuła się już związana? Była to bowiem idea, która dała punkt zaczepienia i etyczną podbudowę dla wytworzenia się przedsiębiorcy -nowego stylu*.
Za podstawowy element nowoczesnej gospodarki uznawano — czynił to konkretnie Sombart, w swych często bardzo udanych wywodach — -racjonalizm ekonomiczny*. Jest to niewątpliwie słuszne, jeśli rozumieć pod tym pojęciem zwiększenie wydajności pracy, które poprzez podział procesu produkcyjnego na zasadach naukowych zlikwidowało jego uzależnienie od naturalnych ograniczeń osoby ludzkiej. Ten proces racjonalizacji w dziedzinie techniki i ekonomiki warunkuje bez wątpienia ważną część -ideałów życiowych* współczesnego społeczeństwa kapitalistycznego. Praca w służbie racjonalnego kształtowania zaopatrzenia ludności w dobra materialne przyświecała przedstawicielom -ducha kapitalistycznego* bez wątpienia zawsze, jako naczelny cel pracy ich życia. Wystarczy przeczytać np. opis dążeń Franklinu w służbie rozwoju gminy Filadelfii, by stało się to jasne. A ta radość, ta duma wielu ludzi, że -dają pracę* wielu innym, że przyczyniają się do rozkwitu swojego miasta — to wszystko jest niewątpliwym elementem owej -idealistycznie* interpretowanej, właściwej współczesnemu przedsiębiorcy, radości życia. Jedną z podstawowych cech kapitalistycznej gospodarki prywatnej jest także to, że racjonalizuje ona działanie na bazie dokładnej, rachunkowej konkluzji. Że jest planowo i trzeźwo ukierunkowana na sukces gospodarczy, w przeciwieństwie do chłopskiego życia cechowego oraz -kapitalizmu awanturniczego*, opartego na wykorzystywaniu szans politycznych i na racjonalnej spekulacji.
Wydaje się więc, że najłatwiej zrozumieć rozwój -ducha kapitalistycznego* jako fragment ogólnego rozwoju kapitalizmu, wywodząc go od pryncypialnego stanowiska wobec ostatecznych problemów życiowych. Protestantyzm wchodziłby wówczas historycznie w grę tylko o tyle, o ile odegrał pewną rolę jako -pierwszy owoc« racjonalistycznych poglądów na życie. Jednak, gdy tylko poczyni się tak poważną próbę interpretacji, okazuje się, że uproszczenie problemu nic nie daje. Już choćby z tego powodu, że rozwój racjonalnego myślenia nie był wcale zjawiskiem przebiegającym równolegle w poszczególnych dziedzinach życia. Na przykład racjonalizacja prawa prywatnego osiągnięta została — jeśli uznać za taką uproszczenie pojęć i rozdzielenie materiału poznawczego w swej najwyższej formie, w prawie rzymskim — w późniejszym okresie starożytności, zaś prawo to pozostało najbardziej zacofane w niektórych krajach najbardziej pod względem ekonomicznym zracjonalizowanych. Dotyczy to zwłaszcza Anglii, gdzie renesans prawa rozbił się swego czasu o opór wielkich cechów prawniczych, podczas gdy w katolickich regionach Europy Południowej panowało ono przez cały czas. Czysto doczesna, racjonalna filozofia znalazła w wieku XVII podatną glebę nie wyłącznie, a nawet nie przede wszystkim w krajach, gdzie kapitalizm był najbardziej rozwinięty. Wolterianizm jest do dziś prądem rozpowszechnionym wśród wyższych i, co najważniejsze, także średnich warstw krajów romańsko-katolickich. Jeśli pod pojęciem -praktycznego racjonalizmu* rozumieć ten sposób życia, w którym świat sprowadza się świadomie do doczesnych interesów poszczególnego »ja« i wszystko ocenia się według niego, to styl ten do dziś mają we krwi właśnie narody
6 — Etyka...