208 OGRÓD, ALE NIE PLEWIONY
Wszyscy się zgodzą, że w tym umrzeć mu tygodniu. Kiedy się z Padwie dowie o starym przychodniu,
5 Co rychlej poń posyła, a tu Włoch nadęty:
„Nie takie-m ja kurował — rzecze — pacyjenty! Niech mu zaraz krew puszczą”. Owi z nim w dysputy, Że co mógł żyć kilka dni, umrze tej minuty;
Starzec z Hippokratesa koniecznie dowodzi,
10 Że się taką chorobę krwią rozrywać godzi;
Owi, że zaraz umrze; Włoch, że zdrowym będzie.
Każdy się przy swym zdaniu na dowód zdobędzie. Toż po długich dysputach: „Niechże umrze zdrowy, Byle według reguły Hippokratesowej!”
15 Cóż się u nas inszego na sejmikach dzieje,
Gdy trzymając wolności w ręku przywileje,
Każdy go zerwie, kto chce, choć już już zabita Kona złym używaniem jej Rzeczpospolita?
Owoc to nie pozwalam złego wychowańca,
20 Matkę morzy, a w piekle wyostrzona lanca.
Gdy ją dla swej prywaty w śmiertelne wda łyki, Puszczając krew z safeny albo z cefaliki.
108. WET ZA WET
Ktoś przyniósszy w zanadrzu cytrynę umyśnie, Dając królowi, prosi o starostwo Wiśnie.
w. 4 z Padwie [...] przychodniu — kiedy się dowie o starym przybyszu z Padwy.
w. 9 Hippokrates z Kos (460 — 367 p.n.e.) — najsławniejszy lekarz starożytności.
w. 21 łyka — pęta, więzy.
w. 22 sąfena, cefalika — nazwy żył.
108. WET ZA WET
w. 2 Wiśnia — Wisznia, Sądowa Wisznia.
A król (że żył starosta) odpowie jak z proce: „Barzo słuszna owocem nagradzać owoce.
5 Jednakże wiśnie nie masz, na ten czas się figą Komentujcie”. Zrozumiał i poszedł za dygą.
109 BELWEDER
Pytam: „Co to za pałac?” mijając Warszawę.
Powiedzą mi: „Belweder”. Mając znowu sprawę, Kiedy czynię przez Kleparz do Krakowa cugi,
Pytam także o pałac, aż Belweder drugi,
5 Który, jeżeli go kto po polsku tłumaczy,
Wdzięczne, piękne wejźrenie z francuskiego znaczy. Pięknie patrzyć na lasy i odległe góry,
Pięknie na krętej Wisły rozliczne figury,
Na grzbiety skał wysokich i przykre urwiska,
10 Wsi, klasztory, pałace, zamki, a zaś z bliska Kraków w oczach rumiany, kędy świetne blachy Kryją wspaniałe, Bogu poświęcone gmachy.
Choć już zaszło, choć się już słońce w morzu narza, Zda się, że jeszcze świeci, jeszcze ziemię parza.
15 Gdzie tysiąc krzyżów wzroki, tysiąc dzwonów słuchy Przerażający budzą człowieka do skruchy.
Bez przestanku zegary bijąc ani staną,
Co dzień mu albo co noc grożąc wybijaną.
w. 6 za dygą — z ukłonem.
109. BELWEDER
tytuł: belweder — pałacyk, zbytkowna budowla, zarazem piękny widok, piękny krajobraz.
w. 3 czynię [...] cugi - odbywam podróż; Kleparz — obecnie dzielnica Krakowa, dawniej miasteczko pod Krakowem.
w. 6 z francuskiego — wyraz ten pochodzi z języka włoskiego.