dawnego człowieka w świecie przyrodniczym. Człowiek pierwotny ustępował bowiem zwierzętom pod wieloma względami: siły. wytrwałości a nawet sprytu ,M. ..Ranga kosmiczna*’ człowieka, zależnego i zagrożonego stale przez środowisko przyrodnicze, nie była jeszcze zbyt wysoka. Dopiero w miarę wzrostu siły społeczeństwa ludzkiego następuje proces odchodzenia od zoolatrii ku czci człowieka (antropolatrii) i przechodzenia od zoomorfizmu bogów ku ich antro-pomorfizmowi (człckokształtności).
Przyczyny zjawiska dcsakralizacji zwierzęcia, laicyzacji spojrzenia na zwierzę, były nader złożone. Jednym z ważniejszych czynników był zapewne proces oswajania zwierząt, zjawisko ich domestykacji 1M, odzwyczajające — przez długie współżycie ze zwierzęciem — od przypisywania im cech boskich i nadnaturalnych, oraz proces stałej emancypacji człowieka spod absolutnej zależności od sił przyrody, także żywej. Oczywiście — proces degradacji zwierzęcia w świadomości ludzkiej nie odbywał się według linii prostej; i tu bowiem działało prawo rozwoju poprzez nawroty i sprzeczności. Z jednej strony widzimy próby „rehabilitacji” godności zwierzęcia, jak np. w okresie Oświecenia, kiedy to w ramach ogólnej apologii natury i stanu pierwotnego człowieka następował — podobnie jak w późniejszym sentymentalizmie romantyzmu — ponowny „awans” zwierząt, choć już nie
J*4 W związku z pozostałością tych dawnych mniemań uwala ile leszcze do dzll np. lisa czy węt* za symbol chytrości, a mrówki — za uosobienie pracowitości.
Podstawową pracą o domestykacji napisał Darwin: Zmienność zwierząt < roślin to stanie kultury. Warszawa 18811—o. O znaczeniu domestykacji dla relimi pisał J. Piechanow (zob. np. M. Nowaczyk: Plechantno o rstlpU, „Zeszyty Filozoficzne Euhemcrn'*, Warszawa IM. nr 2. s. 170—171); ostatnio zaś G. Form!: DomeatiJcatton, Tiernicht und MmUtrUtn, „Zeitschrift fllr TlerzUchlung und Zuch tblologle'*, t. **, •Ml. S. M—55.
na sakralne], lecz inne], np. emocjonalne], podstawie.
Z drugie] zaś strony widzimy stały konflikt między filozoizmem 1M a sadyzmem wobec zwierząt, trwający do dziś a odbijający się także w doktrynach religijnych.
Zwrócimy tutaj przykładowo uwagę znów tylko na „zoologię” biblijną. Otóż w królestwie „tworów żywych” (greckie zoon, hebrajskie hajja) Stary Testament dokonuje dwóch podziałów: zasadą pierwszego są różne kryteria potocznie empiryczne, drugiego zaś — rozróżnienie zwierząt „czystych” i „nieczystych", a więc kryteria kultowe. Jeśli chodzi o pierwszą klasyfikację, to nawiązuje ona do podziałów prenaukowych (np. według wyglądu zewnętrznego), rozróżniając zrazu zwierzęta wodne i powietrzne. Te ostatnie dzieli się na czworonogi i „małe zwierzęta”, a czworonogi z kolei na dzikie (leśne — por. np. Psalm LXXX, 14) oraz domowe (czyli bydło — hebrajskie behema), a więc oswojone. Podział taki podtrzymuje również i najstarsza księga Nowego Testamentu — Apokalipsa (X, 12 i XI, 16). Można oczywiście poddać ten naiwniutki podział łatwej krytyce — zarówno za uznawanie w jednej klasyfikacji kilku zasad podziału (z jednej strony kryteria fenotypowe, z drugiej — ekonomiczne), jak i za niewyczerpujący jego charakter ,87. Zwróćmy jednak uwagę na fakt, że Stary
u« Wolimy tu utywuf terminu „Mozołem" niż „zoodila”, gdyż len oetatnl (- „sodomie'') stal się terminem w psychopatologii I seksuologii kryminalnej. Ciekawe uwagi o „zoofilll" rzuca K. Moszyński w swym dziele: Człowiek.... Wrocław 1*51. s. IW cos. o dlalektyce fllozoizmu I dystansu wobec zwierzęcia pisał S. Ossowski w artykule Zoologio społeczna 1 zróżnicowania kulturowe, „Studia SocJologlcaM-, Warszawa 1963. z. 17.
U7 Nawet katolicki blbllsta podkreśla, że „podstawą tej klaoyft-kacjl była wielkość I użyteczność zwierzęcia dla człowieka**, a więc że „nie Jest ona naukowa". Zob. ku. J. Archutowskl. K lamopouta biblijna w świetle ztarowschodnich opowiadań i nauki, Kraków 1SM,
231