222 OGRÓD. ALE NIE PLEWIONY
Chyba żeby kto wicher, który góry walił.
Albo ogień trawiący na obrazie chwalił.
Czcić ich obrazy, a że dostąpili nieba
Święci — przed nimi padać, ich chwalić potrzeba.
119. PRAWDA Z NIECHCENIA
W Przemyślu na pogrzebie staroświecką modą —
Gdzie żaden kaznodzieja nie będzie za szkodą — Chwalący nieboszczyka wierzchu nie dokładał,
Jako bijał pogaństwo, jako szablą władał,
5 Chociaż ci, co go znali, twierdzili to o niem,
Że raczej krowy dojeł niż się bawił koniem.
Łże trzy po trzy, bo wie ksiądz, że nikt nie odpowie. Mając ze cztyrech liter w zlęknieniu przysłowie,
Zdrzymie się jedna pani podczas owej chwały.
10 Wtem książki spadły z ławy, co przy niej leżały.
A ta ze strachu: „Kiep, kiep”, co jej głosu stanie. Zmiesza się ksiądz, śmieją się wszyscy niesłychanie,
I wnet idąc z ambony, skoro księgi złoży:
„Cóż ja mam więcej mówić? Głos ludzki — głos Boży”.
120. ZŁE PIENIĘDZY POŻYCZANIE
Krakowski Słowikowi kazał wojewoda,
Że jego dworu błaznów na regestrze poda,
A że naprzód samego wojewodę liczył, 119. PRAWDA /. NIECHCENIA
w. 3 wierzchu nie dokładaI — tj. powierzchownie, w. 8 w zlęknieniu — kiedy się zlęknie; przysłowie — porzekadło, powiedzenie.
Pytany o przyczynę. „Boś waszmość pożyczył 5 Pieniędzy, jako żywo nie znając Węgrzyna;
Ani tych wróci, ani przyprowadzi wina.”
„Cóż, kiedy przyprowadzi?” — „To waszmości zmażę. A Węgrzyna głupiego na to miejsce wrażę.”