86797 jak wyleczyłem dziecko z dysleksji0029

86797 jak wyleczyłem dziecko z dysleksji0029



nie wypadać gorzej od innych. I...—co najciekawsze - coraz częściej - jakoś mi się to udawało! Do tego stopnia, że sam zacząłem się zastanawiać: „No nieźle. Może rzeczywiście to wszystko jakoś zadziałało? Może rzeczywiście warto się starać?”. Myślałem: „Ciekawe, co będzie dalej...?”.

WIOSNA: KIEDY KWITNĄ PIERWIOSNKI

Tak minęła jesień, zima, zaczęła się wiosna. Zastanawiałem się: czy będzie to czas kwitnienia, a potem czas zbierania owoców?

Miałem taką nadzieję. Myślę, że nie tylko ja, że tak po cichu Dominik też ją miał. Nie czekaliśmy jednak z założonymi rękoma. Każdy z nas robił swoje. On nadal co najmniej dwa razy dziennie wykonywał serie ćwiczeń Dennisona, pił zioła, raz w tygodniu jeździł ze mną na kontrolę do Ireny Krysmalskiej i Wandy Miler, gdzie zawsze był dokładnie rozmasowywany, a ja czuwałem, żeby nie zniechęcał się i żeby coś z tych antydyslektycz-nych obowiązków nie umknęło jego uwadze.

Wtedy też przeżyłem bardzo piękną chwilę; potem słyszałem, że kiedyś coś bardzo podobnego przydarzyło się również Paulowi Dennisonowi, z tym że jemu w Kalifornii, a mnie na jeszcze zimnym o tej porze roku wybrzeżu Bałtyku.

Wokół domu, w ogrodzie zaczynało już się zielenić. Ziemia była jeszcze nasycona wilgocią zimy, ale rośliny wyraźnie poczęty się znów budzić do życia. Otoczenie domu powoli stawało się coraz bardziej zielone, z tym że w tej najwcześniejszej fazie, świeżo wyzierające na światło dzienne zielenie byty bardzo zróżnicowane i uśmiechały się do świata co najmniej kilkunastoma różnymi odcieniami - od lekkiego seledynu (modrzewie), poprzez ciepłozgniłą zieleń mchu, po zieleń wpadającą w czerń (karłowate cyprysy). Było widać jak na dłoni, co najpierw zakwitnie, a co nieco później, co już za chwilę zacznie wypuszczać pąki, a co dopiero za kilka tygodni. Jednocześnie we wszystkim był

68


Biblioteka Zdrowego Człowieka

ogrodzie zaczynało się zielenić


wielki ponadczasowy spokój, ogromna harmonia i niezachwiane przeczucie pełni, jaką rośliny osiągną dopiero latem, za kilka miesięcy. 2 każdego metra pachnącej wiosną gleby, z każdego wyzierającego źdźbła trawy i z każdej gnącej się na wietrze gałązki emanowała wielka Mądrość Natury. Odwieczna kolejność, nienaruszona i nieobarczona żadnym znakiem zapytania pewność rozwoju. Było to wspaniałe, wzniosłe, a jednocześnie na wskroś naturalne. Właśnie wtedy przeżyłem chwilę olśnienia.

Te rośliny, te krzewy, drzewa są jak ludzie. Są jak uczniowie, którzy zasiadają w ławkach i czekają na nadejście nauczyciela. Jeden wcześniej zakwitnie, drugi później, jeszcze inny obsypie się kwieciem dopiero wtedy, gdy ktoś inny zacznie przekwitać. To jest właśnie Natura. To wszystko składa się na Pełnię. Próba zmuszania róży, żeby zakwitła wtedy, gdy kwitnie pierwiosnek, jest czymś bardziej absurdalnym niż walka Don Kichota z wiatrakami. 3?o co? Dlaczego? imię czego? Czy nie lepiej nad

Jak wylec


żyłem d z


jecko z dysleksji


69



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
jak wyleczyłem dziecko z dysleksji0020 - Nie słyszałem o czymś takim. Ale na pewno można spróbować.
11553 jak wyleczyłem dziecko z dysleksji0046 Ćwiczenie warto powtórzyć kilka razy. Po jego wykonaniu
76253 jak wyleczyłem dziecko z dysleksji0039 wana, zawsze niezależnie od wieku, istnieje możliwość p
jak wyleczyłem dziecko z dysleksji0039 wana, zawsze niezależnie od wieku, istnieje możliwość powrotu
jak wyleczyłem dziecko z dysleksji0039 wana, zawsze niezależnie od wieku, istnieje możliwość powrotu
jak wyleczyłem dziecko z dysleksji00003 je stosunki w pracy. Dyslektyk ma zwykle problem tam, gdzie
jak wyleczyłem dziecko z dysleksji0004 padku Dominika (na szczęście!) nie była to dysleksja najgłębs
jak wyleczyłem dziecko z dysleksji0008 Może więc była to jedna z tysiąca jej postaci, a może coś inn
jak wyleczyłem dziecko z dysleksji0026 Szczerze mówiąc, nie wiem. Raczej interesowały mnie zmiany u
70845 jak wyleczyłem dziecko z dysleksji0011 To znaczy, że mity nigdy nie mają szczęśliwego końca?,

więcej podobnych podstron