Szczerze mówiąc, nie wiem. Raczej interesowały mnie zmiany u Dominika, a nie u mnie, ponieważ wychodziłem z założenia, że mnie i tak niewiele już pomoże... Dominik natomiast po drugiej sesji mikrokinezyterapii odczuwał ogromną lekkość. Powiedział, iż odniósł wrażenie, jakby ktoś zdjął mu z pleców jakiś ciężar, jakiś ciężki wór, który do tej pory przytłaczał go do ziemi. Czy była to tylko sugestia, czy też w jego organizmie rzeczywiście zaszły na tyle duże zmiany, iż tak silnie je odczuł, na zawsze pozostanie kwestią nierozstrzygniętą. Ważne natomiast było to, jakie to wszystko da rezultaty...
Podobne odczucie lekkości i uskrzydlenia Dominik miał po spotkaniu z doktor Świetlaną Masgutową - mistrzynią kinezjo-logii edukacyjnej, uczennicą samego Paula Dennisona i mentorem jego metody na Europę. Świetlana w dziedzinie kinezjologii jest co najmniej tak wielką znakomitością jak wspominana już Carla Hannaford. Świetlana Masgutowa wygłosiła w Gdańsku dwa wykłady, a następnie przyjechała z krótką wizytą do Wandy Miler i Ireny Krysmalskiej, które namówiły ją, by swym doświadczonym okiem zechciała „zerknąć” na Dominika. Mieliśmy wielkie szczęście, ponieważ nie każdego dyslektyka spotyka zaszczyt, by trafić w ręce kogoś takiego jak Świetlana. Nam się udało! Niebiosa najwyraźniej nam sprzyjały! Jak się łatwo domyśleć, rzecz nie skończyła się tylko i wyłącznie na „zerkaniu”. Świetlana przeprowadziła u Dominika równoważenie lateralne (czyli utrwaliła u niego nowe nawyki percepcyjne, które już wcześniej poprzez gimnastykę Dennisona wypracowywały u niego Irena Krysmalska i Wanda Miler), a także udzieliła pewnych wskazówek, co do dalszego przebiegu terapii.
Doktor Masgutowa przejrzała też dokumentację całej terapii i porównując ją ze stanem obecnym, stwierdziła, iż Dominik w ciągu ostatnich miesięcy uczynił ogromny postęp.
—Jesteś na bardzo dobrej drodze, Domniku - powiedziała. -Rezultaty już są, choć może na razie jeszcze ich nie dostrzegasz. Wkrótce będzie ich jednak tak wiele, że wszystko stanie się
62
Biblioteka Zdrowego Człowieka
oczywiste — po prostu nie będziesz już mógł ich nie widzieć. Już nikt nie będzie mógł ich nie zauważyć. Nawet twoi nauczyciele.
- Ja początkowo w skuteczność „wygibasów” Dennisona w ogóle nie wierzyłem - mówi Dominik. - Myślę, że jestem zdecydowanie mniej łatwowierny niż moi rodzice. Nie było chyba dnia, żeby nie przypominano mi o gimnastyce. Nie, nie paliłem się do niej. W żadnym wypadku. Często ćwiczenia robiłem na odczepnego i żeby mieć je po prostu z głowy. Dzisiaj myślę, że gdybym lepiej się do nich przykładał od samego początku, efekty nastąpiłyby dużo wcześniej.
63
fSwietłana Masgutowa: tyjestes' na bardzo dobrej wrodzę, DominikuW
Jak wyleczyłem dziecko z dysleksji