86944 Scan0060 (6)

86944 Scan0060 (6)



-    Pamiętam - potwierdziłam. - Rozmawiałyśmy o tym. Ale powiedziałaś, że nie masz pewności. I że nie ma co się tym przejmować.

-    Wiem, wiem. - Zastanowiła się, po czym pokręciła głową. - Nie. - Wydawała się przekonana. - Nie, nie mam pojęcia, jak by to się miało łączyć z Majorem.

-    Może Major jest dilerem pyłu - zasugerowałam podekscytowana.

Ale Tonio pokręcił głową i roześmiał się krótko.

-    Niemożliwe. Coś takiego wymagałoby mnóstwa pracy. Sieci, pracowników, podróży. No i pieniędzy. I to dużych. A Major jest co prawda żądny władzy, ale nie pracuje, jeśli nie musi, i nie wydał ani centa na coś, co nie gwarantowało pewnego zysku. A nawet gdyby interes był pewny, to pieniądze musiałyby zwrócić się po stokroć, żeby Majorowi się chciało. Jedynym celem Majora jest dobro Majora i nie wiem, jak ktokolwiek mógłby go przekonać do czegoś, co wiązałoby się z ryzykiem, że wejdzie w konflikt z prawem.

Ale mnie nadal podobał się mój pomysł.

-    Mówiłaś, że podróżował - zwróciłam się do Floss.

Ta prychnęła.

-    Ale pewnie ta wasza Alabama czy Grecja były bardziej prawdopodobne niż Kraina Magii.

-    Był taki zajęty utrudnianiem nam życia - zauważył Max - że nie wiem, kiedy miał znaleźć czas na zebranie tylu napojów i pyłu, nie mówiąc już o stworzeniu siatki dystrybutorów?

-    I żeby się miał przedostać sam, używając jako paszportu nienawiści? - powątpiewał El Jeffery. - Poza tym mógłby sobie zrobić krzywdę.

Postukał szponem w stół, by podkreślić swoje słowa.

Nicholas wziął mnie za rękę. Trącił nogą moją stopę - taki słodki kopniaczek. Obie te rzeczy kompletnie wypchnęły Majora z mojej głowy. Podsunęłam krzesło tak blisko Nicholasa, że czułam jego ciepło i mocno trzymałam go za rękę. Uśmiechnął się szeroko.

-    Wyluzuj, Persja. Jesteśmy bezpieczni. Nie czujesz?

Tonio skinął głową i dodał:

-    Słuchaj Nicholasa. To mądry chłopak.

Max uśmiechnął się od ucha do ucha i nawet puścił do mnie oko.

Przekaz był jasny. Wszyscy byli spokojni i rozluźnieni. Skoro oni tak mogli, to uznałam, że ja też, i ścisnęłam palce Nicholasa na potwierdzenie.

Do naszego stołu podeszli wysoki, szczupły, eteryczny mężczyzna, a za nim przysadzisty, pękaty dżentelmen.

-    Floss! - zawołał ten wysoki. - Jesteś w domu. Wiedziałem! Przyszedłbym wcześniej, ale byłem potrzebny w kuchni.

-    Jeśli byłeś w kuchni, to był to dobrze spędzony czas. Jedzenie było cudowne. - Wskazała nas wszystkich. - Przyprowadziłam przyjaciół.

A potem skinęła w stronę mężczyzn.

-    A to bracia, po których nazywa się to miejsce1. Bron - wskazała wysokiego - i Rohan.

Wymieniliśmy imiona, a potem Nicholas zadał oczywiste pytanie:

-    Bracia?

Rohan się roześmiał.

-    Z nazwy.

121

1

Dau (celtycki) - dwaj; hermanos (hiszp). - bracia (przyp. red.).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
INNE mogezostac Mogę zostać jeśli tylko chcesz Ale powiedz, ze potrzebujesz mnie Żebym został z
Scan0016 tif wali się kamieniami, ale większość z nich nie trafiała do celu. Zrejterowałi więc z pla
Scan0016 tif wali się kamieniami, ale większość z nich nie trafiała do celu. Zrejterowałi więc z pla
42743 INNE mogezostac Mogę zostać jeśli tylko chcesz Ale powiedz, ze potrzebujesz mnie Żebym zo
47795 Scan0031 (14) chroniącej przed niebezpieczeństwami - wtrąciłam. -I do tego nie masz o tym poję
str 084 085 Ciężko było mówić o tym Rębajle, ale wiedział, że nie wolno przepuszczać bezkarnie tego
DSC01188 248 powiedzieć, że nie ma między nimi nienawiści, ale że go kocha — i taką wskazówkę winna
KSE6153 II L66 8141655 że; ale powiedają, że ma, cessyą syn jego JMPan Wojewoda Bracławski. Przemys
INNE mogezostac Mogę zostać jeśli tylko chcesz Ale powiedz, ze potrzebujesz mnie Żebym został z
.pl 100 obrazków na minutę Ja na jego profilu na fejsie po tym, jak powiedziałam, że mam go dzi
Kochająca żona Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana. Nagle poczuł z
21569 IMG96 A ojcowie? Narratorka i Usia, duet Chcemy także powiedzieć, że nie dlatego nie ma na ob

więcej podobnych podstron